Niektórzy ludzie sikają do basenów, jezior i morza z lenistwa, bo do toalety z plaży jest daleko. Część z nich uczy też tego swoje dzieci, bo szkoda im czasu na chodzenie w tę i z powrotem z maluchem. Z jednej strony wiele osób to robi i nie mówi o tym głośno. Drugi obóz to ci, którzy nie sikają do zbiorników wodnych, nie uczą tego dzieci i chodzą z każdą potrzebą do miejskich toalet albo chociaż "w krzaczki". Argumentują to tym, że to obrzydliwe, niehigieniczne i niekulturalne, i nie chcą dawać takiego przykładu swoim dzieciom.
Okazuje się jednak, że być może oddawanie moczu do wody – w tym przypadku do morza, może wcale nie być aż takie złe. Na pytanie o to, czy można sikać do morza, odpowiedział na swoim Instagramowym profilu dr inż. Adam Mirek, influencer i naukowiec, który stara się w przystępny i ciekawy sposób przekazywać w mediach społecznościowych wiedzę naukową.
Mirek jest doktorem nauk inżynieryjno-technicznych i w sieci często pokazuje m.in., jak wyglądają pod mikroskopem różne rzeczy z naszego codziennego otoczenia (brokat, kurz, liście drzew i roślin). Teraz naukowiec nagrał film o tym, czy sikanie do morza jest złe. "Jesteś na plaży w Międzyzdrojach, wchodzisz do morza, żeby się schłodzić, a tu nagle bęc! Jest ciepło. Ktoś w tym miejscu się po prostu zeszczał" – tak zaczyna się wideo zrealizowane nad morzem.
Opowiada o typowej sytuacji, w której może znaleźć się każdy, kto latem odpoczywa np. nad Bałtykiem. Kiedy pływamy, relaksujemy się i nagle chce nam się siku, a brzeg jest daleko (a do toalety jest jeszcze dalej). Część osób zdecyduje się po prostu na oddanie moczu do wody – czy jednak w takiej sytuacji powinniśmy mieć wyrzuty sumienia?
Influencer opowiada o tym, z jakich składników składa się ludzki mocz i jak jego skład ma się do tego, co znajduje się w wodzie w morzu. Mocz i morska woda to przede wszystkim woda, więc tu nie ma wielkiej różnicy. Dodatkowo mocz zawiera jony i chlorki sodu, czyli dokładnie to samo, co sprawia, że woda w morzu jest słona.
Mirek opowiada też o tym, czym jest mocznik i dlaczego nie jest składnikiem szkodliwym w morskim środowisku, jeśli stanowi on niewielki procent. Influencer, jak na naukowca przystało, posługuje się liczbami: przedstawia obliczenia dotyczące objętości wody i stosunku, jaki woda morska może mieć do moczu, który ludzie oddają do wody podczas kąpieli.
Ponadto zauważa, że przecież wszystkie stworzenia, które żyją w Bałtyku, również do niego sikają, więc tak naprawdę mocz nie jest dla morskiego otoczenia szkodliwy. Mirek zaznacza, żeby nie decydować się ta na taką praktykę zbyt często i za każdym razem, kiedy się kąpiemy. Jednak raz na jakiś czas, jeśli zdarzy nam się oddać mocz do morza, nic się nie stanie i nie musimy mieć w tego powodu wyrzutów sumienia. Dodaje, że wymiana wszystkich wód w Morzu Bałtyckim z oceanem trwa ok. 20 lat.
https://www.instagram.com/reel/C9PpUlwIYEg/Sytuacja wygląda nieco inaczej w przypadku jezior, które są słodkowodnymi zbiornikami zamkniętymi i woda w nich wymienia się dużo wolniej. To samo dotyczy basenów i pływalni, bo na nich woda jest w zamkniętym obiegu i jest specjalnie czyszczona (m.in. chlorowana), by nie było w niej drobnoustrojów. Jesteście zdziwieni? Mieliście dotychczas wyrzuty sumienia, jeśli zdarzyło wam się oddać mocz do morza?