Reklama.
Dla nastolatka telefon jest jak ręka, nie jest w stanie funkcjonować bez jej istnienia. Najgorszą karą jest więc odebranie przedmiotu, który nierzadko staje się całym światem.
Może cię zainteresować także: 4 błędy, które popełniają rodzice dzieci w wieku szkolnym, a są przekonani, że robią im przysługę
Może cię zainteresować także: Najchętniej zamknęłabym dzieci w domu. Z czym my rodzice musimy się mierzyć? Czy mamy szansę na wygraną?
Początki były trudne, gniew, krzyki, trzaskanie drzwiami, znikanie z domu, milczenie. Wściekłość chłopca przechodziła najróżniejsze etapy. Gdy wydawało się, że jest już bardzo źle i nie może być gorzej, nadchodziła nowa fala. Nie byłam na to przygotowana i wielokrotnie chciałam się poddać. Chciałam zakończyć to piekło, te krzyki, płacze, oskarżenia. Nie wiedziałam, że moja decyzja rozpęta takie tornado. Czułam się jak matka alkoholika, jak matka narkomana, a przecież ja tylko odebrałam synowi telefon komórkowy.
Zaczęłam czytać na ten temat i okazało się, że zachowanie mojego syna ma swoje uzasadnienie. Fonoholizm, to uzależnienie od telefonu, równie trudna przypadłość co uzależnienie od używek.
Jak na każdym odwyku, tak i tu, po kilku tygodniach nastąpiła powolna zmiana. I to nic odkrywczego, mój syn nagle, tak po prostu miał teraz więcej czasu dla siebie, dla rodziny, dla przyjaciół. Odkurzył rower i deskorolkę, które stały nieużywane w garażu. Zaczął z nudów chodzić na zajęcia muzyczne, postanowił nauczyć się grać na gitarze. Zaczął częściej spotykać się z kolegami w plenerze. Na pewno trudno mu było patrzeć na telefony w ich rękach, ale jak sam zauważył, on jako jedyna aktywna osoba niezniewolona przez komórkę, miał tyle pomysłów na spędzanie czasu, że w końcu wszyscy kumple chowali telefony do kieszeni spodni i brali udział w jego projektach. Biwak bez komórek, wyścigi rowerowe, basen, nagle okazało się, że ci młodzi ludzie mają czas i siłę na wiele aktywności, do których nikt ich nie mógł wcześniej przekonać.
Mój syn żył bez komórki 2 miesiące, każdy kto ma nastolatka w domu, wie, jak długi jest to czas. Jaki jest efekt tego eksperymentu? Moje dziecko korzysta teraz z telefonu sporadycznie. Nie zawsze zabiera go z domu, chyba ze zamierza wrócić później i musi pozostawać ze mną w kontakcie... Gdy wychodzi do szkoły, częściej widzę aparat wrzucony do plecaka, niż w dłoni, czy kieszeni. To znak, że moje dziecko wyzwoliło się od fonoholizmu i mam nadzieję, że nie popadnie drugi raz w uzależnienie. Po 2 miesiącach ciężkiej walki, usłyszałam wyśnione słowa- dziękuję mamo. Choć wypowiedziane dość cicho i mimochodem, ze wstydem i lękiem, to wiem, że były przemyślane i bardzo szczere.