"Szóstki na koniec roku są dla tych, którzy wychodzą poza program" – słyszałam wielokrotnie w czasach szkolnych. Przez ostatnich kilkanaście lat niewiele się w tym temacie zmieniło. Część nauczycieli wciąż wychodzi z założenia, że ocena celująca na świadectwie zarezerwowana jest dla laureatów konkursów czy olimpiad, choć to niezgodne z przepisami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wystawianie szóstki na koniec roku tylko tym uczniom, którzy mogli wykazać się dodatkowymi osiągnięciami, było niepisaną zasadą, o której wielu nauczycieli informowało już we wrześniu. Skutkowało to pielgrzymkami do nauczycielskich biurek 10 miesięcy później: uczniowie walczący o czerwone paski na świadectwie proponowali napisanie dodatkowego wypracowania, przygotowanie lekcji dla całej klasy, odpowiedź przy tablicy, poprawienie oceny ze sprawdzianu. Najczęściej odchodzili z kwitkiem. W końcu "na oceny pracuje się cały rok", poza tym "szóstki są dla tych, co robią coś poza szkołą".
Z kolei Ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty głosi: "Ocenianie osiągnięć edukacyjnych ucznia polega na rozpoznawaniu przez nauczycieli poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości i umiejętności w stosunku do:
wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego lub efektów kształcenia i kryteriów weryfikacji w podstawie programowej kształcenia w zawodzie szkolnictwa branżowego oraz wymagań edukacyjnych wynikających z realizowanych w szkole programów nauczania;
wymagań edukacyjnych wynikających z realizowanych w szkole programów nauczania – w przypadku dodatkowych zajęć edukacyjnych".
Z przepisów wynika zatem, że należy oceniać postępy ucznia w opanowaniu materiału zawartego w podstawie programowej. Szkoły mogą zawrzeć w statutach szczegółowe wymagania, jednak muszą być one zgodne z prawem. Zakładanie, że ocena celująca wymaga od ucznia opanowania w całości podstawy programowej i wykazania się dodatkowymi osiągnięciami, np. udziałem w nieobowiązkowych konkursach, narusza to prawo. Ten temat wielokrotnie poruszało Stowarzyszenie Umarłe Statuty.
– Nie można uzależniać oceny od zdobycia wiedzy nieprzewidzianej w programie. Już za opanowanie stu procent materiału należy się najwyższa możliwa ocena, czyli stopień celujący – tłumaczy na stronie SUS jego prezes Łukasz Korzeniowski.
To jednak powszechna praktyka w polskich szkołach, z którą SUS próbuje walczyć: – Przeprowadziliśmy bardzo dużo interwencji, które dotyczyły szkół nieprawidłowo oceniających uczniów. W wielu placówkach ocenę celującą mógł uzyskać tylko ten uczeń, który np. reprezentował szkołę w konkursach przedmiotowych. To kryterium również jest niedopuszczalne – wyjaśnia wiceprezes stowarzyszenia Daniel Sjargi.
Komu należy się szóstka na koniec roku?
Portal oświatowy zawarł zasady oceniania na szóstkę w 3 punktach:
Nie należy w wymaganiach edukacyjnych zamieszczać zapisu, z którego wynika, że ocenę celującą uczeń może otrzymać tylko za zrealizowanie treści wynikających poza podstawę programową lub za udział w konkursie czy olimpiadzie.
Ocena ucznia ma wynikać ze stopnia przyswojenia przez niego treści wynikających z podstawy programowej, a nie spoza niej.
Uczeń, który opanował wszystkie treści podstawy programowej w danej klasie – zasługuje na ocenę celującą.
Uczniowie starający się o celujący na koniec roku powinni w pierwszej kolejności porozmawiać z nauczycielem. Jeśli nauczyciel nie da im szansy na podwyższenie oceny, należy udać się do dyrektora placówki. W następnej kolejności można złożyć skargę w kuratorium – szczególnie w sytuacji, kiedy statut szkolny zawiera zapisy naruszające prawo.