kobiety czekają na tramwaj na ulicy
Starsze osoby wymagają od młodych szacunku, ale same go nie okazują. fot. Thopter/storyblocks.com

Starsze pokolenia często narzekają na młodzież, zarzucając jej brak wychowania i szacunku. Tymczasem wiele dorosłych zapomina, że kiedyś sami byli w podobnej sytuacji. Artykuł pokazuje, że prawdziwy szacunek działa w dwie strony i warto go uczyć od najmłodszych lat.

REKLAMA

Starsi wymagają szacunku od młodych

Każde pokolenie powtarza te same zdania, które brzmią mniej więcej: "Kiedyś to młodzi byli jacyś inni". Dzisiaj często słyszymy, że młodzież jest niewychowana, roszczeniowa i że "nie ustępuje miejsca starszym".

Tylko że kiedy spojrzymy bliżej, okazuje się, że wielu dorosłych też czasem zachowuje się w taki sposób i nie pamięta czasów, kiedy sami byli młodzi. Większość kiedyś też zarzekała się, że nigdy nie będzie się tak zachowywać. Że to nie o wiek chodzi, tylko o zwykłą życzliwość, albo... jej brak.

Ostatnio na Threads pojawił się wpis, który w punkt pokazał ten problem. Całą sytuację użytkowniczka o nicku debora._.niewiadomska opisała tak:

"Wchodzę do tramwaju. Godzina szczytu. Siadam w słuchawkach. Wchodzi pani w średnim wieku. Od razu zwraca uwagę młodzieży, że powinni wstać i puścić starsze panie. Odpala się młody facet, oczywiście zdejmuje słuchawki i słucham. Razem z facetem kulturalnie tłumaczymy, że dzieciaki też mogą być zmęczone po szkole, albo mieć niepełnosprawność, której nie widać i że jak ktoś potrzebuje miejsca, to może poprosić. Ona, że to brak wychowania i że zasady są takie, że starszy musi siedzieć a młodszy stać.
Starsze panie już dawno wysiadły, chyba po 1 lub 2 przystankach. Inna pani w średnim wieku też tłumaczy, że super jak ktoś ustąpi, ale nie musi. Na co krzykaczka się odpaliła, że my młodzi to tylko dopalacze bierzemy i że jesteśmy tępe debile i że ona się nie zgadza na to. Wysiadła. Podchodzi starszy dziadek i zaczął się z niej śmiać i mówić nam młodym, że bardzo dobrze mówimy i że trzeba walczyć o swoje. Dla takich emocji warto jeździć komunikacją miejską".

Sytuacja trochę zabawna, trochę przykra. Bo chociaż wszyscy wiemy, że ustąpienie miejsca starszej osobie to wyraz dobrego wychowania, to jednocześnie coraz częściej zapominamy, że młodzi też zasługują na szacunek. I to nie tylko wtedy, kiedy grzecznie wstaną z siedzenia.

Często jako rodzice uczymy dzieci, żeby były miłe, pomagały starszym, ustępowały miejsca, mówiły sąsiadom "dzień dobry". Ale zbyt rzadko mówimy im, że mają też prawo do komfortu i postawienia granic. Nie mówimy o tym, że zmęczenie po szkole jest tak samo ważne jak zmęczenie po całym dniu pracy. Że nie zawsze widać, jak ktoś się czuje. I że jeśli starsza osoba oczekuje szacunku, to powinna go również okazywać.

Szacunek powinien działać w dwie strony

Problem zaczyna się wtedy, gdy niektórzy dorośli nie do końca rozumieją, co oznacza szacunek dla dwóch stron. Wg nich młodzi "powinni", "muszą", "zawsze". A przecież to nie o to chodzi. Szacunek jest wartością, której uczymy przede wszystkim swoim przykładem.

Naszym zachowaniem, tonem głosu, sposobem rozmowy – także z tymi młodszymi. Dzieci obserwują i chłoną wszystko. Jeśli widzą dorosłych, którzy traktują ich jak gorszy sort, nie ma co się dziwić, że potem nie rozumieją, po co mają być mili dla tych starszych.

Dlatego właśnie sytuacje takie jak ta z tramwaju są dobrym przypomnieniem, że zasady kultury obowiązują w każdym kierunku. Tak, dzieci i młodzież powinny umieć ustąpić miejsca. Ale dorośli powinni umieć prosić z życzliwością, a nie z pretensją. I powinni rozumieć, że nie każdy młody, który siedzi, jest "bezczelny" – czasem jest po prostu zmęczony albo ma problemy zdrowotne, których nie widzimy.

Warto uczyć dzieci, że życzliwość jest ważna, ale empatia nie dotyczy wyłącznie osób starszych. Warto też przypominać dorosłym, że młodzi nie są ich przeciwnikami, tylko kolejnym pokoleniem ludzi, którzy dopiero uczą się funkcjonowania w świecie. I warto byłoby im swoim przykładem pokazać, na czym ta empatia i szacunek powinny polegać...

Czytaj także: