Miłość a geny
Za każdym razem jak się zakochujemy, coś się w nas zmienia. I nie chodzi tu tylko o zmiany psychologiczne. Naukowcy odkryli, że silne uczucia miłości powoduje, że w naszym organizmie nagle produkowany jest interferon – białko, które naturalnie występuje w organizmie. Jego głównym zadaniem jest pobudzanie układu odpornościowego do walki z patogenami.
To właśnie miłość sprawia, że nasze komórki się w jakiś sposób pobudzają i produkują białka stanów zapalnych w odpowiedzi immunologicznej. W rozumieniu medycznym ma to nas zabezpieczyć przed zachorowaniem na inne patogeny. Można to nazwać stanem mobilizacji organizmu.
Może to niestety obudzić z romantycznego snu, ale badania mówią, że miłość działa dokładnie tak samo, jak wirusy. Tu by wszystko się zgadzało, bo przecież miłość od czasów Platona porównywana była do choroby. Może jest to dobry argument potwierdzający, że miłość sprawia, że się zmieniamy i zachowujemy się całkiem inaczej. Wydziela się dopamina, która w działaniu przypomina kokainę. Jesteśmy jakby "na haju". A to nie wszystko.
Ile czasu trwa taki stan? Od 2 do 4 lat. Pojawiają się nowe substancje – oksytocyna i wazopresyna odpowiedzialne za zakochanie. – Zakochiwanie wiąże się z regulacją interferonu. Jest to zgodne z wrodzoną odpowiedzią immunologiczną na infekcje wirusowe – stwierdzili naukowcy. Przyjrzeli się również, w jaki sposób zmienia się poziomu interferonu w trakcie trwania związku. Jeśli miłość w nim opada zmniejsza się też ekspresja genów związana z interferonem.
Może to jest właśnie ta chemia, o której tyle się mówi.