Skoro na nas wieszają psy, to chyba i nam wolno? Z takiego założenia wychodzą przedstawiciele pokolenia Z. W ostatnim czasie 20-paroletnie zetki uderzają w pokolenie alfa. Rzecz w tym, że w ich prześmiewczych obserwacjach na temat "spojrzenia niebieskiego światła" sporo jest prawdy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Międzypokoleniowe dogryzanie wydaje się nieuniknione. Pokolenie wyżu demograficznego, baby boomersi, przypięło pokoleniu Z łatkę leniwego. Milenialsi twierdzą, że pokolenie X jest do bani. Wszyscy wydają się nienawidzić milenialsów. Z kolei gen Z znalazło sobie nową ofiarę: pokolenie alfa" – pisze w swoim tekście Lindsay Dodgson, dziennikarka businessinsider.com. Spodobał mi się ten wstęp. Ile to razy same na mama:Du pisałyśmy o tym okropnym pokoleniu... – tu możesz wstawić dowolną literkę, bo przecież na każdą generację możemy sobie ponarzekać:
młodzież z pokolenia alfa wyginie, bo brakuje jej podstawowych życiowych umiejętności
pokolenie X doprowadza nauczycieli swoich dzieci do szewskiej pasji.
A o baby boomersach to już prawie nikt nie pamięta.
Twarz otępiona niebieskim światłem
W ostatnim czasie zetki zaczęły wbijać szpile młodszym od siebie alfom. Powstało nawet nowe pojęcie odnoszące się do pokolenia urodzonego między 2010 a 2024 rokiem: "spojrzenie niebieskiego światła". Ma ono opisywać nonszalancję, a może nawet nieobecność w wyrazie twarzy alf – bezpośrednie następstwo ich nadmiernego korzystania z urządzeń elektronicznych. Od dawna mówi się, że światło niebieskie emitowane przez ekrany smartfonów, tabletów i innych urządzeń elektronicznych może prowadzić m.in. do problemów z zasypianiem czy pogorszenia skupienia.
Jak wyjaśnia w swoim tekście Dodgson, powołując się na internetowego twórcę Nicholasa Drake'a, alfy w sytuacjach społecznych wyglądają, jakby wpatrywały się w ekran, oglądały jakiś film albo grały w grę wideo – jakby były obecne tylko ciałem.
Zdaniem ekspertów za tą niewinną szpileczką może się jednak kryć coś głębszego. Terapeutka i pracownica socjalna Jenny Flora Wells, rozmówczyni businessinsider.com, przyczyny zmiany w zachowaniu współczesnych nastolatków upatruje się w pandemii COVID-19.
Popandemiczne dzieci-zombie
Dzieci wchodzące w okres dojrzewania i nastolatki mocno odczuły izolację od rówieśników. Wtedy też zaczęły spędzać przed ekranami więcej czasu: komputery czy tablety towarzyszyły im nie tylko w czasie wolnym, ale również w szkole, kiedy zajęcia odbywały się online. Gdy tak duża część ich życia przeniosła się do świata wirtualnego, komunikacja twarzą twarz stała się dla nich niemałym wyzywaniem. Stąd to "błękitne spojrzenie".
Tiktokerka @inmyhearse_daily nagrała prześmiewczy film, w którym pokazuje, jak wygląda interakcja z przedstawicielem pokolenia alfa w kawiarni lub restauracji. Inspiracją do nagrania wideo miała być sytuacja, która przytrafiła jej się wcześniej. Młodziutka kelnerka miała obsługiwać tiktokerkę z wyrazem twarzy pozbawionym jakichkolwiek emocji, a jej pytania i odpowiedzi miały być zdawkowe, a wręcz lekceważące klienta.
Choć w komentarzach słusznie zauważono, że zatrudnianie 14-letnich dzieci jest nielegalne (najstarsze alfy urodziły się w 2010 roku), a kelnerka prawdopodobnie należała do pokolenia Z, film i tak został viralem i wyświetlono go ponad 4,5 mln razy.
Lyndsey Getty, autorka i badaczka zajmująca się zdrowiem psychicznym, radzi, by nieco tym biednym alfom odpuścić. Jej zdaniem ocenianie ludzi na podstawie dekady, w której się urodzili, nie przynosi żadnych korzyści, nikomu. Z kolei za tendencją do porównywania pokoleń względem siebie ma stać zaburzone poczucie własnej wartości u konkretnych jednostek. Przykład? Zetki kpią z alf, bo same czują się oceniane i zamiast zmierzyć się z własnymi kompleksami, uderzają w kolejną grupę. Chyba brzmi znajomo?