Dzieci przeżywają bunty 2-latków, 4-latków i wiele późniejszych etapów "trudnego wieku". Czasem negatywne zachowania są po prostu skutkiem zmęczenia, a czasem to efekt złych metody wychowawczych. Otrzymaliśmy list od czytelniczki, która boi się, że za bardzo rozpieściła syna, który teraz będzie miał problemy w przedszkolu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dzieci, które są jedynakami, siłą rzeczy otrzymują od rodziców więcej czasu i uwagi, bo mama i tata nie muszą swojego czasu dzielić pomiędzy inne dzieci.
Otrzymaliśmy list od Magdy, naszej czytelniczki, która boi się, że za bardzo rozpieściła syna. Obawia się, że dziecko nie poradzi sobie w przedszkolu.
Kobieta przyznaje, że ostatnio jej dziecko miewa negatywne zachowania, które skłoniły ją do rozmyślań o tym, czy nie poświęciła dziecku zbyt dużo uwagi.
Jedynak: zagłaskany i rozpieszczony?
"Jestem mamą 3-letniego chłopca, który jest moim jedynym dzieckiem. Nie wiem, czy jeszcze zdecydujemy się z partnerem na kolejne dzieci i nie chcę tego na razie zakładać. W wieku 3 lat widać już u mojego syna pewne cechy, które właśnie z jedynakami mi się kojarzą. Nasz Szymek jest jedynym dzieckiem w najbliższej rodzinie, więc wszystkie święta, rodzinne uroczystości, a nawet zwykle rodzinne spotkania to oczywiście skupienie na Szymku.
Wszyscy go zachwalają, że tak ładnie je, że szybko udało się go odpieluchować, że taki bystry i elokwentny. Przyznaję, poświęcamy dużo czasu na jego rozwój – mamy przecież tylko jedno dziecko, więc jak nie ja czy partner to nasze mamy z nim czytają książki, opowiadają mu bajki, uczą go wierszyków i piosenek, a dodatkowo jeszcze chodzimy od prawie 2 lat na zajęcia dla dzieci takiego typu jak gordonki, zabawy dla 2-latków itp." - rozpoczyna swój list Magda, mama 3-letniego chłopca.
Nasza czytelniczka przyznaje, że ostatnio coraz częściej jej myśli zaprząta temat rozpoczęcia przedszkola przez jej dziecko: "W ostatnim czasie coraz więcej rozmyślam i martwię się rozpoczęciem przez mojego dziecka przedszkola. Szymek od września idzie do 3-latków, więc ja jako jego mama nie śpię po nocach, myśląc o wyprawce, adaptacji i wszystkim tym, z czym wiąże się chodzenie do przedszkola. Ostatnio usłyszałam od koleżanki, że jak moje dziecko jest takie idealne, to ciekawe jak sobie poradzi z tym, że w przedszkolu cała uwaga nie będzie skupiona tylko na nim.
I zaczęłam się martwić, czy Szymek się tam odnajdzie, jak przetrwa rozłąkę z rodzicami (bo nigdy jeszcze żadne z nas go nie zostawiało nigdzie na dłużej niż jakieś 6-8 godzin). Do tej pory w domu opiekowała się nim babcia, zawsze był bardzo dobrze zaopiekowany, ale teraz żałuję trochę, że tak mało uczyłam go samodzielności. Bo wydawało mi się, że wiele rzeczy zrobię szybciej sprawniej niż on" - opowiada w dalszej części listu Magda.
W przedszkolu może się "rozkręci"
Kobieta wie, że jej synek bywa nieśmiały i potrzebuje więcej czasu niż inne dzieci, by zintegrować się z grupą: "Od tej samej wspomnianej już koleżanki podczas spotkania usłyszałam też coś, co nie daje mi spokoju. Że mój syn jest taki chwalony, że czuje się jak ryba w wodzie wśród dorosłych i przez to może mieć problemy z odnalezieniem się wśród rówieśników. No i faktycznie przyznaję, że na tych zajęciach, na które chodzimy dodatkowo, Szymek zazwyczaj bardzo długo obserwuje dzieci i zabawy z boku, zanim zdecyduje się dołączyć do rówieśników. Boję się, że w przedszkolu może być przez to odrzucony przez grupę, bo dużo wolniej idzie mu 'rozkręcanie się'. " - pisze o swoich obawach mama Szymona.
"Nie wiem też, na ile to moje martwienie i zestresowanie tym wszystkim, ale ostatnio zauważyłam, że Szymon bywa naprawdę niegrzeczny. Wiem, że nie powinno się takiego słowa używać w stosunku do dzieci, ale nie wiem, jak inaczej nazwać to, że zdarzyło mu się bezczelnie kopnąć babcię, gdy zauważył, że wszyscy na niego patrzymy albo zrobił nieziemską awanturę na placu zabaw, gdy mu nie pozwoliłam na kolejną porcję lodów albo kazałam wracać do domu po długiej zabawie. Nie wydaje mi się, żeby to były próby zwrócenia na siebie uwagi, bo jak mówię, mój syn ma jej poświęconej bardzo dużo. Obawiam się jednak, że może za bardzo go zagłaskaliśmy i teraz w przedszkolu będzie mu zbyt ciężko" - kończy swój list zmartwiona mama 3-latka.
Nie da się dziecku poświęcić za dużo czasu
Każde dziecko jest inne i nie ma co szufladkować maluchów etykietami „zagłaskany” czy „rozpieszczony jedynak”. Prawda jest taka, że dzieci są tak różne, że jedno bez problemu poradzi sobie z adaptacją, a inne jeszcze przez kolejne 3 miesiące będzie co rano chlipało, rozstając się z rodzicami w przedszkolnej szatni. Nie można zakładać, że dziecko jest zbyt rozpieszczone i przedszkolne surowe zasady będą dla niego bezlitosne. Może się okazać, że to będzie środowisko dla niego idealne i bardzo wspierające jego rozwój.
Maluchy, które uczą się bycia częścią grupy, stają się samodzielne, uczą się obowiązków i robią ogromne postępy w rozwoju, gdy idą do przedszkola. Trudne zachowania zdarzają się u każdego dziecka, nie tylko tego, któremu rodzice poświęcają dużo czasu i na którym jest skupiona uwaga całej rodziny. Im więcej jesteś w stanie czasu i uwagi poświęcić dziecku, tym ono będzie się lepiej rozwijało i będzie szczęśliwsze.
Trzeba jednak uczyć go samodzielności, bo bez niej dziecku będzie po prostu trudniej przez całe życie. A trudne zachowania często wiążą się indywidualnie ze zmęczeniem, przebodźcowaniem, czasem po prostu - jakimś gorszym dniem. Dzieci są podobni pod tym względem do dorosłych, nie ma co się od razu nastawiać, że dziecko jest zbyt rozpieszczone i roszczeniowe, jeśli zdarzyło mu się kilka nieprzyjemnych sytuacji.
Chcesz podzielić się z nami swoją historią? A może masz wiedzę, która może być cenna dla innych rodziców? Pisz na adres martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl