
Halloween w Polsce dopiero zyskuje popularność, a tradycja chodzenia dzieci po domach w przebraniach wciąż nie jest powszechna. Coraz częściej pojawiają się dyskusje o tym, czy trzeba jasno oznaczać, kto bierze udział w zabawie, a kto rezygnuje z Halloween. Proste rozwiązania, jak brak dekoracji lub kartka na drzwiach, mogą pomóc w uniknięciu niezręcznych sytuacji.
Halloween w Polsce dopiero raczkuje
Świętowanie Halloween w Polsce to dość świeży temat. Nadal w wielu miejscach naszego kraju raczej polega na przebieranych imprezach, maratonach horrorów czy zorganizowanych zabawach dla dzieci. Zdarza się, że dzieci w przebraniach z rodzicami chodzą od domu do domu i zbierają słodkości do torebek. W dużych miastach takich jak Warszawa staje się to coraz bardziej popularną praktyką, ale w wielu zakątkach Polski nadal nie jest to coś codziennego.
Zwykle osiedla, na których rodzice i dzieci decydują się na takie świętowanie, wcześniej przygotowują się do tego. W na facebookowych grupach albo w blokach na klatkach schodowych organizatorzy wydarzenia informują, że danego dnia między jakimiś godzinami dzieci będą w przebraniach zbierać słodkości i bawić się.
Dzięki takiej wiadomości mieszkańcy bloku mogą się przygotować – np. kupić dla najmłodszych przekąski i słodycze. To także informacja dla tych mieszkańców, którzy nie chcą obchodzić Halloween.
W krajach anglosaskich, w których świętowanie Halloween jest tradycją od lat, istnieje niepisana zasada, że domy i mieszkania, które nie mają przybrania związanego z tym świętem, są zamieszkane przez osoby, które nie życzą sobie wizyt przebranych dzieci. W Polsce jeszcze nie jest to do końca przyjęte.
Ogólny znak "Nie biorę udziału"
Ostatnio natrafiłam w na pewien wpis na Threads, w którym użytkowniczka o nicku alex_klnk napisała luźną refleksję, że przydałby się jakiś rozpoznawalny znak, który mógłby informować o niebraniu udziału w obchodach Halloween.
"Rodzice na grupie osiedlowej na FB umawiają się kto się bawi w halołin. Ktoś napisał, że dobrze by było, gdyby osoby biorące udział miały coś na drzwiach. W sumie szkoda, że nie ma żadnego nieagresywnego symbolu jednoznacznie rozpoznawalnego jako 'nie bawię się w to' [...]" – napisała kobieta.
Jest w tym sporo racji, ale pojawiły się też głosy z różnymi propozycjami, które w takiej sytuacji można zastosować. Jeśli więc ktoś ma podobny problem, jak autorka postu, może skorzystać z pomysłów. Głównie pojawiają się propozycje, by nie ubierać po prostu drzwi wejściowych, bo często dzieci pukają wyłącznie tam, gdzie widzą charakterystyczne motywy.
Nie zawsze taki sposób działa, więc w sumie najprostszym rozwiązaniem jest po prostu nieotwieranie drzwi, jeśli nie mamy na to ochoty. Można też pokusić się o powieszenie na drzwiach kartki informującej, że nie obchodzi się Halloween z prośbą o uszanowanie wyboru. We wspomnianym poście pojawiały się komentarze, że nie każdy taki brak konkretnego znaku szanuje – dzieci potrafią nawet zrobić przysłowiowe psikusy za nieotrzymanie słodkości (obrzucić elewację jajkami czy obsypać drzwi wejściowe mąką)
Warto wcześniej ustalić zasady zabawy
Na wielu osiedlach deweloperskich, ale też i takich starszych, które jednak funkcjonują na podstawie wspólnoty mieszkaniowej, ogłoszenia o świętowaniu Halloween wśród najmłodszych mieszkańców, pojawiają się zwykle wcześniej. Można więc też przy takim ogłoszeniu umieścić własną informację o tym, że nie bierze się w zabawie udziału.
Przydałoby się jednak, żeby był jakiś międzynarodowy symbol rezygnacji z takiej zabawy. Najlepiej byłoby, gdyby w Polsce zaczęła obowiązywać zasada z Wielkiej Brytanii czy USA, czyli: "jeśli wasz dom/drzwi nie są ubrane, oznacza to, że nie świętujecie Halloween".
W Polsce Halloween wciąż jest w fazie oswajania – jedni traktują je jako niewinną zabawę dla dzieci ze słodyczami i przebierankami w tle, inni jako obce święto, z którym nie chcą mieć nic wspólnego. Właśnie dlatego warto, by wokół tej tradycji pojawiły się jasne zasady i symbole, które pozwolą uniknąć niezręcznych sytuacji. Prosty gest – udekorowane drzwi albo wręcz przeciwnie, brak ozdób – powinny wystarczyć, by wszyscy czuli się komfortowo.
Bo choć Halloween w polskim wydaniu dopiero się kształtuje, dobrze byłoby, gdyby od początku opierało się na wzajemnym szacunku i zrozumieniu: dla jednych to okazja do zabawy, dla innych zwykły wieczór października. I każdy ma do tego pełne prawo.
