To tylko dwa z 5 wyrazów na D, których użyło Ordo Iuris w komentarzu do proponowanych zmian podstawy programowej. Pozostałe to: dechrystianizacja, dehumanizacja i degradacja. Na uwagi konserwatystów zareagowali nauczyciele. Nie chcą, by Ordo Iuris zadecydowało o tym, czego będą uczyć w szkołach. A rząd już raz ugiął się pod presją Ordo Iuris.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W proponowanych przez Ministerstwo Edukacji zmianach podstawy programowej dla szkół podstawowych i średnich znalazła się m.in. propozycja nowej listy lektur szkolnych. To m.in. ona wywołała gorący sprzeciw Instytutu Ordo Iuris. Członkowie tej ultrakonserwatywnej fundacji o proponowanych zmianach mówią ostro: "Depolonizacja, dechrystianizacja, dehumanizacja deprawacja, degradacja".
Ordo Iuris w akcji
Już na etapie konsultacji społecznych przed publikacją projektu rozporządzenia dot. zmian w podstawie programowej, Ordo Iuris przygotowało analizę propozycji MEN. Eksperci Instytutu najwięcej zastrzeżeń mieli do zmian podstawy programowej z historii i języka polskiego.
Krakowska "Gazeta Wyborcza" cytuje: "Uczniowie szkół średnich na lekcjach języka polskiego na poziomie rozszerzonym mają nie mieć możliwości poznania twórczości dwóch wielkich Polaków – Jana Pawła II i Stefana Wyszyńskiego, których dzieła do tej pory znajdowały się w wykazie lektur uzupełniających".
Instytutowi nie spodobało się m.in. usunięcie z listy lektur "Powrotu taty", "Reduty Ordona", "Śmierci Pułkownika" Adama Mickiewicza i "W pamiętniku Zofii Bobrówny" Juliusza Słowackiego, "Katarynki" Bolesława Prusa, "Krzyżaków", "Janka Muzykanta" oraz "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza. Dodatkowo Ordo Iuris domagało się przywrócenia pieśni i piosenek patriotycznych.
O tym, że głos tej fundacji wciąż ma wpływ na kształtowanie realnej polityki edukacyjnej w Polsce świadczyć może to, że w opublikowanym projekcie nowej listy lektur pozostawiono jednak m.in. "Redutę Ordona", "Powrót Taty", "Quo vadis", "W pustyni i puszczy", dzieła kardynała Wyszyńskiego i Karola Wojtyły.
Bunt polonistek i polonistów
Teraz niezadowoleni są nauczyciele. "Grzeczni to już byliśmy", czytamy w poście na Facebooku, apelującym o podpisanie petycji do MEN. Piszą o buncie polonistów. Obecne konsultacje społeczne skończą się 13 maja, a pod petycją podpisało się już ponad 3,7 tys. osób. Jakie są ich żądania?
Poloniści chcą m.in.:
"większego ograniczenia lektur obowiązkowych!
większej wolności w wyborze lektur!
Zaproszenia do prac odnośnie podstaw programowych (zwłaszcza nowych) uznanych w środowisku polonistycznym ekspertów i ekspertek – nauczycieli języka polskiego.
Zmian kadrowych w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, w tym rewizji osób koordynujących zmiany w podstawie programowej z języka polskiego ze strony CKE".
Nauczyciele namawiają też do wysyłania petycji mailowo do Ministerstwa. "Namawiajmy każdego do podpisywania petycji – nauczyciela, nauczycielkę, rodzica, maturzystę czy maturzystkę", czytamy na profilu Dariusza Martynowicza, Nauczyciela Roku 2021.
Poloniści kontra Ordo Iuris: kto wygra?
Czy zbuntowani poloniści przebiją Ordo Iuris? Aleksandra Pezda w artykule "Ordo Iuris podstępem wzięło Nowacką" w "Newsweeku" informuje, że MEN otrzymało tysiące takich samych maili z uwagami ws. podstawy programowej z języka polskiego przygotowanymi przez Ordo Iuris.
To miało przekonać dr Wiolettę Kozak, szefową zespołu odpowiedzialnego za wprowadzenie zmian w podstawie programowej języka polskiego. Uznała, jak mówili "Newsweekowi" poloniści pracujący nad projektem zmian, że trzeba słuchać większości. – Decydowała matematyka. I tak Ordo Iuris umeblowało nam szkołę – powiedziała jedna z nauczycielek.
– Teraz namawiamy nauczycieli, rodziców, maturzystów, by przelicytowali Ordo Iuris i wysyłali do MEN nasze propozycje zmian. Skoro o tym, co będą czytać uczniowie, decyduje niby wyłącznie matematyka, chodzi o to, by tych maili i podpisów pod Manifestem polonistów było więcej niż uwag Ordo Iuris, wysłanych przez różne instytucje. Nie chcemy, by skrajni konserwatyści budowali nam szkołę – mówił w "Wyborczej" polonista Wojciech Rzehak.
"Mamy nadzieję, że Barbara Nowacka wsłucha się w nasze głosy" – pisze w mediach społecznościowych Martynowicz, jeden ze współautorów Manifestu. Petycję można podpisać tutaj.