rodzina siedząca pod choinką
Choroby mogą pokrzyżować świąteczne plany. Fot. 123rf.com
REKLAMA

"Wiem, że niektórzy nie przepadają za rodzinnymi spotkaniami, ale ja mam inaczej. Co roku spędzamy ten czas w dużym gronie: z naszymi rodzicami, rodzeństwem oraz z ich rodzinami. Czekam na ten czas przez cały rok. To absolutnie jedyny raz w roku, gdy udaje nam się wszystkim zebrać w jednym miejscu. Są nasze ulubione świąteczne dania i pogaduchy do rana. Mikołaj przynosi prezenty i mamy jeszcze kilka innych małych tradycji. Jest rodzinnie i wesoło.

Ten koszmar nadal trwa

W ubiegłych latach pandemia uniemożliwiła nam bożonarodzeniowe spotkania, potem zrobiły to inne choroby. W tym roku nie zamierzam jednak spędzić świąt w odosobnieniu. Młodsza córka praktycznie nie pamięta, jak nasza rodzina potrafi się dobrze bawić. Jedyny sposób, by Wigilia odbyła się w pełnym gronie to wcześniejsza izolacja

Panikuję – czyżby? Mam wrażenie, że ubiegły sezon jesienno-zimowy nigdy się nie skończył. Chorowaliśmy wiosną i latem, a jesienią złapaliśmy kolejne infekcje. Była angina, wirusowe zapalenie gardła, zapalenie oskrzeli i krtani, rotawirus, grypa, bostonka, rumień zakaźny, zapalenie ucha, COVID-19, zapalenie spojówek i kilka bliżej nieokreślonych infekcji. 

Przez ponad rok dostrzegałam pewną prawidłowość: po około 2-3 tygodniach względnego spokoju u któregoś z nas pojawiają się pierwsze objawy (zazwyczaj u dzieci). Początkowo takie niepozorne, ale po 2-3 dniach wszystko się sypie jak domek z kart. Przez kolejne dwa tygodnie chorujemy wszyscy albo tylko dzieci. Musimy zmieniać wszystkie plany.

Zrobię wszystko

Mam dość chorób i chcę, by moja rodzina była zdrowa na święta. Nie zamierzam obchodzić Bożego Narodzenia na kanapie z gorączkującym dzieckiem. Dlatego już teraz odmawiam wszelkich spotkań towarzyskich i wyjść do tłumu. Zero kina, teatru i marketów. Jeśli trzeba będzie chodzić w maseczce, to tak zrobię. Od poniedziałku także nie poślę dzieci do szkoły i do przedszkola. Nie sądzę, by wiele straciły. Niestety ryzyko, że coś złapią, jest zbyt duże. Przecież dawno już nie chorowały.

Dla mnie święta to naprawdę jedyny taki czas w roku: rodzinny i niepowtarzalny.

W tym roku nie dam się chorobom!".

Czytaj także: