
Zbliżają się Komunie Święte, a w wielu polskich domach zaczynają się rozmowy: "A co kupić?", "Co dać?". Wiadomo, pieniądze to najprostsza opcja – wrzucasz do koperty konkretną kwotę, podpisujesz kartkę i masz odhaczone. Ale prawda jest taka, że wielu z nas chce dać coś, co zostanie zapamiętane. Coś z duszą, z pomysłem, coś, co pokaże, że naprawdę zależało nam na tej chwili.
Pamiętam swoją komunię, jakby to było wczoraj – choć minęły już całe dekady. Lata 90. miały w sobie coś prostego, ale jednocześnie magicznego. Oczywiście, były pieniądze, to jasne, ale wszyscy czekali raczej na "ten jeden" prezent – duży, namacalny, widoczny. Najczęściej był to rower – błyszczący, pachnący nowością, często jeszcze z kokardką na kierownicy. Albo zegarek z melodyjką, który był prosty, ale i tak robił wrażenie. Czasem ktoś dostawał pierwszy aparat fotograficzny albo discmana, który wtedy był szczytem technologii. Nikt wtedy nie marzył o tablecie, bo nawet nie wiedzieliśmy, że coś takiego kiedyś będzie istnieć. To były inne czasy, ale jedno się nie zmieniło – dzieci nadal potrzebują emocji i wspomnień, a nie tylko kopert z banknotami.
Zamiast koperty – coś z duszą
Nie mam nic przeciwko dawaniu pieniędzy. To jest w porządku – szczególnie jeśli nie znamy dobrze dziecka. Ale coraz więcej osób chce dać dziecku coś, co zostanie z nim na dłużej. Coś, co – być może – za kilka lat wywoła na jego twarzy uśmiech albo wzruszenie. Prezenty powinny mieć jakieś znaczenie. Co podarować dziecku na komunię zamiast pieniędzy?
Voucher na niezapomnianą przygodę
Zamiast koperty – przygoda. Voucher na coś wyjątkowego, coś, czego dziecko jeszcze nie przeżyło. Może to być lot balonem, dzień w parku linowym, warsztaty ceramiczne, rejs po jeziorze albo lepienie pierogów z szefem kuchni? To nie muszą być drogie rzeczy, ale powinny być dobrze dobrane do charakteru i zainteresowań dziecka. Bo dzieci – wbrew pozorom – często bardziej niż rzeczy, potrzebują czasu i emocji. Chcą czuć, że są ważne, że ktoś chce z nimi coś przeżyć. Taki prezent to nie tylko zabawa – to budowanie relacji i wspomnień. A przecież o to chodzi w komunii – o więź, o bliskość, o to, co naprawdę ważne.
Prenumerata czegoś wartościowego
Kiedyś był "Miś" i "Świerszczyk", teraz mamy o wiele więcej możliwości. Można wykupić dziecku roczną prenumeratę mądrego magazynu – o przyrodzie, o nauce, o ciekawostkach ze świata. Są też platformy online, które oferują kursy rysunku, języków obcych, programowania czy gry logiczne. Dobrze dobrana subskrypcja może rozbudzić pasję, która zostanie na lata. I co ważne – dziecko nie dostaje wszystkiego od razu, tylko co miesiąc ma coś nowego, coś do czekania, do odkrywania. To prezent, który trwa. I może właśnie dzięki temu działa lepiej niż cokolwiek innego.
Symboliczna biżuteria z przesłaniem
Biżuteria na komunię? Pewnie, ale niech to nie będzie pierwszy z brzegu złoty łańcuszek z medalikiem, który i tak potem ląduje w szufladzie. Lepiej postawić na coś bardziej osobistego – bransoletkę z wygrawerowanym przesłaniem, drobną zawieszkę z datą komunii, albo nawet prosty pierścionek z inicjałami. Dla dziecka to nie tylko ozdoba, ale coś, co ma znaczenie. Coś, co będzie mu przypominać o tym dniu – i o osobie, która to podarowała. Niech to będzie symbol. Nie chodzi o wartość złota, ale o wartość emocjonalną.
Książka z osobistą dedykacją
Książka to zawsze dobry pomysł – pod warunkiem że nie będzie to podręcznik do religii ani nudna lektura szkolna. Dobrze jest znaleźć coś pięknego, mądrego, inspirującego. Może być to Biblia ilustrowana, może być pięknie ilustrowany album o zwierzętach, może zbiór bajek filozoficznych, które pomagają zrozumieć świat. I najważniejsze – wpisz do środka dedykację. Od serca. Bez okrągłych frazesów. Napisz, co czujesz, czego życzysz, co pamiętasz ze swojej Komunii. Takie słowa zostają na zawsze.
Pamiątka, której nikt nie kupi w sklepie
A może zrób coś samodzielnie? Album ze zdjęciami z pierwszych lat życia dziecka, ozdobne pudełko z listami od bliskich, filmik z życzeniami od rodziny. Albo list do przyszłego siebie – który dziecko otworzy np. w dniu osiemnastki. To są rzeczy, których nie da się kupić. A które mają wartość bezcenną. I naprawdę – nie trzeba mieć zdolności artystycznych. Wystarczy szczerość i trochę serca. Dzieci czują, kiedy coś jest prawdziwe.
Czasy się zmieniły. Komunia dziś wygląda inaczej niż trzydzieści lat temu. Ale jedno się nie zmienia – każde dziecko chce czuć, że jest ważne, że ktoś je widzi, słucha, myśli o nim. Dlatego warto postawić na prezent, który niesie ze sobą coś więcej niż tylko wartość materialną. Przeżycie, emocje, wspomnienie, relację. To są rzeczy, które naprawdę zostają na całe życie. I chyba o to w tym wszystkim chodzi, prawda?