"Moje dziecko nauczyło mnie...". Poprosiłam kilka mam, by dokończyły to zdanie
"Matka jest geniuszem dziecka" – powiedział kiedyś niemiecki filozof, Georg Wilhelm Friedrich Hegel. Myśleliście kiedyś o tym, czego was nauczyło dziecko, a nie wy jego? Emocjonalny związek pojawia się nawet kilka godzin po porodzie i czyni z nami cuda. Każdego z nas macierzyństwo przemienia. I choć na początku boimy się tej olbrzymiej zmiany w życiu, większość szybko odnajduje w niej sens. Czego nauczyło cię własne dziecko? – spytałam kilku mam.
Poprosiłam o dokończenie zdania: "Moje dziecko nauczyło mnie..."
Cierpliwości, bo przy dziecku ciągle wystawiana jestem na próbę. Dzieci nauczyły mnie okazywania uczuć i czułości. U mnie w domu nie było przytulania, miłych słówek, pieszczot. Było nas czworo, więc rodzice wiecznie byli zajęci domem i pracą. Ja swoim dzieciom często mówię, że je kocham, dużo się przytulamy, razem bawimy. I chyba jednym z najpiękniejszych doświadczeń jest, kiedy mój synek przychodzi do mnie i sam z siebie mówi:"Kocham cię, mamo, wiesz?". Mam nadzieję, że szybko z tego nie wyrośnie.
Kochać siebie. Moja córka mnie przemieniła. Kiedyś byłam zbuntowana, szalona, chodziłam w ciężkich glanach, słuchałam punku, byłam pogubiona... Teraz jestem wrażliwą, kochającą życie i ludzi kobietą. Spełniam się w pracy i w domu. Kocham swoją rodzinę bezgranicznie. Nie stałoby się to, gdyby nie moja córka. Nauczyłam się uważnie słuchać innych. Moja córka non stop coś mi opowiada. Nauczyła mnie, żeby szanować to, co jest dla niej ważne. Gdy zdechła jej myszka, rozumiałam, że to dla niej dramat, nie podeszłam do tego, jakby nic się nie stało. Doceniam chwile. Patrząc na nią, wspominam, jak sama byłam dzieckiem.
Ani matczyna, ani ojcowska miłość nie musi pojawić się "automatycznie". To bardzo indywidualna kwestia. Mają na to wpływ różne czynniki. Mimo to nierzadkie są historie mężczyzn, którzy przeze wiele lat nie widzieli siebie w roli ojca, bronili się przed tym i powtarzali: "Żadnych dzieci". Mówili tak, dopóki nie zobaczyli swojej córki lub syna w szpitalu. Potem dzielą się zdjęciami, jakby byli nowymi ludźmi. Publikują zdjęcia, piszą i czują: "Miłość".
Czego może nauczyć dziecko?
Na podstawie wypowiedzi mam stworzyłyśmy nasz własny poradnik dobrego życia. Potraktuj to jako inspirację. Od momentu, gdy mam dziecko:
1. Po prostu cieszę się chwilą.
2. Nauczyłam się organizacji.
3. Planowanie weszło mi w krew: spanie, jedzenie, zabawa wszystko o ustalonej porze.
4. Jestem bardziej empatyczna dla ludzi.
5. Nauczyłam się uważnie słuchać.
6. Nauczyłam się wyrażać uczucia.
7. Zrozumiałam, że cierpliwość jest złotem.
8. Przestałam planować za bardzo do przodu. Wiem, że nie liczy to co będzie, liczy się teraz.
9. Doceniam wszelkie relacje.
10. Jestem bardziej zmotywowana do działania.
Jak rodzi się w nas taka zmiana?
W ciągu dziewięciu miesięcy w łonie matki rozwija się nowy człowiek, nowe życie. To jeden z najbardziej przełomowych momentów. Już same ruchy dziecka, odczuwane przez matkę mają głęboki wymiar. Badania potwierdzają również, że serce dziecka będącego jeszcze w macicy, zaczyna bić szybciej na dźwięk głosu matki.
Różne szkoły psychologiczne pokazują, jakie konsekwencje dla psychicznego rozwoju człowieka ma więź łącząca dziecko z matką. Z jednej strony próbujemy opisać, co dziecko potrzebuje dla rozwinięcia swojego potencjału, z drugiej strony zaś, zapominamy, jak wiele zyskuje dorosły na tym etapie życia.
Przywiązanie jest potrzebą pierwotną, wbudowaną w strukturę neurofizjologiczną – jest wrodzoną tendencją do szukania związku z kimś innym. "Moje życie się zmieniło" – słyszę od każdej kobiety krótko po porodzie.
Mimo lęku wchodzimy w nieznane
Macierzyństwa się obawiamy, bo po sieci krążą opowieści o tym, że to trudne zadania. Przeraża nas też "idealne" życie rodzin na Instagramie – boimy się, że my nie jesteśmy w stanie zapewnić dziecku takiego życia. Przerażają nas też zasłyszane historie znajomych, którzy emocjonalnie opowiadają o tym, że skończyło się im życie towarzyskie, po tym, jak urodziło się dziecko.
Sprawia to hormon miłości
Jak to się dzieje, że mamy więcej empatii, miłości, radości, mimo zmęczenia? Jak to się dzieje, że mimo nieprzespanych nocy, wstajemy, przytulamy, dbamy i kochamy? To sprawa biologii miłości. Organizm ciężarnej kobiety wytwarza ze zdwojoną mocą hormon nazywany hormonem miłości (oksytocyną). Pomaga on kobiecie rozbudzić poczucie bycia matką. Hormon ten oddziałuje na nasz ośrodek nagrody, łagodzi ból i sprawia, że czujemy się dobrze. Nie tylko oksytocyna wspomaga wytworzenie na tak wczesnym etapie więzi na linii matka-dziecko.
Podobną rolę odgrywa dopamina, która odpowiada za uczucie przyjemności w naszym organizmie. Jej napływ można poczuć podczas trzymania, czy karmienia dziecka. Nie bez przesady można porównać działanie tego hormonu do narkotyków: osoby będące na tzw. "haju" odczuwają podobne emocje do tych, które rodzą się między matką i jej dzieckiem.