Latem, kiedy dzieci mają wakacje, a my urlop, staramy się spędzać z nimi czas w aktywny i ciekawy sposób. Organizujemy wyjścia do zoo, spotkania z kolegami na basenie albo popołudnia w parku i na placu zabaw. Co robić, żeby powroty nie kończyły się awanturą i płaczem, że trzeba iść do domu? Sposób tej mamy jest genialny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Każdy, kto musiał choć raz szukać argumentów i sposobów na wyjście z basenu, sali zabaw lub placu zabaw, ten wie, że powrót do domu może być pełen łez i rozpaczy. Rodzice szukają różnych sprytnych trików, które będą mogli zastosować na swoich dzieciach, by bez awantury wyjść np. od kolegi, który ma w ogrodzie basen i trampolinę.
Jednym z takich trików podzieliła się w portalu Reddit pewna mama. "Latem moje dzieci chcą spędzać całe dnie na basenie (to zrozumiałe, ale czasami zupełnie niepraktyczne). Przygotowując im torby i plecaki na basen, obawiałam się dyskusji i awantur dotyczących późniejszego powrotu, a nawet jeszcze nie wyszliśmy z domu. Pod wpływem impulsu zdecydowałam się zrezygnować z torby z przekąskami, którą zwykle na takie wyjścia zabieram" – czytamy we wpisie na forum dla rodziców.
W dalszej części postu mama opowiada o tym, jakie ta decyzja miała skutki i co to jej uświadomiło. Okazało się bowiem, że po 1,5 godziny zabawy na basenie dzieci zgłodniały. Kiedy dowiedziały się, że mama nie przygotowała przekąsek i muszą na lunch wrócić do domu, po 2 godzinach od wejścia na basen, jej pociechy w spokoju poszły do przebieralni i naszykowały się do powrotu do domu.
Brak przekąsek to świetna motywacja
"To było niczym magia! Zawsze chcę być przygotowana i zapewniać dzieciom wszelkie potrzeby, ale często zapominam, że mogę wpływać na ich zachowanie i uniknąć awantur, jeśli dobrze to zaplanuję" – przyznaje użytkowniczka Reddita. Wystarczyło tylko zrezygnować z przekąsek, a dzieci bez awantur i płaczu zostały zmotywowane do powrotu do domu na posiłek. To takie proste, a zarazem genialne.
W komentarzach pod postem rodzice przyznają, że żałują, że wcześniej nie wpadli na takie rozwiązanie. Większość z nas bardzo dba o to, by, gdy tylko dziecko staje się głodne, zapewnić mu jakąś przekąskę. Równocześnie nie chcemy dawać dzieciom niezdrowych fast foodów dostępnych w takich miejscach jak miejska pływalnia, więc bierzemy zdrowe przekąski ze sobą. Nie myślimy o tym, że głód może być dobrą motywacją do współpracy z rodzicem – a przecież nie jest to głód na tyle duży, by dziecku w jakiś sposób zaszkodził.
Pod postem rodzice polecają sobie inne triki na współpracę z dziećmi. Wśród nich pojawił się np. komentarz o tym, że niektórzy czasami zamiast wieczornej rutyny latem pozwalają dzieciom na zawody sportowe czy zabawę na basenie przed pójściem spać, bo to sprawia, że dzieci są dotlenione i lepiej zasypiają.
Inny rodzic opowiedział o tym, że podczas zakupów robi z dzieckiem zdjęcia zabawkom (które maluch chce dostać), a później wysyła je do mikołaja razem z listem albo wykorzystuje je w liście prezentów na urodziny. Myślę, że to tylko pojedyncze przykłady genialnych sposobów, jakie mają rodzice, by dzieci chętniej z nimi współpracowały. A może wy macie jakieś genialne triki na wyjście z basenu, placu zabaw czy sali zabaw bez płaczu?
Chętnie przeczytam o innych sposobach i zastosuję je na moich przedszkolakach. Czekam na maile z podpowiedziami pod adresem: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub na redakcyjną skrzynkę: mamadu@natemat.pl.