W aptece i drogerii można czasami znaleźć rzeczy, które kosztują grosze, a mają tak dobre działanie, jak wiele kosmetyków wysokopółkowych. Wśród takich niepozornych produktów jest coś, co uratowało moją cerę dwukrotnie: najpierw podczas trądziku, a potem przy AZS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jestem dorosłą kobietą, która co prawda ma atopowe zapalenie skóry, ale nie ma żadnych większych skórnych problemów typu: wypryski, trądzik, przebarwienia czy przetłuszczanie się cery. Był jednak czas, żejako nastolatka musiałam walczyć z trądzikiem, a będąc dorosłą osobą z przesuszeniem i łuszczeniem się skóry atopowej. Zarówno w przypadku problemów skórnych związanych z dojrzewaniem, jak i objawami AZS-u, szukałam rozwiązań, które przyniosą mi ulgę i sprawią, że te dolegliwości przestaną być moim głównym zmartwieniem.
Oczywiście byłam i jestem pod opieką dermatologa, przetestowałam wiele produktów z apteki i drogerii, które były dedykowane moim problemom skórnym. Nadal używam do mycia i nawilżania wyłącznie kosmetyków przeznaczonych dla małych dzieci i osób z atopią. Niemniej jednak, w mojej pielęgnacji duży udział w pewnym momencie miał jeden produkt, który naprawdę wiele zmienił.
Było to srebro koloidalne, czyli drobinki srebra zawieszone w cieczy, którą można kupić w aptece. Butelka takiego produktu farmaceutycznego kosztuje w aptece ok. 30-45 zł (zależnie od producenta). Poleciła mi je mama mojej koleżanki, jako produkt, który pomógł jej w rozjaśnieniu przebarwień spowodowanych słońcem. Po zapoznaniu się z właściwościami produktu i skonsultowaniu używania go z dermatologiem postanowiłam też go wypróbować.
Srebro koloidalne zamiast toniku
Zaczęłam stosować srebro koloidalne zamiast toniku do twarzy. Wstrząsałam butelką i wylewałam odrobinę na płatek kosmetyczny, którym przemywałam twarz. Znalazłam informacje, że w taki sposób odkażamy twarz z zanieczyszczeń, bo srebro ma właściwości bakteriobójcze, przeciwgrzybicze i przeciwwirusowe. Od pani w aptece dowiedziałam się również, że srebro koloidalne wykorzystuje się w dermatologii w przeróżnych kremach i maściach, a także w okulistyce: na bazie srebra tworzy się krople i maści leczące zapalenie spojówek.
Używanie srebra sprawia, że skóra jest dokładnie oczyszczona, ale produkt łagodzi też zaczerwienienia, swędzenie, odkaża wypryski i wykwity związane ze stanami zapalnymi skóry. Z ulotki można również wyczytać, że pomaga w walce z egzemą, łuszczycą czy łojotokowym zapaleniem skóry. Świetnie sprawdza się również do odkażania ran, łagodzenia zaczerwienień po ukąszeniach owadów czy podrażnień po goleniu.
Sama przetestowałam srebro przy pielęgnacji przeciwtrądzikowej i łagodzeniu objawów atopii. U mnie sprawdziło się świetnie, bo naprawdę łagodziło i sprawiło, że moja skóra nie jest tak swędząca i zaczerwieniona. Produkt jest łatwo dostępny w aptece i kosztuje naprawdę grosze. Duża butelka dostępna w podanej cenie wystarcza na kilka miesięcy, bo produktu każdorazowo używa się tylko kilkanaście kropli. Warto go mieć w swojej kosmetyczce czy choćby domowej apteczce, bo sprawdzi się również jako zastępstwo np. wody utlenionej, którą odkażamy ranę.