W dzisiejszych czasach coraz więcej rodziców ma dylemat, czy w ogóle chrzcić dziecko. Sami, choć wychowani w rodzinie katolickiej, deklarują się jako niewierzący i nie są przekonani do tego sakramentu. Mówią, że jak dziecko dorośnie, to samo świadomie podejmie samodzielną decyzję, jaką wiarę chce wyznawać. Babcie mają jednak swoje zdanie na ten temat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Informacja, że niemowlę nie będzie ochrzczone, nie mieści się w głowie starszemu pokoleniu. Okazuje się, że w wielu przypadkach nawet nie chodzi o samą wiarę i wychowywanie dziecka w katolicyzmie, ale tak naprawdę o... zabobony.
Chrzest dla zasady
Jedna z internautek umieściła w mediach społecznościowych filmik, na którym przyznała, że jej maluszek dużo płakał. Każdy rodzic wie (i potwierdzają to lekarze!), że są okresy, w których dziecko bywa bardziej marudne i wtedy ciężko ukoić jego płacz. Jednak babcie uważają, że wiedzą lepiej.
"Dziecko marudne na zęby, kolejny skok rozwojowy" – napisała w poście tiktokerka, dodając, że babcia maluszka miała zupełnie inną koncepcję. Stwierdziła, że maluch płacze, "bo jest nieochrzczony".
Nie trzeba było długo czekać, by pod postem pojawiły się inne komentarze, w których użytkowniczki TikToka opisywały teorie dotyczące płaczu dziecka, które same usłyszały od krewnych:
"Mój, jak się raz obudził z płaczem, to też usłyszałam: czas na chrzest, złe rzeczy mu się śnią",
"Mi ciotka powiedziała, że moja córka jest niepełnosprawna, bo jej nie ochrzciliśmy".
Presja chrztu
Oprócz tego, że "wypada" i "co ludzie powiedzą", wielu młodych rodziców słyszy podobne słowa od swoich babć czy cioć ze starszego pokolenia. Co ciekawe nie mają one absolutnie nic wspólnego z wiarą:
"Bez chrztu się gorzej chowa",
"Zachorował, bo nieochrzczony",
"Niegrzeczny, bo nie ma chrztu",
"Płacze, bo go jeszcze nie ochrzciliście",
"Zobaczysz, będzie ładniej spać, jak ochrzcisz".
Okazuje się, że temat tyczy się nie tylko tych rodziców, który nie chcą chrzcić dziecka: "Zwlekaliśmy z chrztem przez pandemię więc córka przyjęła sakrament dopiero gdy miała 15 miesięcy. Pierwsze słowa po wyjściu z kościoła, jakie usłyszeliśmy od babci męża to: "w końcu będzie grzeczna". "Moja mi wmawia, że ja wyzdrowiałam, bo mnie ochrzcili" – napisała inna internautka.
A jeśli sakrament nie pomoże? Babcie też mają swoje teorie:
"Moje po chrzcie jeszcze gorsze. Babcia: może woda nie była święcona",
"Po chrzcie wcale nie było lepiej za to moja babcia: trzeba przelać wosk przez główkę" – piszą internautki w sieci.