
Na napady złości nie zawsze pomaga rozmowa
Kiedy kilkulatek jest zdenerwowany, nie zawsze wie, w jaki sposób poradzić sobie z natłokiem emocji i tym, jakie niosą one reakcje. Często mówi się, że dobrym sposobem jest głośne wymienienie uczuć i ich potwierdzanie, co oznacza mówienie: "Widzę, że jesteś zły, z powodu... Wiem, jak to jest" albo: "Jesteś smutny, bo... Rozumiem to".
Ta metoda nazywania uczuć jednak nie zadziała na każde dziecko, bo każde jest inne i u niektórych taka rozmowa może wywołać jeszcze większą falę złości. Jeśli twój maluch często ma napady złości, płaczu lub protestów, możesz spróbować zastosować te 3 alternatywne strategie, które genialnie sprawdzą się u dzieci powyżej 5. roku życia. Wszystkie pochodzą od psycholożki klinicznej, która również jest mamą 3 dzieci.
1. Bądź cicho, ale blisko
U dzieci, które mają tendencję do dążenia do ideału, zaznaczanie obecności różnych emocji może nasilić ich negatywne uczucia i doprowadzić do wstydu. Nie mów: "Widzę, że jesteś zdenerwowany", bo to sprawi, że dziecko wpadnie we frustrację lub wstyd, że samo u siebie dopuściło do takich emocji. Zamiast tego bądź przy nim i zachowaj spokój, tak aby wiedziało, że czuwasz i czekasz, jeśli będzie chciało zwrócić się do ciebie. Takie opanowanie i cisza czasem bywają trudne do osiągnięcia, gdy obok kilkulatek przeżywa złość.
Powtarzaj sobie: "Nic nie jest ze mną nie tak. Nic nie jest nie tak z moim dzieckiem. Poradzę sobie z tym". Pamiętaj, by zwracając się do dziecka, nie używać zwrotów emocjonalnych, raczej skup się na prostych komunikatach, w których nie ma uczuć – to także pomoże ci w zachowaniu spokoju. Kiedy skupisz się na własnej regulacji i byciu obecnym dla swojego dziecka, ono nauczy się, że jego uczucia nie są tak przerażające i nieco przestaną je przytłaczać.
2. Opisuj emocje metaforami
To pomoże rozmawiać z dzieckiem bez prowadzenia konwersacji na tematy bezpośrednio dotyczące emocji. W momencie, w którym akurat nie ma napadów złości czy płaczu, spróbuj z nim porozmawiać o czymś, co będzie mu łatwo sobie wyobrazić: "Czy umiesz sobie wyobrazić, że uczucia działają jak winda? Pomyśl sobie, że twoja złość to winda. Wjeżdża na piętro drugie, potem czwarte, a potem musi szybko wjechać na dach, zanim będzie mogła powoli zjeżdżać w dół. Ciała niektórych ludzi działają w ten sposób".
Nie zniechęcaj się, jeśli Twoje dziecko nic nie powie w zamian. Zostaw je z tym wyobrażeniem, kiedy faktycznie dopadnie je atak złości, maluch sam to zrozumie i powiąże.
3. Zamień napad w grę
Gdy widzisz, że emocje u dziecka sięgają zenitu, zaproponuj mu "grę Cezara" (inspirowana starożytnym Rzymem i aprobatą Cezara na potyczki gladiatorów). Wyceluj w moment spokojniejszy, być może już po najgorszym napadzie krzyku czy płaczu i zaproponuj, że zapytasz o różne rzeczy, które się wydarzyły i chcesz, by pokazało swoją reakcję na nie za pomocą kciuka:
Gdy maluch załapie zasady, zapytaj o coś śmiesznego i nieprawdopodobnego, coś, co wywoła atak śmiechu: "Kiedy graliśmy w piłkę, zdenerwowałeś się, ponieważ przyszli kosmici i ukradli naszą piłkę" albo: "Chciałeś strzelić gola i kosmita denerwował się, gdy tego nie zrobiłeś?!". Mają to być nawiązania do faktycznej sytuacji, która miała miejsce i wywołała w maluchu negatywne reakcje. Kiedy dziecko pokaże z rozbawienia kciuk w górę, nie drąż dalej. Wystarczy, że powiesz: "Ok, rozumiem". To pomoże zarówno jemu, jak i tobie zapanować nad negatywnymi reakcjami na całą "scenę dramatu".
Jeśli zarówno rozmowa, techniki niwelujące stres (np. ćwiczenia oddechowe), jak i powyższe sposoby nie pomagają, jedynym rozwiązaniem jest chyba tylko zasięgnięcie opinii u specjalisty. Nie bój się iść z kilkulatkiem do psychologa dziecięcego, jeśli nie potrafisz mu pomóc w opanowaniu emocji. Dzięki takiej poradzie dziecku będzie łatwiej, ale ty również dostaniesz od lekarza narzędzia do tego, co robić gdy kilkulatek przeżywa trudne emocje.