- Pamiętaj, że trampolina musi stać jak najdalej od basenu - powiedział mi kilka lat temu zaprzyjaźniony ortopeda dziecięcy. Jacek Kąpiński wie, co mówi, pracuje w jednym z warszawskich szpitali i latem składa całkiem sporo połamanych rąk i nóg.
Reklama.
Reklama.
Trampolina musi być sucha
Lekarz przestrzega, że trampolina jest jednym z najbardziej urazogennych gadżetów dla dzieci. Oczywiście nieomal w każdym domu, gdzie jest na nią przestrzeń, taka trampolina stanie, bo dzieci chcą i świetnie się na niej bawią. Jednak jak łatwo się domyśleć, ryzyko wystąpienia urazów można znacząco zmniejszyć.
Pierwsza rzecz, o której wspomniał ortopeda, to ustawienie tej zabawki względem basenu. Dzieci nie powinny skakać mokre, bo mata robi się śliska i to znacznie zwiększa ryzyko upadku. Czasem wystarczy te sprzęty odstawić od siebie o kilkanaście metrów, żeby dziecko musiało przejść się między nimi po trawniku, dzięki temu przynajmniej kończyny wyschną.
Nie ustawiamy też w pobliżu trampoliny urządzeń zraszających. Wszelkiego rodzaju kurtyny wodne, ośmiornice, które rozchlapują wodę, są super, ale nie w duecie z trampoliną.
- Złamania otwarte, skręcone kolana, połamane nadgarstki, w sezonie letnim w zasadzie nie ma dnia bez ofiary trampoliny - mówił Jacek Kąpiński.
Jego zdaniem stawianie tych dwóch rozrywek obok siebie, to proszenie się o kłopoty. Zwłaszcza że dzieci dość szybko mogą wpaść na pomysł, żeby z trampoliny skakać do wody. To generuje kolejne ryzyko w postaci uderzenia się o rurki w basenie czy skręcenie lub złamanie nogi na śliskim dnie.
Bez większych szaleństw
- Byłam kiedyś na urodzinach, gdzie rodzice pozwolili wejść chyba ósemce dzieci naraz na trampolinę. Już się pakowałam, ale zawróciłam, żeby zwrócić im uwagę i wtedy sporej masy 9-latek upadł na dwa lata młodszego kolegę, złamanie widać było gołym okiem - mówi Małgorzata, która dorabia na kinder party jako animatorka.
Na trampolinie w zależności od rozmiaru może bawić się na raz jedna lub kilka osób, ale zawsze pod nadzorem dorosłych i zachowaniem ostrożności, bo ta zabawa może mieć wysoką cenę. - Kiedyś wylądowaliśmy na SOR z synem, któremu w oko wbiła się sosnowa igła. Skakał u kolegi na trampolinie, która stała w cieniu drzew, niestety nikt igiełek nie usuwał, była kupa bólu, leki i zaklejone oko - wspomina Monika.
Dbajmy, żeby trampoliny były czyste, a dzieci suche, kiedy na nich skaczą. Dopilnujmy też, aby w jednym czasie bawiła się na niej niezbyt duża liczba osób. Niech to lato będzie bezpieczne.