Nie jest to tekst przyrodniczy, nie musicie czytać go w myślach głosem Krystyny Czubówny. Chociaż spróbujmy: dzieci z pokolenia alfa są gatunkiem urodzonym w latach 2010-2024. To pierwsze pokolenie dorastające w świecie cyfrowym. Te niedorosłe jeszcze osobniki cechują odwaga i nieustępliwość. Znają swoją wartość, nie boją się wyrażać własnego zdania i sprzeciwiać się autorytetom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Określenie "dzieci-borsuki" (czy też "dzieci-miodożery") spopularyzowała Laura Loray, amerykańska pielęgniarka ze specjalizacją z pielęgniarstwa psychiatrycznego. Loray pracuje z dziećmi powyżej szóstego roku życia, nastolatkami i dorosłymi. Na podstawie własnych obserwacji dzieci oraz ich rodziców ukuła termin "dzieci-borsuki", do którego zainspirował ją viralowy film z 2011 roku (wyświetlony ponad 100 mln razy!) o borsukach miodowych nazywanych "najbardziej nieustraszonymi zwierzętami świata".
Dzieci jak borsuki: niczego się nie boją
Borsuk miodowy (a właściwie: ratel miodożerny, ale na potrzeby tego tekstu zostanę przy "oswojonym" borsuku) jest drapieżnym ssakiem z rodziny łasicowatych. Viralowy film to połączenie materiałów przyrodniczych National Geographic z zabawnym komentarzem w tle.
– Nocą ratel wybiera się na polowanie, w końcu jest głodny. O, patrz, czas na walkę między ratelem a kobrą królewską. Ciekawe, co się wydarzy... Patrzcie, ratel zjada mysz, pojawia się kobra. "Odejdź ode mnie, spadaj" – mówi kobra. Ale ratel ma to gdzieś. Ratel daje jej wycisk – opowiada lektor, gdy ssak zacięcie atakuje kobrę.
Nie tylko kobrę. Mimo niewielkich rozmiarów ratel znany jest ze swojej zaciętości w starciach z innymi zwierzętami. Podobno zdarza się, że atakuje nawet antylopy, krokodyle czy lwy. Już rozumiecie, skąd to porównanie do współczesnych dzieci z pokolenia alfa (urodzonych po 2010 roku)?
– Jest w nich [dzieciach z pokolenia alfa – przyp. red.] coś innego, unikatowego, czego po prostu nie mogę ignorować. Dlatego nasuwa mi się na myśl ten film. Te dzieciaki zawsze powiedzą ci dokładnie to, co myślą – wyjaśnia Loray w rozmowie z Yahoo Life.
Jakie jeszcze jest pokolenie alfa? Podobnie jak borsuk miodowy – nieustraszone, ale nie tylko. Alfy:
mają duże poczucie odpowiedzialności i sprawiedliwości społecznej,
nie boją się reagować, gdy komuś dzieje się krzywda,
są asertywne, pewne siebie i swoich racji,
głośno wyrażają swoje zdanie i nie boję się przeciwstawić rodzicom czy nauczycielom.
Problem w tym, że czasem granica między odwagą a nierozwagą bywa cienka. Zapewne jak u miodożerów (czy któryś przetrwał starcie z lwem – nie mam pojęcia).
O czym powinni pamiętać rodzice dzieci z pokolenia alfa?
Psycholożka kliniczna dr Lisa Strohman podkreśla, że ludzie, nazywając dzieci "borsukami", odnoszą się do łączących je cech: nieustępliwości, niezależności, siły i odporności psychicznej, dzikiej natury.
Jednak ta "dzika natura" może być niebezpieczna, zwłaszcza w codziennych sytuacjach, gdy dziecko za nic nie chce słuchać, bo przecież ono "wie lepiej", więc ucieka na pasach czy w centrum handlowym albo wspina się na najwyższą szafkę w kuchni, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia.
By nieco poskromić dziką naturę alf, ekspertki radzą rodzicom, aby:
uczyli swoje dzieci empatii. Bez zakładania, że to one zawsze wiedzą lepiej, co czuje lub czego potrzebuje druga osoba – alfy muszą wiedzieć, że choć mogą zabierać głos i zawsze zostaną wysłuchane, inni również mają do tego prawo, a ich zdania nie należy ignorować. Empatia to rozumienie drugiego człowieka i jego uczuć, ale też refleksja, a tej impulsywnym alfom czasem brakuje.
– Modelowanie empatii i jednoczesne pozwalanie dzieciom zabierać głos to świadomie wspieranie ich rozwoju w przeciwieństwie do pozostawienia tej "dzikości" samej sobie – zauważa Loray.
Nauka empatii to jedno, drugie:
stawianie granic. Alfy chcą być samodzielne i odpowiedzialne za siebie, jednak to wciąż dzieci, za których odpowiedzialność ponoszą rodzice lub opiekunowie. To ich zadaniem jest wyznaczać granice wspierające rozwój. Takie, które dają poczucie bezpieczeństwa, jednocześnie nie odbierając sprawczości.
– Granice pozwolą im rozwinąć poczucie niezależności i pewność siebie. W końcu dzieci-borsuki najczęściej ujawniają się w sytuacjach, które wymagają od nich konfrontacji, bo to w nich mogą wykazać się swoimi umiejętnościami rozwiązywania problemów – mówi dr Strohman.
Jeśli dzika natura alf nie zostanie poskromiona, mogą one wyrządzić sobie (lub innym) krzywdę. Nawet jeśli uda im się przetrwać dzieciństwo bez poważniejszego uszczerbku na zdrowiu, problemy mogą pojawić się w późniejszych latach – w kontaktach społecznych.
Dziecko, które nie miało żadnych granic i nie rozumie, że należy szanować uczucia innych, może mieć trudności z nawiązaniem głębszych relacji międzyludzkich czy odnalezieniem się w społeczeństwie, np. w miejscu pracy. Wyobrażacie sobie dorosłą już alfę, która robi tylko to, na co ma ochotę, zawsze wie lepiej, nie rozumie znaczenia słowa "nie" i "kompromis" w pracy albo w związku?
To teraz wspomniany wyżej film z przygodami nieustraszonego ratela. Widzicie jakieś podobieństwa do zachowań waszych dzieci? ;)