Narzekasz na koszt obiadów w przedszkolu lub szkole dziecka? Ceny znowu wzrosły? Niestety, tak właśnie wygląda to w wielu polskich miejscowościach, ale wcale nie powinno tak być. Okazuje się, że rodzice płacą za dużo i nie za to, za co powinni.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Opłata za obiad w szkole lub przedszkolu powinna, zgodnie z prawem, obejmować tylko koszt produktów użytych do przygotowania posiłku, a nie koszt jego przygotowania czy – w przypadku placówek korzystających z cateringu – jego dowozu na stołówkę. Tyle w teorii. W praktyce natomiast gminy przerzucają na rodziców koszty przygotowania i dowozu posiłków do szkół i przedszkoli, jeśli te korzystają z usług firm zewnętrznych.
Zauważył to Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, który twierdzi, że musi się to zmienić. Naczelny Sąd Administracyjny wyraźnie określił, że opłaty za posiłki w stołówce publicznej szkoły i przedszkola powinny opiewać na kwotę równowartości surowców wykorzystanych do przygotowania posiłku, czyli tzw. wsad do kotła. To organ prowadzący te placówki powinien ponosić pozostałe koszty, w tym wynagrodzenie pracowników i utrzymanie kuchni.
Gminy łamią prawo?
Sprawdza się to w szkołach i przedszkolach, w których jest własna kuchnia, jednak coraz więcej placówek korzysta z firm cateringowych. W takich przypadkach organy prowadzące nie ponoszą wyżej wymienionych kosztów, wliczane są one za to w cenę obiadu dla ucznia. Wynika to z nieprecyzyjnych komunikatów z Ministerstwa Edukacji i Nauki. "Resort wyjaśniał, że ustawodawca, nakładając na gminę zadanie zapewnienia posiłku dla uczniów, nie wskazał, aby te zmiany powodowały jakiekolwiek dodatkowe skutki finansowe dla gminy" – zauważył Wiącek.
RPO w piśmie do ministra Czarnka przypomniał, że kontrola Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych (RIO) wykazała, że przerzucanie przez gminy na rodziców kosztów przygotowania i dowozu posiłków jest powszechnym zjawiskiem. To nieuzasadnione działanie, bo gmina nadal ma obowiązek pokrywania tych wydatków.
Powołując się na Prawo oświatowe, RIO w protokole po kontroli dwóch przedszkoli w Mierzynie (woj. zachodniopomorskie) pisze jasno: "do opłat wnoszonych przez rodziców/opiekunów prawnych przedszkolaków za korzystanie z posiłków nie wlicza się wynagrodzeń pracowników i składek naliczanych od tych wynagrodzeń oraz kosztów utrzymania stołówki. Powyższe oznacza, że opłata pobierana za posiłek może obejmować jedynie koszty artykułów żywnościowych zużytych do jego przygotowania (tzw. wsad do kotła), a pozostałe koszty, w tym związane ze świadczeniem usługi cateringu przez podmiot zewnętrzny (np. koszty przygotowania i dostawy posiłków do przedszkola, zużytych mediów, itp.) powinny być sfinansowane z budżetu Gminy".
Czy w szkole musi być obiad dla ucznia?
To, czy w szkole jest stołówka, zależy od dyrektora szkoły, który nie ma obowiązku jej urządzenia. Od 1 września 2022 r. ma natomiast obowiązek zapewnienia uczniom możliwości zjedzenia w szkole jednego gorącego posiłku w ciągu dnia. Jeśli w szkole jest stołówka, koszt posiłków szkoła ustala z organem ją prowadzącym (gminą). Jeśli nie ma stołówki, szkoły i przedszkola decydują się na catering.
Marcin Wiącek postuluje, by w przepisach Prawa oświatowego wprowadzić zmiany, które jasno regulowałyby obowiązki związane z prowadzeniem w szkołach stołówek oraz postępowania w przypadku korzystania z firm cateringowych. "Usunięcie niejasności w przepisach przyczyni się do lepszego przestrzegania prawa, w tym zasady równości, przez dyrektorów szkół, a także doprowadzi do zwiększenia odsetka uczniów korzystających z gorących posiłków, z korzyścią dla zdrowia dzieci i młodzieży" – twierdzi RPO. Korzyść byłaby także dla portfeli rodziców, natomiast wydatki gminy musiałyby wzrosnąć.