Mówi się, że to choroba pocałunków, ale równie dobrze można by ją nazwać chorobą obślinionych zabawek. Na mononukleozę zakaźną chorują często przedszkolaki, które lubią wkładać je do buzi. Właśnie rozpoczął się sezon na tego wirusa.
Reklama.
Reklama.
Mononukleozę zakaźną wywołuje wirus Epsteina-Barr, czyli EBV.
Choroba rozwija się około półtora miesiąca, chorują na nią najczęściej przedszkolaki, a dziecko może nią zarażać nawet rok po wyzdrowieniu. Prawie wszyscy jesteśmy nosicielami wirusa EBV.
Nie tylko wspólne zabawki, ale i picie z jednego kubeczka albo częstowanie kolegi swoją kanapką, mogą być prostą drogą do przekazania sobie wirusa mononukleozy. Przedszkolaki robią to wszystko nagminnie. Niestety, niewiele pomoże w tym przypadku nawet częste mycie rąk, tak propagowane przez przedszkolanki, bowiem odpowiedzialny za chorobę mikrob obecny jest w ślinie.
Objawy przypominają grypę lub przeziębienie
Wirus w organizmie rozwija się długo, nawet 30-50 dni. Także i choroba postępuje bardzo stopniowo. W pierwszych dniach dziecko może być osowiałe, uskarżać się na bóle mięśni i stawów, stracić apetyt. W kolejnych zaczynają dochodzić objawy przypominające zwykłe przeziębienie lub anginę, czyli katar, ból pleców i nóżek, czasem lekkie zapalenie migdałków, ale rzadko kaszel czy duszności. W końcu dochodzi do gorączki, która sięga 40 st.C.
Innymi charakterystycznymi dla mononukleozy zakaźnej objawami są powiększone węzły chłonne na szyi, pod żuchwą i pod pachami, bolesne i przesuwalne. U dziecka może także wystąpić wysypka (głównie na tułowiu), która przypomina tę przy szkarlatynie lub odrze. Jednak zdarza się to rzadko – w ok. 5 proc. przypadków. Czasami pojawia się opuchlizna na powiekach, nasadzie nosa albo łukach brwiowych.
Powiększona wątroba to znak
Podczas wizyty w przychodni pediatra, oprócz standardowego osłuchiwania, oglądania gardła i zaglądania do uszu, zwykle każe się dziecku położyć i naciska jego brzuszek. W ten sposób może na przykład wyczuć powiększoną wątrobę i śledzionę. Są to kolejne objawy mononukleozy i tak można właśnie odróżnić tę chorobę od „zwykłej” wirusówki lub anginy. Stuprocentową pewność da tylko wynik badania krwi na obecność przeciwciał EBV. Można także wykluczyć anginę paciorkowcową za pomocą strep-testu.
Mononukleozę można czasem pomylić z anginą
Typowym objawem mononukleozy jest zapalenie gardła i zajęcie migdałków, na których obserwuje się białawy albo żółtawy nalot. To dlatego bywa on mylona z anginą, w której także występuje taki nalot. Niestety pomyłka w tym wypadku może okazać się bardzo niefortunna. Te dwie choroby leczy się inaczej. Przy anginie obowiązkowo podaje się antybiotyk z grupy penicylin, gdyż jest to infekcja bakteryjna wywoływana przez paciorkowce. Jeśli taki lek poda się dziecku z mononukleozą, w 70 procentach dostanie ono wysypki (i wtedy już wiemy, że to nie angina) i dodatkowo osłabi organizm walczący z infekcją.
Czasem, kiedy dojdzie do nadkażenia bakteryjnego podczas mononukleozy, także trzeba włączyć antybiotyk. Jednak standardowo leczy się tę chorobę jedynie objawowo. Podajemy dziecku leki przeciwgorączkowe, paracetamol lub ibuprofen i dbamy, by było dobrze nawodnione i dużo odpoczywało. Po 4-6 tygodniach choroba ustępuje i uznaje się, że pacjent jest całkowicie wyleczony. Aczkolwiek nadal zaraża i może to robić nawet rok po infekcji...
A co, jeśli i ty się zarazisz?
Cóż, na mononukleozę zakaźną choruje się tylko raz i... prawie wszyscy na nią chorowaliśmy, nawet, jeśli o tym nie wiemy, bowiem choroba ta może czasem nie dawać żadnych objawów. Aż u 96-99 procent populacji stwierdza się obecność przeciwciał. Jeśli jednak ciebie to ominęło, na wszelki wypadek staraj się nie całować swojego chorego dziecka, gdyż dorośli przechodzą mononukleozę nieco ciężej.
Choć powikłania po mononukleozie zdarzają się rzadko, to jednak czasem wirus EBV może doprowadzi do anemii, zapalenia wątroby, zapalenia serca, czy powikłań układu nerwowego. Co ciekawe, gdy raz „złapiemy” wirusa Epsteina-Barr już nigdy się go nie pozbędziemy. W formie utajonej będzie nam już zawsze towarzyszył.
Jak chronić dziecko przed mononukleozą?
Mononukleoza zakaźna jest bardzo podstępną chorobą i naprawdę ciężko jest ustrzec przed nią dziecko. Zainfekowana osoba może przecież zarażać wiele tygodni przed wystąpieniem objawów i jeszcze wiele miesięcy po ich ustąpieniu. Praktycznie każdy kolega i każda koleżanka naszego dziecka stanowi potencjalne zagrożenie.
Właściwie jedyne, co możemy zrobić, to nauczyć malucha przestrzegania podstawowych zasad higieny. A więc powtarzaj: myj rączki zaraz po wejściu do przedszkola, i w domu, tuż po powrocie. Nie wkładaj rąk ani innych rzeczy do buzi. Jedz własnymi sztućcami i pij tylko ze swojego kubeczka. Nie całuj kolegów i koleżanek. W jakimś stopniu na pewno to pomoże.