Rada, by "szanować starszych" jest nie tylko przestarzała, ale może być również bardzo szkodliwa. Uczy dzieci akceptowania niegrzecznego zachowania, a także pozwalania na bezkarne przekraczanie granic przez dorosłych. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Oto co eksperci twierdzą o "szanowaniu starszych" i czego rodzice powinni zamiast tego nauczyć swoje dzieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Osoby starsze trzeba szanować"- tego uczy się wielu domach i uczono tego także mnie. Jednak dlaczego jedyną zasługą miałby być dojrzalszy wiek? Jako dziecko tego nie nigdy negowałam, jednak do czasu...
Jako nastolatka do liceum dojeżdżałam podmiejskim autobusem. Każdego dnia na przystanku spotykałam starszą kobietę. Spokojnie mogłaby być moją babcią, ale daleko jej było do wizerunku "klasycznej babuni". Była zawsze bardzo elegancka: perfekcyjna fryzura, makijaż, nienaganna stylizacja, but na obcasie. Robiło to wrażenie. Jednocześnie kobieta była jedną z najbardziej niekulturalnych osób, jakie przyszło mi w życiu spotkać. Absolutnie każdego dnia byłam świadkiem większej lub mniejszej awantury z udziałem tej kobiety.
Ponieważ był to podmiejski autobus i należało kupić bilet u kierowcy, otwierały się tylko pierwsze drzwi. Kobieta "tradycyjnie" stała przy samym krawężniku, by móc wsiąść jako pierwsza. Po czym stawała w przejściu obok kierowcy i awanturowała się z każdym, kto ją potrącił, próbując przejść. Te autobusy to w rzeczywistości stare autokary, a więc przejście było bardzo wąskie, niewygodnie było stać, a przejść można było jedynie się przeciskając.
Któregoś dnia i mnie się oberwało. Niewielka piętnastolatka w zimowej kurtce z wypchanym plecakiem, teczką rysunkową i dodatkową torbą na strój na WF (bo nie zmieścił się do plecaka), próbowałam przejść, a potem się ustawić tak, by nikomu nie przeszkadzać. W zatłoczonym autokarze plecak to trudna sprawa. Nie wiadomo, czy lepiej mieć go na plecach, czy trzymać w ręku? Przejść dalej, a może lepiej się nie pchać? Czasem tak szybko robiło się ciasno, że nawet nie było jak tego plecaka zdjąć. To była prawdziwa szkoła życia. Nauczona zwracania uwagi na komfort innych i "szacunku do starszych", naprawdę bardzo się starałam nikomu nie wadzić.
Jednak tego dnia, nie mogąc się inaczej ustawić, przy każdym hamowaniu trącałam panią plecakiem. Kobieta w swoim stylu momentalnie zaczęła się na mnie wydzierać. Był to pierwszy, ale nie ostatni raz... Ja, z "szacunku do starszej osoby", milczałam ze spuszczonymi oczami. Bo przecież nie wypadło ani pyskować, ani podnosić głosu. Niejednokrotnie wracałam z płaczem do domu, pytając mamę, dlaczego powtarza, by szanować starsze osoby, skoro one mnie nie szanują. Rozgoryczona mama tylko przyznawała, że niestety tak właśnie w życiu bywa.
Nie każdy jest zły
Oczywiście generalizowałam, mając żal konkretnie do tej jednej osoby, jednocześnie doświadczając wspaniałych reakcji ze strony "starszych". Niektórzy stawali w mojej obronie, kłócąc się i podnosząc głos, gdy ja miałam wlepione oczy w podłogę. Byli i tacy, którzy brali moje rzeczy na kolana, mówiąc, że to nie kłopot, a ja się jeszcze dziś nadźwigam. Nie zapomnę im tego. To tylko jedna z wielu lekcji, jakie dało mi życie, jednak gdy sama zostałam mamą, postanowiłam, że nigdy nie będę uczyła moich dzieci szacunku do ludzi z powodu ich wieku. Bo ja po tej lekcji w obliczu "starszych" czułam się bezbronna, a czasem nawet i winna, choć nic złego nie zrobiłam.
Wiele się mówi o "niekulturalnych gnojkach", "niewychowanych prostakach", "rozpieszczonych bachorach" itp., których nikt nie nauczył szacunku do starszych. Ale przecież chamstwo w komunikacji miejskiej to nie tylko domena dzieciaków. Tymczasem czego uczy bezwzględne szanowanie starszych? Jedynie tego, że mają siedzieć cicho, widząc zachowania, które nie powinno być tolerowane.
Niektórzy wierzą, że skoro są starsi, mogą wymagać pewnych określonych zachowań od młodszych, jednocześnie nie musząc się stosować do tych norm. Pokazuje to choćby niedawna sytuacja, gdy nauczyciel się zdenerwował, że uczeń nie przepuścił go w drzwiach. To kto ma rację? Rozgorzała dyskusja, czy pierwszeństwo miał wychodzący (w tym przypadku uczeń), czy też osoba starsza (w tym przypadku nauczyciel).
Starszy ma zawsze rację, a dzieci i ryby głosu nie mają?
Nie chcę wychowywać moich dzieci tak, by akceptowały negatywne zachowanie innych ludzi tylko dlatego, że są starsi. Oczywiście chcę, by były miłe i traktowały innych tak, jak same chciałby być traktowane, ale pragnę również, by wiedziały, że sam wiek to trochę za mało, by zyskać szacunek.
Pojęcie szacunku jest ważne i piękne, jednak (jak podaje PWN) to "stosunek do osób lub rzeczy uważanych za wartościowe i godne uznania". Kulturowo oczywiście jest przyjęte, by szanować starsze osoby, szczególnie w rodzinie, jako te bardziej doświadczone, służące mądrą radą i wsparciem. Jednak "starsza osoba, która zawstydza, krzywdzi lub jest niegrzeczna dla wszystkich, nie jest wzorem do naśladowania ani kimś, kto zdobył szacunek" - wyjaśnia dr Robin Hornstein, psychoterapeuta z Narberth w Pensylwanii.
Dlaczego zmuszanie dzieci do szacunku do starszych to zły pomysł? Mówienie dzieciom, aby szanowały kogoś za sam fakt, że jest starszy, może nauczyć je, że ich uczucia nie mają znaczenia. "Chcemy nauczyć nasze dzieci, aby były grzeczne dla wszystkich, ale jeśli ktoś nie jest dla nich miły, nie powinny czuć, że muszą na to pozwalać. Dlaczego mają się godzić na przekraczanie granic, tylko dlatego, że są starsze?" – wyjaśnia z kolei dr Jaclyn Gulotta, licencjonowany doradca zdrowia psychicznego w prywatnej praktyce w Orlando na Florydzie. Ekspertka zauważa także, że nakłanianie dzieci do okazywania szacunku tylko ze względu na wiek, uczy, że nasze pociechy mogą się godzić na to, by ktoś traktował je źle.
Granice są ważne
Dr Hornstein zaznacza, że może to nieść za sobą znacznie poważniejsze konsekwencje, niż mogłoby się nam wydawać. Powołuje się na hipotetyczną sytuację, gdy przyjaciel rodziny lub krewny praktykuje zły dotyk. "Jak pomóc dziecku zrozumieć, kiedy jest ten moment, by przeciwstawić się dorosłemu?" - tłumaczy. "Rodzice powinni chronić dzieci przed tymi dorosłymi, którzy są agresywni i nigdy nie powinni prosić o szacunek względem nich".
"Dzieci nigdy nie powinny czuć się zmuszane do pozostawania w sytuacji braku szacunku, a także powinny nauczyć się wyznaczać własne zdrowe granice" – dodaje dr Hornstein.
"Jeśli dziecko czuje się przez kogoś lekceważone, rodzice powinni uważnie słuchać i pomóc nazwać odczuwane emocje" – radzi z kolei dr Gulotta. Warto również zachęcać je, by głośno mówiło, że nie podoba mu się, gdy jest źle traktowane. W ten sposób rodzice nauczą swoją pociechę, że zasługuje na szacunek oraz że powinna go okazywać jedynie wtedy, kiedy sama jest szanowana.