„Piątka” dla tych, którzy doskonale opanowali program, a „szóstka” – wyłącznie dla osób, które swoją wiedzą wykraczają poza niego. Takie wymagania stawiają nauczyciele w wielu polskich szkołach. Prawo przewiduje jednak, że najwyższy stopień należy się każdemu uczniowi, który wykazał się opanowaniem całej podstawy programowej.
Sprawą niewłaściwych kryteriów oceniania zajmuje się „Stowarzyszenie Umarłych Statutów” (SUS) – organizacja działająca na rzecz praworządności w szkołach. Zawsze, gdy zbliża się koniec roku szkolnego, jego wolontariusze odbierają na ten temat bardzo dużo zgłoszeń. Skala zjawiska świadczy o tym, że wielu uczniów – nieświadomych swoich praw – może odbierać świadectwa ze znacznie zaniżoną średnią.
– Przepisy ustawy o systemie oświaty nie pozostawiają wątpliwości. To, co podlega ocenie z danego przedmiotu, to poziom i postępy w opanowaniu wiadomości w stosunku do tzw. podstawy programowej oraz wymagań edukacyjnych – tłumaczy prezes SUS Łukasz Korzeniowski.
– To oznacza, że nie można uzależniać oceny od zdobycia wiedzy nieprzewidzianej w programie. Już za opanowanie stu procent materiału należy się najwyższa możliwa ocena, czyli stopień celujący.
Te kryteria dotyczą wszystkich szkół – zarówno publicznych, jak i niepublicznych. Jeżeli wystawiają one szkolne świadectwa – muszą przestrzegać obowiązujących przepisów. Jednak bywa z tym różnie.
– Przeprowadziliśmy bardzo dużo interwencji, które dotyczyły szkół nieprawidłowo oceniających uczniów – mówi Daniel Sjargi, wiceprezes stowarzyszenia. – W wielu placówkach ocenę celującą mógł uzyskać tylko ten uczeń, który np. reprezentował szkołę w konkursach przedmiotowych. To kryterium również jest niedopuszczalne. Jeżeli ktoś woli skupić się na nauce, zamiast na rywalizacji w zawodach, nie wolno karać go za to niższą oceną. Nie trzeba zbierać laurów, by być dobrym uczniem.
Sprawa jest o tyle przykra, że dotyczy z reguły osób bardzo ciężko pracujących na swoje wyniki. Szkoły tymczasem – bez żadnego uzasadnienia – wprowadzają wobec nich dodatkowe wymagania, które nie każdy może lub ma czas spełnić.
Postanowienia na ten temat wprowadzane są przez nauczycieli do szkolnych statutów. Liczą oni na to, że w ten sposób zalegalizują wątpliwą praktykę. Jednak nic bardziej mylnego.
– Statut szkolny zawsze musi być zgodny z przepisami prawa powszechnie obowiązującego. W przeciwnym wypadku jego postanowienia są po prostu nieważne. Tak jest również z niewłaściwymi wymaganiami na ocenę celującą – wyjaśnia Łukasz Korzeniowski, prezes SUS.
W takiej sytuacji nauczyciel powinien zastosować się do przepisów ustawy o systemie oświaty i postawić szóstki uczniom, którzy opanowali cały materiał z podstawy programowej.
Dotyczy to nie tylko ocen na świadectwie, ale także oceniania bieżącego. Choć nie każda szkoła w tym celu używa tradycyjnej skali od 1 do 6 (niektóre korzystają np. ze skali procentowej lub opisowej), to najwyższy możliwy stopień („szóstka”, „100 proc.”, „10/10” itp.) ze sprawdzianu, kartkówki czy ustnej odpowiedzi zawsze przysługuje uczniowi, który wykazał się pełną wiedzą z zakresu programu nauczania.
– W niektórych szkołach na ocenę celującą ze sprawdzianu należy uzyskać np. wynik 110 proc. To jest niedorzeczne już choćby z matematycznego punktu widzenia – podkreśla wiceprezes Daniel Sjargi.
A co ze szkołą, w której statucie znajdują się źle sformułowane wymagania na ocenę celującą?
– Takie sprawy przekazujemy właściwemu kuratorowi oświaty. Jak wynika z naszych doświadczeń, kończy się to uchyleniem niewłaściwego postanowienia dotyczącego wystawiania szóstek. Szkoła musi wówczas wprowadzić do swojego statutu odpowiednie poprawki – stwierdza Daniel Sjargi.
SUS w ten sprawie interweniował już w ponad pięćdziesięciu szkołach na obszarze całego kraju. I to zarówno w wiejskich podstawówkach – jak np. Szkoła Podstawowa im. Komisji Edukacji Narodowej w Jedwabnie (w pow. szczycieńskim), jak i w popularnych ogólniakach z największych miast wojewódzkich – jak np. XIV Liceum Ogólnokształcące im. Polonii Belgijskiej we Wrocławiu. Tamtejsze statuty udało się dostosować stanu zgodnego z prawem.
Dotychczasowe doświadczenie każe jednak przypuszczać, że – niestety – naruszanie praw najlepszych uczniów, którzy powinni być ocenieni na „szóstkę”, wciąż jest w polskich szkołach raczej regułą niż wyjątkiem.
Czytaj także: https://mamadu.pl/141501,oceny-z-poprawy-jak-powinne-byc-wystawiane-oceny-z-poprawy