W głowie się nie mieści. Tak można by podsumować wydatki na szkolne obiady w tym roku. Przykład ze Szkoły Podstawowej w Purdzie (woj. warmińsko-mazurskie) też zalicza się do tej kategorii. Ale z zupełnie innych powodów!
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wyobraź sobie szkołę, co do której masz pewność, że to, co twoje dziecko dostanie tam do zjedzenia na stołówce, będzie nie tylko zdrowe, ale i pyszne. Na dodatek opłata za ten obiad będzie naprawdę symboliczna. Brzmi jak sen? A jednak właśnie tak to wygląda w Szkole Podstawowej w Purdzie, w powiecie olsztyńskim.
W tej niewielkiej szkole uczy się 119 uczniów. 82 z nich jada szkolne obiady. Nic dziwnego, że cieszą się taką popularnością, bo jak czytamy na fakt.pl, wybór dań w szkolnej stołówce jest naprawdę bogaty.
– W szkole od zawsze była stołówka – mówi Bogdanowi Hrywniakowi, reporterowi "Faktu", dyrektorka Danuta Adamowicz. Szkoła nie korzysta z cateringu, wszystko na miejscu przygotowują dwie kucharki. Wspierają je dwie pomoce kuchenne i intendentka. Menu każdy rodzic może sprawdzić na stronie internetowej szkoły. Podawany jest na kolejne dwa tygodnie.
Oglądają programy kulinarne
I jeśli myślicie, że to typowe szkolne menu z makaronem z musem truskawkowym lub rozgotowanymi ziemniakami z wkładką mięsną, przygotujcie się na zaskoczenie. Owszem, w jadłospisie znajdziecie sprawdzone potrawy kuchni polskiej, o których wiadomo, że dzieci je lubią, ale nie brakuje tu też nowoczesnych dań, inspirowanych aktualnymi trendami żywieniowymi.
– Nasze panie gotują smaczne, tradycyjne zupy, jak rosół czy pomidorowa – opowiada dyrektorka. – Oczywiście ciekawe są nowych trendów kulinarnych, oglądają programy telewizyjne, z których podpatrują nowości, połączenia, smaki. Codziennie starają się, żeby obiady były urozmaicone i dzieci miały dobre nawyki żywieniowe: jednym z nich jest jedzenie dużej ilości warzyw i owoców.
Zróżnicowane dania, a cena?
W menu na pierwsze dwa tygodnie wrześnie znalazły się m.in. zupa ogórkowa, spaghetti z sosem bolońskim, pieczony kotlet mielony z ziemniakami, zupa z czerwonej soczewicy, gulasz z szynki z kaszą bulgur. Są i dania z rybą (o dziwo w czwartki, a nie jak w pozostałych szkołach tradycyjnie w piątki). W każdym zestawie jest dużo warzyw, czasem owoce oraz napój: zazwyczaj kompot, ale zdarza się i lemoniada!
Na tym jednak nie koniec tej laurki dla stołówki szkoły w Purdzie. Zaskakuje (i zachwyca) cena obiadu składającego się z zupy, drugiego dania i napoju. Koszt takiego obiadu to 6 zł. "Kwota pokrywa wsad do kotła i jeszcze udaje się wygospodarować pieniądze na soki", czytamy w "Fakcie".
"Jak w domu u mamy"
Reporter "Faktu" rozmawiał z babcią jednej z uczennic. Anna Cygan nie mogła się nachwalić szkolnej stołówki: – Obiady są tu najsmaczniejsze i najtańsze – mówiła kobieta. – Moja wnuczka nie lubi ryb, ale paluszki rybne, zrobione przez nasze szkolne kucharki, bardzo jej smakowały. Nie jest łatwo pysznie gotować dla dzieci. (...) Mojej wnuczce Zuzannie smakowało. Było jak w domu u mamy – podsumowała. I chyba lepszej rekomendacji nie trzeba, prawda? To jak, rozważacie przeprowadzkę?