
Słowa nauczyciela na sprawdzianie córki influencerki poruszyły tysiące rodziców. Zamiast krytyki – wsparcie, zrozumienie i wiara w możliwości dziecka. Ten przykład pokazuje, że empatia w szkole może wzruszać i mieć większą wartość niż najwyższa ocena.
Słowa wsparcia od nauczyciela
Dziś często mówi się, że młode pokolenie nie poradzi sobie w życiu. Nie da rady, bo nie ma umiejętności funkcjonowania w grupie, nie radzi sobie z przeciwnościami losu i nie ma w sobie zaradności czy silnej psychiki. Z drugiej strony nigdy wcześniej tak jak dziś dorośli nie byli świadomi tego, jak wychowywać dzieci, by wspierać ich rozwój, wzmacniać psychikę i pracować z emocjami.
Coraz więcej nauczycieli rozumie, że strach i skupianie na brakach, które mają uczniowie, nie jest sposobem motywacji do nauki i rozwoju. Ostatnio opowiedziała o tym na swoim instagramowym profilu mgr farmacji Ana Krysiewicz, znana w sieci jako matkaaptekarka.
Influencerka w nagraniu mówiła o sytuacji, jaka spotkała jej starszą córkę w szkole podstawowej. W nagraniu Krysiewicz opowiedziała, że dziewczynka przyniosła do domu sprawdzian do podpisania przez rodziców. Mama była pozytywnie zaskoczona tym, że na końcu pracy obok oceny odkryła komentarz dla uczennicy w formie krótkiego listu.
Nauczyciel poprosił o utrwalenie konkretnych elementów, które widać w sprawdzianie, że nie są jeszcze mocną stroną dziewczynki. Zapewnił też, że widzi to, jak mocno pracuje na lekcji i się stara, oraz zapewnił ją, że dostanie szansę poprawy, jak tylko będzie na to gotowa.
Krysiewicz w nagraniu przeczytała cały komentarz pedagoga. Ze wzruszeniem przyznała, ze gdyby w szkole z dziećmi i młodzieżą pracowali tylko tacy wspierający nauczyciele, kolejne pokolenie bez dwóch zdań poradziłoby sobie w życiu.
Gdyby wszyscy mieli zrozumienie i empatię...
Do nagrania dodała komentarz: "Ja życzę moim dzieciom tylko takich nauczycieli. Może w końcu zmieni się system oceniania w szkole, a co za tym idzie zachowanie i emocje ludzi w życiu dorosłym. Bez kombinowania, bo trzeba dostać 5 albo 6, a w głowie i tak za wiele nie zostaje. I prawdą jest to, że Ci, co poprawiają kartkówki czy sprawdziany, zapamiętują lepiej i wiedza jest trwalsza".
Ten przykład pokazuje, jak ogromną moc ma sposób, w jaki dorosły reaguje na wysiłek dziecka. Krótkie, ciepłe słowa mogą sprawić, że młody człowiek poczuje się doceniony i zyska wiarę we własne możliwości. To właśnie poczucie sprawczości i zrozumienia, że błąd nie jest końcem świata, buduje w dzieciach odporność psychiczną i przygotowuje je do dorosłego życia znacznie lepiej niż perfekcyjnie wypełnione testy.
Ta historia daje nadzieję, że polska szkoła powoli się zmienia. Nie przez reformy na papierze, ale dzięki ludziom, którzy w codziennej pracy z dziećmi wybierają empatię zamiast presji i wsparcie zamiast krytyki.
I tak myślę, że może wcale nie jest prawdą, że młode pokolenie sobie nie poradzi w dorosłości. Może to właśnie ono – wychowane z większym zrozumieniem emocji, z nauczycielami, którzy potrafią motywować bez strachu – pokaże dorosłym, że sukces w życiu to nie oceny, a umiejętność bycia sobą, współpracy z innymi i wiara, że zawsze można spróbować jeszcze raz.
