
Halloween, choć wielu kojarzy się z amerykańską zabawą w przebieranki i zbieranie cukierków, ma swoje korzenie w dawnych celtyckich wierzeniach. Święto Samhain oznaczało czas, gdy granica między światem żywych i zmarłych się zacierała. Dziś, co ciekawe, Kościół oficjalnie nie zakazuje Halloween, ale apeluje o umiar i refleksję.
Halloween ma dawne celtyckie korzenie
Wigilia Wszystkich Świętych, czyli Halloween to święto, które w Polsce zaczyna być coraz bardziej popularne. Najczęściej polega jednak na organizowaniu imprez, przebieraniu się, oglądaniu maratonów filmów i animacji na Halloween, a nie na robiącym wrażenie ozdabianiu domostw i zbieraniu słodyczy (choć ta praktyka tez zaczyna być coraz bardziej popularna).
To zabawa, która nie wydaje się niczym groźnym – nie jest opozycją do zadumy Dnia Wszystkich Świętych, tylko raczej elementem, który można realizować równolegle. Przynajmniej tak uważa wiele dzieci i rodziców w Polsce.
Innego zdania są jednak księża. W Polsce od lat, kiedy tylko "amerykańska moda" na świętowanie tego dnia zaczęła się u nas pojawiać, mówiono o tym, że to obce święto, którego nie powinniśmy powielać.
Geneza Halloween związana jest z jesiennym przesileniem, zbiorami plonów, ale też z celtyckim świętem Samhain. Wiąże się ono z zatarciem granicy między światem żywych i umarłych oraz obrzędami takimi jak palenie ognisk, rozmowy o zagubionych duszach i zmarłych, których czujemy wśród nas.
Święto obrosło legendą, a jego przeciwnicy w Polsce od lat powtarzają, że jest związane z czczeniem szatana, a wiedźmy i dynie to symbole satanizmu i śmierci. Teraz głos w sprawie tuż przed Halloween zabrał też znany w mediach duchowny ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika "Idziemy".
W zabawie nie ma nic złego...
Ks. Zieliński wypowiedział się na temat tego, jaki jest stosunek Kościoła katolickiego do Halloween, zaznaczając, że Watykan nigdy nie wydał oficjalnych oświadczeń i dokumentów zakazujących obchodu tego święta.
"Jestem daleki od twierdzenia, że każda zabawa halloweenowa, drążenie lampionów z dyni czy odwiedzanie przez dzieci domów i zbieranie cukierków od razu musi mieć charakter okultystyczny i wiązać się z duchowym zagrożeniem. Czasami jest to po prostu zwykła zabawa dzieci, które nie mają świadomości jakiegoś duchowego podtekstu" – czytamy jego wypowiedź w portalu rmf24.pl.
Równocześnie duchowny zaznacza, że trzeba do zabawy podchodzić ostrożnie, bo może ona odciągać od zadumy i refleksji nad sensem życia, które są istotą 1 i 2 listopada w kościelnym kalendarzu.
Dodatkowo ksiądz zauważył, że współczesne zabawy nie mają już nic wspólnego z pierwotnymi wierzeniami związanymi z Halloween (którego nazwa jest skrótem od angielskiego All Hallows' Eve, czyli wigilii Wszystkich Świętych). I być może w samej zabawie – tańcach, imprezowaniu czy zbieraniu cukierków, nie ma nic złego, ale należy uważać na to, jakie hasła za tym świętem idą.
"Wypowiedzi medialne influencerów, nawet tych z koloratką, z założenia mają być sensacyjne i przyciągać uwagę. Trzeba to wziąć pod uwagę. Niestety, mam wrażenie, że niektórzy księża więcej uwagi poświęcają diabłu niż Panu Jezusowi i Ewangelii. Taka fascynacja złem bywa niebezpieczna. Głównym posłaniem Kościoła jest głosić Ewangelię o zbawieniu, a nie straszyć" – zaznacza ks. Zieliński.
... ale trzeba mieć w tym umiar
Kościół więc nie zakazuje obchodzenia tego dnia, ale podkreśla, że należy uważać, by nie miał dla katolików ważniejszego wymiaru niż kolejne dwa dni. To w nie powinniśmy udać się na cmentarz, pomodlić za zmarłych, wspominać ich i pomyśleć nad sensem życia. Duchowny ostrzega, by świętowanie Halloween nie przyćmiło Dni Wszystkich Zmarłych i Zadusznego:
Ksiądz zdradza też, że widzi wśród wiernych pewnego rodzaju dylemat. Rodzice nie wiedzą, czy pozwalać dzieciom na świętowanie 31 października, skoro są wierzący i praktykujący. Z mediów docierają do nich sygnały o zakazach, groźbach czczenia szatana i innych negatywnych elementach tego święta.
Ks. Zieliński zauważa, że zakazywanie Halloween wcale nie jest dobrym rozwiązaniem, bo dla najmłodszych wszystko, co zakazane, jest przecież jeszcze bardziej atrakcyjne. Dodatkowo dzieci przez odmowy rodziców mogą czuć się wykluczone z grupy rówieśniczej. Można więc tak zorganizować tego dnia zabawę, by było "bezpiecznie", ale równocześnie atrakcyjnie.
"Dobrym pomysłem, zwłaszcza w przypadku dzieci w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym, jest udział w organizowanych w parafiach w okolicach 31 października balach lub korowodach świętych. Dla dzieci jest to okazja do zabawy z kolegami, która dodatkowo niesie ze sobą walor edukacyjny. Dzieci przebierają się za swojego świętego patrona lub ulubionego świętego, przy okazji poznając historię jego życia" – proponuje duchowny.
Warto też pamiętać, że to nasz własny wybór, jak ten dzień spędzimy z dzieckiem. Można równocześnie pobawić się w przebieranki, obejrzeć straszną animację i zorganizować imprezę ze strasznymi motywami.
Równocześnie kolejnego dnia udać się na cmentarz, obejrzeć bajkę o świętowaniu życia i śmierci (polecam "Coco" lub "Księgę życia") i porozmawiać z najmłodszymi o tym, że te dwa święta mogą dziać się obok siebie dzień po dniu, jeśli tylko odpowiednio będziemy je przeżywać.
Źródło: rmf24.pl
