Starsze generacje od zawsze narzekały na młodzież. Może wynika to z braku zrozumienia między pokoleniami, a może ze smutku, jaki odczuwają starsi, widząc, że ich lata młodości już dawno odeszły w niepamięć. Młodzi jednak też nie są bez winy: często są uczestnikami sytuacji, w których osoby starsze zaznają braku życzliwości od otoczenia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nie pomaga fakt, że w dzisiejszych czasach młodzi ludzie z pokolenia zet i alfa są przyzwyczajeni przez rodziców do stawiania na swoim, dbania o własne granice i samoopieki. Niektórzy rodzice przez nieumiejętne rozumienie terminu "bezstresowe wychowanie" doprowadzili do tego, że dzieciom, młodzieży i młodym dorosłym brakuje dziś empatii i życzliwości.
O sytuacji, która jest na to dowodem, napisała w portalu Threads użytkowniczka o nicku ciekawostkizakupowe. "Jechałam dziś do domu busem, (prywatny – każdy płaci za bilet). Pełno, stoimy, w tym ja i starsza Pani ok. 75-80 lat. Na siedzeniach na wysokości Pani jadą po dwóch stronach młode dziewczyny max. 23 lata. Podróż trwała prawie 1,5 godziny. Żadna z dziewczyn nie ustąpiła miejsca tej pani. Kochane zetki, serio? Co się z Wami dzieje?" – pyta oburzona autorka wpisu.
Dodaje, że ma poczucie, że wzrok młodych ludzi nie sięga dalej niż ekran smartfonu. Przecież oni prawdopodobnie też mają dziadków i babcie w rodzinie, powinni czuć potrzebę pomagania starszym. Pod jej postem zrodziła się dyskusja o tym, że dziś starsze osoby bywają niegrzeczne, opryskliwe i nieżyczliwe dla otoczenia.
Młodzi ludzie zauważyli, że to powód tego, że niechętnie udzielają starszym wsparcia i pomocy. Pojawiły się też uwagi, że jeśli ktoś chciałby usiąść, powinien poprosić, a nie oceniać negatywnie wszystkich młodych pasażerów w komunikacji miejskiej.
Trzeba o wszystko prosić
Na komentarze postanowiła też odpowiedzieć sama autorka wpisu. "Wnioski z dyskusji wyłoniły się takie, że jeśli potrzebujesz pomocy od zetek, to POPROŚ. Wychodzi na to, że sam widok męczenia się drugiego człowieka w jakichkolwiek okolicznościach, czy przy długim staniu starszej osoby w busie, czy np. przy upadku na ulicy nie jest wg komentujących tu zetek powodem, aby zrobić to samemu z siebie. Trzeba poprosić" – smutno komentuje użytkowniczka.
Zauważa, że dziś młodzi ludzie nie mają w zwyczaju pomocy obcym. Brakuje im życzliwości i empatii, a najważniejszą dla nich osobą są oni sami. Wśród komentarzy pojawił się też taki, który mówił o egoizmie młodych, który być może wynika może ze wspomnianego już "bezstresowego wychowania". Chodzi tu o błędnie pojmowany styl wychowawczy, w którym rodzic pozwala dziecku na wszystko w imię jego komfortu i spokoju psychicznego.
Z drugiej strony pojawił się też głos samej zainteresowanej, czyli kobiety po 70, która opowiedziała o swojej perspektywie: "[...] mogę uznać, że ktoś ustąpi mi miejsca w komunikacji miejskiej i postoi 15 minut. Ale gdy jest to bus czy pociąg i trzeba stać półtorej godziny, to już nie jest drobna, grzecznościowa przysługa. Wystarczy, że dziewczyna ma okres, nie mam sklerozy i pamiętam, że wtedy nawet 15 minut stania to był horror. Chcemy od kogoś sporej przysługi? To poprośmy grzecznie, a nie oczekujmy, że nam się należy" – zauważa kobieta.
Trzeba przyznać, że w tym jest też sporo racji, bo nigdy nie wiemy, w jakiej sytuacji jest młoda osoba, która w komunikacji miejskiej siedzi i nie ustępuje miejsca innym pasażerom. Być może to kobieta w początkach ciąży, która nie powinna stać podczas jazdy, nawet jeśli jej brzuch ciążowy nie jest jeszcze widoczny? A może to młody chłopak, który musi siedzieć z różnych zdrowotnych powodów?
Co sądzicie o takim ocenianiu jednoznacznie młodego pokolenia? Chętnie poczytam o innych doświadczeniach czytelników: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub: mamadu@natemat.pl.