Sposoby oceniania nauczycieli bywają różne – niektórzy poloniści bardziej skupiają się na znajomości lektur, dla innych dużą rolę gra znajomość gramatyki. Polonistka Kamila Kukuła opowiedziała o tym, dlaczego największą wagę dla niej ma samoocena uczniów. Kobieta opowiedziała też, jakie osobiste prezenty dostaną jej uczniowie na koniec roku szkolnego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Coraz częściej nauczyciele głośno mówią o tym, że oceny nie odzwierciedlają poziomu wiedzy, jaki mają uczniowie. A na pewno jest to rzadsze w przypadku tradycyjnych cyferek, które w polskiej szkole są chyba od zawsze. Coraz częściej mówi się też, że opisowe oceny byłyby trafniejsze i mniej krzywdzące. Dlatego pewna polonistka postanowiła poprosić o taką samoocenę swoich uczniów.
Opisowa samoocena uczniów na polskim
Oceny opisowe bardziej oddają to, jaką pracę uczeń włożył w swoją edukację, ale nadal w polskim systemie edukacji jest to raczej rzadkość. Zwykle można je spotkać w klasach 1-3 szkoły podstawowej, a potem się o nich zapomina, mimo że są miarodajne i pokazują uczniom i ich rodzicom, jak wyglądała praca dziecka przez cały rok szkolny. Wykorzystując oceny opisowe, pewna polonistka postanowiła też zrobić dla swoich uczniów wspaniałą rzecz.
Kamila Kukuła, polonistka nauczająca w szkole podstawowej w klasach 4-8, prowadzi na Facebooku profil o nazwie Montepolski. Dzieli się na nim wiedza i sposobami na naukę dzieci w duchu Marii Montessori. Kilka dni temu Kukuła podzieliła się w sieci zdjęciami pewnych kartek zapisanych drobnym pismem.
To samooceny opisowe jej uczniów, o które poprosiła dzieci na jednej z ostatnich lekcji przed wystawieniem ocen. Kiedy uczniowie napisali sobie ocenę opisową z obecnego roku szkolnego i pracy na lekcjach języka polskiego, nauczycielka zebrała je. Po przeczytaniu opinii każdego dziecka, na podstawie samooceny i swoich własnych obserwacji wystawiła każdemu dziecku ocenę cyfrową, która nadal jest wymagana w Prawie oświatowym.
List dołączony do świadectwa
Polonistka podkreśliła jednak, że samoocena uczniów była dla niej ważna, bo chciałaby wziąć pod uwagę to, co oni sami sądzą o swojej pracy na polskim. Dodatkowo kobieta zauważyła, że wszyscy pisali tę ocenę w formie listu do niej, więc wymyśliła, że na każdy z nich odpowie:
"Pisali oni do mnie listy, w których podsumowali swoją pracę na języku polskim. Ja rzecz jasna na ich listy odpowiedziałam. Każdy z moich uczniów wraz ze świadectwem otrzyma ode mnie odręczny list, w którym podsumowuję, doceniam, dziękuję i daję wskazówki" - możemy przeczytać we wpisie polonistki.
Kukuła przyznaje, że do każdego ucznia napisała odpowiedź, którą wręczy dzieciom na koniec roku szkolnego razem ze świadectwem ukończenia klasy. W sekcji komentarzy polonistka również napisała o tym, że niezwykle cenne są dla niej uwagi od uczniów na temat lekcji, bo dzięki nim wie, co może w przyszłym roku poprawić i jak jeszcze bardziej usprawnić nauczanie dzieci.
Budowanie poczucia własnej wartości
W samoocenach uczniów widać szczerość, ale przede wszystkim ich wysokie poczucie własnej wartości i przekonanie, że lekcje w szkole mogą być ciekawe, zajmujące i dające radość. Czytając opublikowane samooceny, ma się poczucie, że uczniowie doceniają ogrom pracy, jaki sami włożyli w edukację języka polskiego, co bardzo cieszy.
Teraz mogłoby się również przełożyć na to, jak ich oceny będą widzieli rodzice, bo to oni zwykle wywierają największą presję w sprawie ocen i czerwonego paska na świadectwie. A wy co sądzicie o takim sposobie oceniania uczniów? Uważacie, że nauczycielka ma rację, pytając samych zainteresowanych o to, jak oceniają swoją pracę w tym roku szkolnym? A może lepsze jest chłodne spojrzenie i perspektywa kogoś, kto jest całkiem z boku?