Są takie produkty, które są już kultowe albo jest na nie moda, którą można obserwować w mediach społecznościowych. Są też kosmetyki, chemia do sprzątania czy produkty spożywcze, które na sklepowych półkach wyglądają zupełnie niepozornie, a okazuje się, że – mimo np. niskiej ceny – sprawdzają się lepiej niż niejeden produkt wysokopółkowy. Kobiety uwielbiają takie polecajki, sama chętnie korzystam z nich, jeśli słyszę od zaufanej influencerki, że coś jej się sprawdziło.
Dlatego dzielimy się w naszym portalu takimi perełkami, które w marketach i dyskontach można kupić za niewielkie pieniądze, a które naprawdę wpływają na jakość pielęgnacji ciała/włosów albo na wygodę sprzątania. Jakiś czas temu odkryłam, że na Instagramie na profilach zajmujących się porządkiem, sprzątaniem i trikami na ogarnianie domowej przestrzeni, ogromną popularnością cieszy się tzw. różowa pasta do czyszczenia. Postanowiłam sama sprawdzić, o co chodzi w tych wszystkich zachwytach i na przykładzie własnego domu zobaczyć, czy faktycznie produkt jest warty zachodu.
The Pink Stuff to środek czyszczący, który ma różne zastosowanie. Według producenta usuwa uporczywe plamy, czyści i nadaje się do różnych powierzchni. Jak możemy przeczytać na opakowaniu, to cudowna pasta (the miracle cleaning paste – eng.), która jest uniwersalnym produktem do sprzątania. Kupiłam swoje opakowanie w Action i to dzięki tej sieci produkt stał się popularny w Polsce.
Można ją było wcześniej kupić np. na Allegro, bo różowa pasta wyprodukowana przez markę Star Drops pochodzi z Wielkiej Brytanii i czasami można ją też dostać w sklepach z chemią zagraniczną. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o produkty do sprzątania, to jestem bardzo wymagająca i zwykle oczekuję spektakularnych efektów.
Kuchnię i łazienkę sprzątam środkami odkażającymi, które wg mojej rodziny "śmierdzą niczym wybielacz", ale dają naprawdę wymierne efekty, choć są mało przyjazne dla środowiska. Pomyślałam więc, że spróbuję czegoś mniej inwazyjnego, ale równie skutecznego, jak twierdzi wiele influencerek.
Po poleceniach na Instagramie bardzo pokładałam w tej paście nadzieję i muszę przyznać, że nie jestem zawiedziona. Super myje się nią kuchenną i łazienkową baterię, pasta radzi sobie z zaciekami z mydła i kamieniem na armaturze. Nie próbowałam myć nią płyty indukcyjnej, bo posiadam kuchnię gazową, ale myślę, że również sprawdziłaby się w takiej formie. Myje dobrze płytki łazienkowe, ale równie świetnie doczyściła przypalony czajnik i kratki do piekarnika.
Pasta nie poradziła sobie jedynie z przypaleniami wewnątrz piekarnika, ale muszę na jej usprawiedliwienie dodać, że mam bardzo stary piekarnik, który ma już ponad 10 lat i nigdy jakoś szczególnie nie szorowałam go wewnątrz (mój błąd!). Używam jej najczęściej przy pomocy zwilżonej szmatki z mikrofibry lub gąbki, którą nakładam pastę na brudną powierzchnię. Następnie wykonuję koliste ruchy i zostawiam na jakieś 10-15 min. Po tym czasie spłukuję pastę bez większego szorowania, a powierzchnie są czyste i błyszczące.
Jeśli szukasz produktu, który będzie dobrze czyścił różne powierzchnie, a przy tym nie będzie brzydko pachniał, miał prosty i naturalny skład i będzie bezpieczny dla środowiska, to myślę, że też będziesz zadowolona. Moje opakowanie 850 g kosztowało w Action około 12 zł i używam go już ponad 2 miesiące.
Jak można zobaczyć na powyższych zdjęciach, nadal zużyłam niewiele produktu przez ten czas, a używam jej co tydzień. Warto zaznaczyć, że nie jest to żadna współpraca reklamowa, a faktyczne polecenie – tak jak koleżanka poleca koleżance naprawdę godne uwagi kosmetyki czy produkty do sprzątania.
Uważam, że różowa pasta zasłużyła na swoje miano kultowego produktu, chociaż w moim przypadku nie poradziła sobie z bardzo dużymi przypaleniami. I tak jestem jednak pod jej wrażeniem: producent chwali się, że jest naturalna, nieszkodliwa dla środowiska, a przy tym wielozadaniowa i efektywna. Muszę się z nim zgodzić, jak tylko zużyję tę ogromną pojemność, zaopatrzę się w kolejne opakowanie.