mamDu_avatar

Przedszkolny terror toaletowy wkurzył rodziców. "Jak jemy, to nie sikamy"

Martyna Pstrąg-Jaworska

10 stycznia 2023, 15:09 · 3 minuty czytania
Dzieci, które dopiero uczą się korzystania z toalety, czasem potrafią chodzić do niej po kilkanaście razy i nie załatwiać swoich potrzeb. W takiej sytuacji była córka naszej czytelniczki, której nauczycielki przedszkolne zabroniły korzystania z toalety podczas obiadu. Efekt? Dziecko się zsikało i ma traumę, pewnie na lata.


Przedszkolny terror toaletowy wkurzył rodziców. "Jak jemy, to nie sikamy"

Martyna Pstrąg-Jaworska
10 stycznia 2023, 15:09 • 1 minuta czytania
Dzieci, które dopiero uczą się korzystania z toalety, czasem potrafią chodzić do niej po kilkanaście razy i nie załatwiać swoich potrzeb. W takiej sytuacji była córka naszej czytelniczki, której nauczycielki przedszkolne zabroniły korzystania z toalety podczas obiadu. Efekt? Dziecko się zsikało i ma traumę, pewnie na lata.
Nauczycielki w przedszkolu nie pozwalają na toaletę podczas posiłków. fot. EAST NEWS
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Dzieci, które uczą się korzystać z toalety, nie powinny być ograniczane czasem, w którym mogą załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne.
  • Napisała do nas czytelniczka, której córkę zmuszano w przedszkolu, by korzystała z toalety przed i po obiedzie, ale w trakcie posiłku chodzenie do toalety było zabronione.
  • Mama dziewczynki uważa, że to terror toaletowy i tresowanie dzieci.

Bezproblemowe dziecko w przedszkolu

"Moja córeczka od września rozpoczęła swoją przygodę z przedszkolem i muszę powiedzieć, że dotychczas adaptacja i przyzwyczajanie się do nowej rzeczywistości przebiegały całkiem bezproblemowo. Właściwie do ostatniego tygodnia, nigdy na przedszkole, dyrekcję czy panie nauczycielki nie mogłam narzekać. Wszystko przebiegało spokojnie, córka chętnie chodziła do placówki, panie tez były zdania, że Julka fajnie odnajduje się w roli przedszkolaka. Ostatnio jednak doszło do dziwnej sytuacji, o której do końca nie wiem, co myśleć" - opowiada o swojej córce w wieku przedszkolnym Kinga, mama Julki.

Kobieta opisała, że jej córka miała pewne problemy z korzystaniem z toalety w ostatnim czasie: "Ostatnio z powodu przeziębienia Julka miała też problemy z korzystaniem z toalety. Chodziła do łazienki po kilka razy i nie robiła siku, ale jak tylko udało nam się wyleczyć z chorób, wydawało mi się, że wszystko wróciło do normy. Julka jednak z powodu chorób i przerwy świątecznej nie była w przedszkolu prawie miesiąc, więc teraz jak wróciła po takim czasie, okazało się, że nie wszystko jest łatwe. Córeczka chodziła podczas dnia w przedszkolu po kilkanaście razy do toalety".

Jak jemy to nie chodzimy do toalety

Córka Kingi w ostatnim czasie w przedszkolu spotkała się z zakazem nadmiernego korzystania z toalety: "W końcu podczas obiadu, gdy dzieci siadły do posiłku, Julka znowu zasygnalizowała chęć pójścia do toalety, a pani jej na to nie pozwoliła".

Dziewczynka jednak potrzebowała skorzystać z toalety w trakcie obiadu: "Tłumaczyła, że podczas posiłków nie pozwala się dzieciom na chodzenie do toalety, bo takie maluchy jak 3-latki chodzą zawsze przed posiłkami i po nich. Chodzi o to, żeby w trakcie jedzenia się nie rozpraszać, bo każde odejście jednego dziecka od stolika sprawia, że cała grupa 3-latków również chce do toalety, ma jakieś ciekawsze zajęcia niż jedzenie itp. Efekt był taki, że córka nie zjadła w ogóle obiadu, zaraz po jego zakończeniu zsiusiała się, bo nie zdążyła do łazienki. Przy tym popłakała się i wszystko bardzo przeżyła emocjonalnie".

Nauka dyscypliny czy terror?

"Po rozmowie z paniami o całej sytuacji jestem zdenerwowana. W jakimś stopniu rozumiem, dlaczego panie nie pozwoliły córce iść po raz kolejny do toalety – szczególnie że Julka kilkukrotnie już w niej była przed obiadem. Zabronienie dzieciom całkowitego chodzenia na siku podczas posiłku, kojarzy mi się jednak z jakimś terrorem. Jestem zdania, że nie można zabraniać dzieciom spełniania potrzeb fizjologicznych – wstrzymywanie siku oraz oddawanie moczu prawie jak na komendę w określonym czasie, nie jest ani zdrowe, ani normalne" - przyznaje mama Julki.

Kinga ma pełno wątpliwości i uważa, że zmuszanie do konkretnych czynności u 3-latków to nie jest komfortowa ani normalna sytuacja: "Czy ja przesadzam, jeśli uważam, że to tresowanie czy terror wobec dzieci? Wiem, że to pozwala zachować jakiś porządek i uczy dzieci określonego planu dnia itp. Ale chyba potrzeby fizjologiczne nie powinny kojarzyć się z tresowaniem i wykonywaniem ich jak na komendę?" - kończy wypowiedź Kinga.

Nie zmuszajcie dzieci do jedzenia i sikania

Uczenie dzieci siusiania "na zaś" jest kiepską praktyką, bo prowadzi do zaburzeń i wielu problemów z układem moczowym. Nawyk ten sprawia, że układ moczowy nie pracuje prawidłowo, bo mięśnie nie są w stanie utrzymać zbyt dużego ucisku pęcherza moczowego. Zabranianie zaspokajania potrzeb fizjologicznych to rodzaj przemocy psychicznej i fizycznej, której nie powinno być w przedszkolu (ani nigdzie indziej!).

Warto o problemie porozmawiać z nauczycielkami i poprosić je o empatię, postawienie się w sytuacji dziecka itp. Być może problemy z sikaniem wynikają też u dziecka ze stresu związanego z powrotem do przedszkola po tak długiej przerwie? Jesteśmy zdania, że nasza czytelniczka w żadnym stopniu nie przesadza i zabranianie dzieciom chodzenia do toalety podczas posiłków to zachowanie, na które nie ma miejsca w placówce edukacyjnej.

Czytaj także: https://mamadu.pl/133061,dziecku-zachcialo-sie-siku-to-co-zrobila-matka-oburzylo-internautow