Spożywanie alkoholu przez nastolatków dla wielu osób nie stanowi problemu. Są rodzice, którzy nie widzą nic złego w tym, że dzieci piją z nimi piwo bezalkoholowe, choć dla niektórych to wyraźne przygotowanie do kultury picia. Przeczytajcie opowieść naszej czytelniczki, która była świadkiem nieprzyjemnej sceny w restauracji. Kobieta usłyszała, jak zareagował nastolatek, któremu matka odmówiła podania piwa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Wakacje w mieście rządzą się swoimi prawami: jest mniej ludzi, więc wieczorem można spokojnie wyjść na miasto, do knajpki na kolację ze znajomymi albo na spacer i lody. Ostatnio dość często z mężem w taki sposób spędzamy wieczory, szczególnie że nasze dzieci pojechały na kolonie i obóz sportowy" – rozpoczyna list Malwina, nasza czytelniczka.
Kobieta ma dzieci w nastoletnim wieku i dotychczas była zdania, że najtrudniejsze problemy związane z wychowaniem są już za nią: "Mamy córkę w wieku 12 lat i 14-letniego syna, więc czasy maluchów i problemów dotyczących niemowlaka albo przedszkolaka dawno za nami. Każdy etap rodzicielstwa ma jednak swoje blaski i cienie – teraz jestem na etapie rozmyślania o bardziej dorosłych kwestiach np. dotyczących spożywania alkoholu".
"Mamo, dasz mi piwo?"
Nasza czytelniczka opowiedziała o sytuacji dotyczącej nastolatków i spożywania alkoholu: "Byliśmy ostatnio z mężem na kolacji w restauracji i w związku z tym, że nie mamy dzieci pod opieką, pozwoliliśmy sobie na kilka lampek wina. Przy stoliku obok naszego siedziało małżeństwo z dzieckiem na oko 13-letnim. Widać było, że chłopak jest znudzony siedzeniem z rodzicami. Prawie cały czas siedział z nosem w telefonie.
Przewróciłam tylko oczami na ten widok, bo wiem po moich dzieciach, że gdyby mogły, to w ogóle by nie rozmawiały z nikim na żywo – telefon zastępuje im prawdziwe kontakty z rówieśnikami. Myślę jednak, że w restauracji podczas kolacji zwróciłabym im uwagę, aby je odłożyli. To, co się jednak stało po chwili, dosłownie rozwaliło mnie na łopatki.
Do tego sąsiedniego stolika podszedł kelner z dwoma piwami na tacy, po czym zaczął je stawiać przed kobietą i mężczyzną. W tym czasie nastolatek rzucił w ich stronę tekstem: 'Mogę i ja jedno dostać?'. Jego bezpośredniość i bezczelność dosłownie wbiła mnie w ziemię. Rodzice zareagowali nerwowym śmiechem, patrząc ze wstydem na kelnera. Kiedy odszedł, matka tego chłopaka zwróciła się do niego ze słowami: 'To, że czasami w domu pijemy razem bezalkoholowe, nie oznacza, że w każdej sytuacji dostaniesz piwo, tym bardziej takie z alkoholem'" – opowiada zszokowana Malwina.
Bezczelna reakcja na odmowę
Matka dwójki nastolatków była zniesmaczona tym, jak na słowa matki zareagował chłopak w restauracji: "Chłopak od razu się obraził, a gdy usłyszałam jego słowa, aż otworzyłam usta ze zdumienia. Wyparował do matki: 'Jak ja nie mogę, to ty też nie będziesz piła'. Po tych słowach bez ogródek wstał i wyszedł z restauracji.
Ta sytuacja sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać nad swoimi dziećmi i tym, jak staram się je wychowywać. Nie jesteśmy z mężem abstynentami, ale jakoś nie kojarzę, żeby nasze dzieci na co dzień obcowały z widokiem alkoholu. Nigdy żadne z nich chyba by nie wpadło też na pomysł, by nas pytać w tym wieku, czy im damy się napić piwa lub wina.
Być może robią to za naszymi plecami, co też trochę mnie przeraża, ale to chyba lepsze niż ta bezczelność, którą słyszałam w głosie tego chłopca" – kończy swój list Malwina, mama dwójki nastolatków.