mamDu_avatar

Szkoły nadal łamią prawo, do akcji wkroczył RPO. Na te zapisy się nie zgadzajcie!

Karolina Stępniewska

07 lutego 2023, 18:45 · 4 minuty czytania
Do Rzecznika Praw Obywatelskich, kuratoriów oraz aktywistów zajmujących się prawami ucznia regularnie wpływają skargi na szkolne przepisy, zakazujące uczniom m.in.  farbowania włosów, noszenia kolczyków, dredów, tatuaży, a nawet biżuterii. Tymczasem Prawo oświatowe mówi jasno: wygląd to nie ubiór, takie zapisy w szkolnych statutach to łamanie prawa.


Szkoły nadal łamią prawo, do akcji wkroczył RPO. Na te zapisy się nie zgadzajcie!

Karolina Stępniewska
07 lutego 2023, 18:45 • 1 minuta czytania
Do Rzecznika Praw Obywatelskich, kuratoriów oraz aktywistów zajmujących się prawami ucznia regularnie wpływają skargi na szkolne przepisy, zakazujące uczniom m.in.  farbowania włosów, noszenia kolczyków, dredów, tatuaży, a nawet biżuterii. Tymczasem Prawo oświatowe mówi jasno: wygląd to nie ubiór, takie zapisy w szkolnych statutach to łamanie prawa.
[Zdjęcie ilustracyjne] Szkoły łamią prawa uczniów, ingerując w ich wygląd. fot. Grzegorz Olkowski/Polska Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"To naprawdę nie jest wasza sprawa, nauczyciele i nauczycielki. Macie przyglądać się rozwojowi uczniów – nie tropić, czy pod rękawem są tatuaże, tylko mieć uważność i mądrość, kiedy spod rękawa wystają blizny od samookaleczania. Albo sińce od przemocy w domu. To powinno zwracać waszą troskliwą uwagę. Nie pofarbowane włosy" - napisała w felietonie dla ngo.pl Alina Czyżewska, aktywistka z Sieci Obywatelskiej Watchdog, walcząca o prawa ucznia.


Trudno się z tym nie zgodzić, jednak przykładów łamania prawa przez szkoły poprzez ingerencję w wygląd uczniów nie brakuje. Jeśli myślicie, że czasy, kiedy nauczyciel szykanował ucznia za długie włosy, a uczennicę za pomalowane paznokcie to już przeszłość, jesteście w błędzie. 

Szkoły nadal stosują różne zakazy. W statutach zabraniają np. tatuaży, noszenia dużej ilości biżuterii, bluz z kapturami, dredów, makijażu twarzy, malowania paznokci, farbowania włosów. Wskazują na obowiązek dbania o schludny i estetyczny wygląd. Za złamanie zasad zapisanych w szkolnym statucie uczniowi grożą punkty ujemne z zachowania lub nagana. To działania bezprawne. 

I o ile w statucie szkoły może znaleźć się zapis o obowiązującym stroju galowym, to karanie ucznia za jego brak też jest dyskusyjne: - Wstawianie minusa dzieciom za to, że nie przyszły na galowo do szkoły, jest tak naprawdę wstawianiem minusa rodzicom – zauważa Alina Czyżewska.

Łamanie konstytucyjnych praw uczniów

Jak podkreśla Stowarzyszenie Umarłych Statutów (SUS), organizacja walcząca o przestrzeganie praw uczniów, statut szkoły nie może określać obowiązków ucznia w zakresie wyglądu. 

"Jeśli statut normuje wygląd uczniów, to tym samym ogranicza konstytucyjne prawa i wolności uczniów – a ograniczenia takie mogą nastąpić tylko w drodze ustawy" - czytamy we wniosku do kuratorium w jednej z licznych interwencji podejmowanych przez Stowarzyszenie.

– Artykuł 30. konstytucji mówi o wolności, a 31. o tym, kiedy prawa i wolności mogą być ograniczone – wyjaśnia Czyżewska. – Wyobrażenie dyrektora szkoły o tym, co to znaczy "ładnie się ubierać" nie spełnia przesłanek określonych w art. 31 ust. 3 konstytucji. Żeby móc ograniczyć nasze prawa i wolności w demokratycznym kraju, a na taki umówiliśmy się w 1997 roku, władza może to zrobić tylko na poziomie ustawy, tylko kiedy to jest konieczne, m.in. ze względu na zdrowie publiczne - podkreśla aktywistka.

Wygląd to nie ubiór!

Zgodnie z Prawem oświatowym szkoły mogą określać wyłącznie zasady ubioru na terenie szkoły, nie mogą jednak określać, jak uczeń ma wyglądać. Art. 99 pkt 3 p.o. mówi więc, że w statucie szkoły obowiązki ucznia mogą być określone w zakresie "przestrzegania zasad ubierania się uczniów na terenie szkoły lub noszenia na terenie szkoły jednolitego stroju". 

Nie oznacza to jednak dowolności w zapisach dotyczących ubioru ucznia:

Wygląd to nie ubiór, natomiast decyzja dyrektora i rady pedagogicznej na temat ubioru również nie jest nieograniczona – podkreśla Alina Czyżewska. – Ciekawe (i niestosowane!) jest to, że jeśli szkoła ustali, że ma być jednolity strój, to musi go zapewnić uczniom i uczennicom. Mamy przepis, który mówi o tym, że nauka jest bezpłatna. Dlatego, jeśli szkoła wymyśli sobie, że uczniowie mają być ubrani w konkretny sposób, musi im ten strój dać. Nie może wymagać od rodziców zakupu mundurka. Co więcej, musi zwrócić się w tej sprawie do organu prowadzącego. To jest logiczne, bo to właśnie organ prowadzący ma za to zapłacić. 

Podsumowując, zapisy w statucie mogą dotyczyć ogólnych zasad ubioru, ale w ograniczonym zakresie:  – Sprowadza się to do jednego słowa: zasady – tłumaczy aktywistka. – To dużo szersze pojęcie niż reguły. Zapisy, że nie wolno np. nosić bluzek na ramiączkach albo określanie w cm od kolana dozwolonej długości spódnic, to już są regulacje wychodzące poza zakres słowa "zasady" – wyjaśnia.

Najważniejsze, o czym powinni pamiętać tworzący statuty szkolne, sprowadza się więc do prostej (nomen omen) zasady: ubiór to nie wygląd. Zapisy w statucie nie mogą dotyczyć np. fryzury, piercingu czy manicure. "Szczegółowe uregulowania w tym względzie postrzegane są jako nadmierna, nieproporcjonalna i niekonieczna ingerencja w sferę wolności i prywatności, dla której nie ma podstawy ustawowej" - czytamy w Biuletynie Informacyjnym Rzecznika Praw Obywatelskich. 

Pora działać!

W ocenie Czyżewskiej zgłoszeń o łamaniu prawa przez szkoły jest coraz więcej: - Wcześniej naszym stanem domyślnym było, że szkoła może robić takie rzeczy i dopiero parę lat temu zaczęły pojawiać się opinie, które podważają ten status quo – wyjaśnia aktywistka.

– Nagle okazało się, że to, z czym mieliśmy do czynienia przez wiele lat, było bezprawne. Ta wiedza zaczęła krążyć wśród uczniów, po różnych grupach uczniowskich. A wiedza to władza. Skoro wiem, że łamane jest prawo, to chcę coś z tym zrobić. Nasza społeczna ślepa wiara, że szkoła może nam zakazywać takich rzeczy, zaczęła się kruszyć – opowiada. 

– Wtedy zaczęło się pisanie, poszukiwanie pomocy, dopytywanie, zdobywanie wiedzy przez uczniów podstawówki i liceum – mówi Alina Czyżewska. – Lekcje społeczeństwa obywatelskiego odbywają się na facebooku, na grupach i tiktokach. Nie w polskiej szkole – podkreśla.

RPO wkracza do akcji

Szkoły jednak nadal wykazują chęć kontrolowania swoich uczniów poprzez ingerencję w ich wygląd. W związku z tym zastępca RPO Stanisław Trociuk zwrócił się 3 lutego 2023 roku do kuratorów z prośbą o przedstawienie stanowiska w sprawie. Poprosił o podanie liczby skarg na przepisy statutów w 2022 r. oraz informację, w ilu przypadkach interwencja kuratora doprowadziła do zmiany lub uchylenia przepisów regulujących wygląd uczniów. 

Pozostaje mieć nadzieję, że to pismo, jak i liczne interwencje aktywistów, w tym SUS, Kogutorium i Aliny Czyżewskiej, wpłyną w końcu na działania szkół, a prawa uczniów, gwarantowane nie tylko w Prawie oświatowym, ale i w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Konwencji o Prawach Dziecka, w końcu będą szanowane we wszystkich polskich placówkach edukacyjnych. 

źródła: bip.brpo.gov.pl, publicystyka.ngo.pl, umarlestatuty.pl 

Czytaj także: https://mamadu.pl/162655,stroj-galowy-na-mature-to-zlamanie-praw-czlowieka-komentarz