płaczące dziecko
Nie musisz krzyczeć ani prosić. Ten trik działa na dzieci jak czary. fot. Pexels.com

Twoje dziecko znowu płacze i wpada w histerię? Miota się, krzyczy, a ty czujesz się bezsilna? Zamiast sięgać po kolejną bajkę albo przekąskę na otarcie łez, wypróbuj sposób, który angażuje… zmysł węchu. Okazuje się, że zapach może zdziałać cuda.

REKLAMA

Dzieci też mają "trudne dni"

Dorośli mają kawę, medytację albo ucieczkę do toalety z telefonem. A dzieci? One dopiero uczą się, jak regulować emocje. Gdy dziecko krzyczy, rzuca się na podłogę albo zalewa łzami, często wcale nie chodzi o to, że coś "robi na złość".

Może być zmęczone, przeciążone bodźcami albo zestresowane sytuacją, której nie rozumie. W takich momentach potrzebuje nie karania ani moralizowania, tylko pomocy w powrocie do równowagi.

Emocje dziecka to nie manipulacja

Rodzice często słyszą: "Nie daj sobą manipulować!" albo "Nie ulegaj, bo ci wejdzie na głowę". Tymczasem dziecięcy mózg dopiero się rozwija – zwłaszcza obszar, który odpowiada za samoregulację.

Kiedy maluch nie radzi sobie z emocjami, potrzebuje dorosłego, który pomoże mu przejść przez burzę, a nie ją spotęguje. Spokojna obecność, kontakt fizyczny i empatia to podstawa. Ale czasem warto dodać coś jeszcze.

Zapachowy przyjaciel

Na stronie Gozen.com znalazłam ciekawy sposób na uspokojenie dziecka. Chodzi o "przyjaciela od zapachu". Brzmi jak bajka? To bardzo praktyczne narzędzie – mały naszyjnik lub dyfuzor zapachowy, który można wypełnić naturalnymi olejkami. To coś, co dziecko może trzymać przy sobie i z czym może się identyfikować emocjonalnie.

W środku można umieścić uspokajające zapachy, takie jak:

  1. lawenda – znana ze swoich właściwości relaksacyjnych,
  2. szałwia – działa tonizująco na układ nerwowy,
  3. rumianek – kojarzony z bezpieczeństwem i spokojem,
  4. drzewo sandałowe – pomaga w koncentracji i uziemieniu emocji,
  5. jaśmin – koi napięcie i lęk.

Jak to działa?

Zmysł węchu jest bezpośrednio połączony z układem limbicznym – częścią mózgu, która odpowiada za emocje. Oznacza to, że zapach może wywołać natychmiastową reakcję uspokajającą, zanim jeszcze dziecko zdąży przemyśleć, co właściwie czuje.

To trochę jak taki miękki koc emocjonalny – tylko niewidzialny. Jeśli maluch ma przy sobie "przyjaciela zapachowego", może sięgać po niego w stresujących momentach, jak pójście do przedszkola, lekarza czy nawet po kłótni z rodzeństwem.

To wsparcie, nie magia

Oczywiście, zapachowy dyfuzor to nie magiczne rozwiązanie, które rozwiąże każdy kryzys. Ale może być częścią większego zestawu narzędzi, które pomagają dzieciom regulować emocje. W połączeniu z uważnością rodzica, bliskością i rozmową – może naprawdę zrobić różnicę.

Źródło: gozen.com

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: