Tegoroczni maturzyści zdający egzamin w liceach będą pierwszym rocznikiem zdającym Formułę 2023 z obowiązkową maturą ustną z polskiego i angielskiego, która wraca po pandemii. Okazuje się jednak, że przepisy, które dotychczas obowiązywały, nie są już aktualne w stosunku do maturzystów sprzed roku i dwóch. Jeśli ktoś chce poprawiać maturę z zeszłych lat, musi również zdać egzaminy ustne, które wcześniej go nie obowiązywały.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W tym roku licealiści pierwszy raz będą zdawali nową maturę w Formule 2023, w której jako egzaminy obowiązkowe wracają matury ustne z polskiego i angielskiego.
Obowiązek zdawania egzaminów ustnych dotyczy wszystkich, którzy w tym roku chcą ponownie zdawać i poprawiać matury sprzed roku lub dwóch.
Uczniowie uważają, że to niesprawiedliwe, że obowiązują ich przepisy takie same jak tegorocznych maturzystów. Wystosowano petycję do MEiN, by zmieniono maturalne przepisy.
Nie zdałeś jednego przedmiotu, teraz musisz zdawać trzy
Prawo oświatowe dotyczące matur w wielu kwestiach jest krzywdzące wobec uczniów. Problemem są m.in. zmiany w Formule 2023, które wprowadzono w maturze obowiązującej uczniów liceów od tego roku. W artykule na wyborcza.pl możemy przeczytać o jednym z największych absurdów, jaki dotyczy poprawiania matur z zeszłych lat.
Mianowicie uczniowie, którzy w tym roku chcą ponownie zdawać lub poprawiać maturę z jednego z przedmiotów, muszą dodatkowo zdawać inne przedmioty. Chodzi o obowiązkową maturę z języka angielskiego i polskiego, które wróciły w Formule 2023 po przerwie na lata pandemii COVID-19.
Jeśli tegoroczny maturzysta poprawia np. matematykę, którą w tamtym roku oblał, w tym roku razem z nią musi zdawać ustne egzaminy, które są w nowej formule obowiązkowe dla wszystkich uczniów. Młodzież jest oburzona, bo rok i 2 lata temu taka forma egzaminu ich nie obowiązywała.
Petycja maturzystów z powodu niesprawiedliwego traktowania
Tegoroczni maturzyści wystosowali petycję o odwołanie egzaminów ustnych dla uczniów, którzy w poprzednich latach nie zdali tylko jednego przedmiotu, i który teraz chcą poprawić. Młodzież przystępująca ponownie do matury uważa, że to niesprawiedliwe, że muszą ją zdawać w Formule 2023 z obowiązkowymi maturami ustnymi, bo we wcześniejszych latach (ostatnie 2 lata pandemii) matury ustnej nie było w ogóle.
Petycja skierowana do ministra edukacji ma na celu zmianę decyzji dotyczącej obowiązku zdawania matur ustnych przez uczniów, których taka forma w poprzednich latach nie obowiązywała. To nielogiczne, niesprawiedliwe i krzywdzące. Ponadto maturzyści w petycji zaznaczają, że wyniki z matur ustnych nie są brane pod uwagę w rekrutacjach na wyższe uczelnie, co dodatkowo sprawia, że ich obowiązkowość jest dla nich nielogiczna:
"Podkreślamy, matury ustne – pomimo kilkuletniego obowiązywania – nadal nie są brane pod uwagę w rekrutacjach na większość kierunków prowadzonych na polskich uczelniach wyższych. Poprawa egzaminu maturalnego na innych zasadach niż 'pierwotny egzamin' budzi wśród młodych ludzi poczucie niesprawiedliwości i wywołuje dodatkowy, niepotrzebny stres, który jest spowodowany koniecznością podejścia do egzaminu, do którego nie było się przygotowywanym" – możemy przeczytać w dokumencie.
Zdawanie egzaminu z materiałów, które nie obowiązywały z powodu pandemii
Kwestią dyskusyjną jest to, czy uczeń powinien zdawać poprawkę z matury z materiału obowiązującego kiedyś, czy tego, który dotyczy tegorocznych maturzystów. Przecież jeśli uczeń chce poprawić maturę i zdawać ją ponownie, obowiązuje go nawet po kilku latach aktualny materiał – nikt dla jednego maturzysty nie przygotuje oddzielnego arkusz z treściami sprzed lat.
Nie ma jednak wątpliwości, że maturzyści zeszłoroczni i starsi przez ostatnie lata nie byli w ogóle przygotowywani do egzaminu maturalnego ustnego – zarówno z polskiego, jak i angielskiego. Trudno więc od nich wymagać, by zdawali ten egzamin obowiązkowo, skoro wcześniej on ich nie dotyczył.
Uczniowie sami tłumaczą, że nie chodzi o pójście na łatwiznę, unikanie egzaminowania. Chodzi o to, że to niesprawiedliwe, żeby obowiązywały ich egzaminy, do których nie byli przygotowani, bo obowiązywał ich inny program nauczania. Jeśli minister nie wyrazi zgody, by zrezygnować z części ustnej, maturzyści proponują jeszcze drugie rozwiązanie: jeśli już muszą zdawać ustną maturę z polskiego i angielskiego, niech nie obowiązuje ich żaden próg zdawalności. Dzięki temu nawet otrzymując wynik 10 proc., maturzysta będzie miał szansę na zdaną maturę.
Odpowiedź MEiN na petycję dotychczas jest jednoznaczna – resort edukacji tłumaczy się tym, że matura ustna to integralna część egzaminu maturalnego, która została zawieszona tylko ze względu na pandemię. Teraz gdy pandemia minęła, egzamin wraca, niezależnie od tego, że w liceach obowiązuje w tym roku matura w nowej Formule 2023. Z odpowiedzi MEiN nie wynika, by planowano jakiekolwiek zmiany w tej kwestii.