Tym razem podzieliła się jednym z najczęstszych zdań, jakie słyszy od rodziców, którzy konsultują z nią trudności wychowawcze. I znowu sprawiła, że nie mogę przestać myśleć o jej słowach.
Oto one:
"Rodzice przychodzą do mnie często i mówią: 'Moje dziecko dokładnie wie, jaki guzik we mnie nacisnąć, by mnie sprowokować'. Jako psycholog kliniczny mogę cię zapewnić: nie, twoje dziecko nie wie, jak nacisnąć te guziki, ono wolałoby, żebyś nie miał żadnych 'guzików'!
Kiedy myślimy w ten sposób, tworzymy dystans między nami a dzieckiem. To może być niszczące, toksyczne. Tego typu myśli mogą prowadzić nas do uderzenia w dzieci naszą agresją. A to nigdy nie jest dobre wyjście.
Więc następnym razem, kiedy poczujesz się sprowokowany i zechcesz obwinić dziecko o to, że jest małym podstępnym diabłem, zadaj sobie pytanie: Dlaczego mnie to rusza? Dlaczego mnie to prowokuje? Co się ze mną teraz dzieje? Dlaczego mam w sobie guziki, które jest w stanie nacisnąć 2-letnie lub 10-letnie dziecko, lub nawet nastolatek?
'Guziki' są w tobie. Odpowiedzialność za to, czy zostaną wciśnięte, czy nie, leży w tobie".
Uwalniające to dla mnie słowa i wspierające niezwykle. To, co ja słyszę tu najgłośniej, to takie zdanie: twoje dziecko nie chce cię wyprowadzić z równowagi, twoje dziecko nie manipuluje, nie analizuje tego, jak cię wyczerpać.
I to jest coś, co chyba każdy z nas czasem potrzebuje usłyszeć, prawda? Nasze dzieci nie są zainteresowane sprawianiem nam trudu, tworzeniem problemów czy jakimkolwiek rodzajem prowokacji.
To tylko i aż dzieci. Mali ludzie, którzy sami mają jeszcze tyle do ogarnięcia! Tyle do nauczenia się, tyle do przepracowania, do doświadczenia. One nie mają złych intencji. Nie ma na świecie bardziej szczerych istot niż dzieci.
Fajnie, gdybyśmy o tym nie zapominali w przypływie fal własnych słabości.