
Choć Halloween na dobre zadomowiło się w popkulturze, w Polsce wciąż budzi emocje. Dla jednych to tylko niewinna zabawa w przebieranie i słodycze, dla innych – niebezpieczny obcy zwyczaj. Warto jednak pamiętać, że nawet Kościół nie zakazuje wprost świętowania Halloween, a decyzja o jego obchodzeniu należy do każdego z nas.
Dla Polaków Halloween nadal jest "obcym świętem"
Co prawda Halloween już za nami, ale wokół obchodów tego święta przez dzieci i dorosłych co roku jest tyle szumu, że w sieci przez kolejne dni pojawiają się jeszcze różne refleksje. W Polsce Halloween nie ma długiej tradycji. Dopiero od ok. 15-20 lat popularne stało się przebieranie za straszliwe postacie, organizowanie imprez tematycznych i maratonów filmowych.
Zbieranie przez przebrane dzieci słodkości i chodzenie od domu do domu z okrzykiem "Cukierek albo psikus" nadal jest zwyczajem, który funkcjonuje raczej w większych miastach. Zwykle tam, gdzie mieszka więcej młodych osób, a rodzice za zgodą wspólnoty mieszkaniowej organizują zbieranie słodkości i przebieranki.
Nadal dla wielu osób nie jest to zwyczaj tożsamy z naszą kulturą, nawet jeśli ma polegać tylko na wręczeniu dzieciom i młodzieży słodkości. Zupełnie co innego oznacza jednak rezygnacja z obchodów Halloween, a co innego świadome bojkotowanie i krytykowanie zachowania tych, którzy chcą się bawić.
W polskim wydaniu Halloween zwykle polega na zabawie: przebieraniu, imprezowaniu, zbieraniu słodyczy. Przeciwnicy święta wciąż powtarzają hasła o tym, że to święto szatana, związane z czczeniem ciemnych mocy i satanizmem. O tym, jak na świętowanie Halloween w szkole zareagowała katechetka, napisała użytkowniczka Threads.
Kościół nigdy nie zakazał wprost świętowania
Wpis użytkowniczki o nicku wersjaweganska brzmi: "Przypomniało mi się, jak byłam w podstawówce, że nasza wychowawczyni (uczyła angielskiego) zorganizowała nam takie małe halloween, chcąc pokazać kulturę innych krajów. Katechetka dostała takiej ku#%^&^, że mieliśmy kilka pogadanek o tym, jaki to grzech. Jako dorosła, nie rozumiem tego. Jaki grzech? Przecież dzieci chcą się tylko bawić i zbierać cukierki, a nie odprawiać rytuały dla szatana. Dorośli chcą się przebrać i pobawić. Where problem?" – pyta dorosła już kobieta.
Jej wspomnienia z czasów szkolnych pokazują, że w konserwatywnym pokoleniu pewne przekonania są przekazywane bez zastanowienia. Niedawno pisaliśmy o tym, że wg Kościoła katolickiego Halloween nie jest świętem szatana.
Ksiądz Zieliński, redaktor naczelny tygodnika "Idziemy", w obszernym materiale opowiedział o tym, że Watykan nie wydał nigdy oficjalnego oświadczenia dotyczącego zakazu świętowania Halloween przez katolików. Chodzi tylko o to, by to święto nie przyćmiło kolejnych dni z kalendarza katolickiego, czyli Dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, które są związane z zadumą i refleksją nad życiem i śmiercią.
Jeśli ktoś nie chce, to nie musi przecież brać udziału w zabawach związanych z Halloween. Nie ma jednak powodu, by zakazywać ich wszystkim – nawet w katolicyzmie jest powiedziane, że każdy ma wolną wolę i sam decyduje o swoich czynach.
Dajcie każdemu decydować samodzielnie
Dlatego może, zamiast straszyć dzieci grzechem i potępieniem, warto po prostu pamiętać o zachowaniu równowagi. Dla jednych Halloween to tylko zabawa w przebieranie, okazja do kreatywności, spotkań i śmiechu. W przypadku bohaterki wpisu był to też element edukacyjny, bo zabawa była związana z poznaniem kultury anglosaskiej na lekcji języka angielskiego.
Dla niektórych świętowanie Halloween to obcy zwyczaj i nie chcą go obchodzić i też mają do tego prawo. Współczesne rodzicielstwo coraz częściej polega na tym, by tłumaczyć dzieciom różnorodność świata, a nie narzucać im jedną właściwą perspektywę. Możemy uczyć je, że obok siebie istnieją różne tradycje i sposoby świętowania – że można bawić się w Halloween, a jednocześnie z szacunkiem odwiedzić groby bliskich 1 listopada.
W końcu to nie przebrania, dynie ani cukierki decydują o naszych wartościach, lecz to, jak rozmawiamy z dziećmi o świecie, wierze i zabawie. A może największą "mocą" Halloween w polskim wydaniu wcale nie są duchy i potwory, ale umiejętność łączenia tradycji z otwartością na to, co inne?
