Wszystko, co dzieje się w świecie – począwszy od wojny i pandemii, a na problemach ze szkołą i przedszkolem kończąc, wpływa na dzieci. Czasem jest im trudno być pozytywnie nastawionym do otoczenia i mieć optymistyczne podejście do życia, gdy słyszą np. o dzieciach, które musiały uciekać ze swojego kraju ogarniętego wojną albo nie mogły chodzić do szkoły, bo rząd uznał, że lepsza jest nauka zdalna niż zapewnienie opału na ogrzanie placówek edukacyjnych.
Bez odpowiednich umiejętności, dzięki którym dziecku łatwiej poradzić sobie z przeciwnościami losu, nasze maluchy mogą czuć frustrację, złość i mieć obniżone samopoczucie. W takich trudnych momentach nadzieja jest tym, co "daje kopa" i pozwala zostać silnym psychicznie w czasach, gdy każdy dzień sprawdza – zarówno dorosłych, jak i dzieci – jak łatwo będziemy się poddawać
Istnieją badania, które mówią o tym, że optymizm u dziecka i poczucie nadziei na tzw. lepsze jutro, może radykalnie zmniejszyć lęki i stany depresyjne u dzieci. Jeśli uda się nam jako rodzicom wychować malucha, który ma nadzieję, damy mu razem z nią poczucie kontroli, które sprawia, że jesteśmy silni psychicznie, pewni siebie i wierzymy, że "wszystko się poukłada".
Dzięki takiemu podejściu do życia dziecko będzie widziało wyzwania i przeciwności losu jako tymczasowe albo jako te, które da się pokonać dzięki własnemu działaniu. Nadzieję można u dziecka wypracować, bo to poniekąd nawyk, to sposób patrzenia na świat. Wystarczy zaszczepić w nim zadaniowość i wiarę, że wiele można zmienić dzięki swojemu podejściu i działaniu. Oto 7 sposobów, dzięki którym dziecko będzie miało nadzieję:
Każda sytuacja może mieć negatywne strony, które opanują uwagę dziecka. Naucz je, że to jest chwilowe, ale też indywidualne. To, co dla kogoś jest końcem świata, dla kogoś innego może być tylko przeszkodą, którą da się pokonać. Bezpodstawny pesymizm sprawia, że nadzieja znika, a to bardzo szybko może stać się nawykiem. Pokaż dziecku, że dużo fajniejsze (i ważniejsze) jest szukanie pozytywów w sytuacjach, a gdy tylko ich myśli zaczną wchodzić na negatywne tory, naucz je wracania na tor nadziei i optymizmu.
Możecie stworzyć głos pesymizmu, który w waszych rozmowach będzie np. Panem Marudą. To pomoże kontrolować negatywne uczucia i emocje, które będą brały górę nad nadzieją. Gdy zauważasz, że zaczyna opuszczać nadzieja, możesz powiedzieć: "Widzę, że Pan Maruda sprawia, że zaczynasz wierzyć, że będzie źle". Gdy głośno powiecie o takim stanie rzeczy, będziecie mogli też poszukać sposobu, jak wrócić na optymistyczne tory.
Słowa mają ogromną moc, dlatego warto ich używać jak najczęściej, by nastawić dziecko pozytywnie. Jeśli działają na was cytaty, rozwieście w domu wydrukowane napisy i mantry, które będą pomagały w optymistycznym podejściu do wielu spraw. Możesz też je ustawić na wygaszaczu komputera czy telefonu. No i trzeba zacząć od własnego pozytywnego podejścia, bo gdy dziecko widzi, że rodzice mają nadzieję, ono samo również zaczyna naśladować takie podejście.
Jeśli nauczysz dziecko, że każdy problem da się rozwiązać, będzie im łatwiej i lżej. Warto od małego uczyć, że każda przeciwność losu jest po coś, a ty jako osoba odpowiedzialna, jesteś w stanie ją rozwiązać. A żeby tak się stało, dobrze jest sięgnąć czasem po pomoc – jeśli samodzielnie nie radzisz sobie z problemem, zróbcie rodzinną burzę mózgów, podczas której każdy członek rodziny podpowie jakiś pomysł na rozwiązanie trudnej sytuacji. Jak to mówią: "Co dwie głowy to nie jedna".
Jeśli zdarzy się coś, co da ci lub twojej rodzinie nadzieję, podziel się daną historią, anegdotą czy sytuacją z najbliższymi. Dzieci, które są optymistyczne, na co dzień słyszą pełne nadziei historie, które podnoszą na duchu i przywracają wiarę w świat i ludzi. Mogą to nawet być smaczki usłyszane w radiu, jakieś przypadkowe sytuacje, które przeczytasz w internecie, zabawny mem, który pokaże, że świat się nie kończy, gdy dotknie nas jakiś problem.
Takimi historiami dającymi nadzieję najlepiej dzielić się ze sobą podczas wieczornej rozmowy przed snem – zróbcie z tego rytuał. Możecie też opowiedzieć, za co danego dnia jesteście wdzięczni i co napawa was optymizmem. Dzięki takim informacjom zawsze znajdujemy jasne strony każdego dnia.
Zapytaj dziecka: "A co jeśli...". Pesymiści wciąż wizualizują najgorsze scenariusze i rozmyślają zbyt dużo o negatywnych stronach każdej sytuacji. Wystarczy niewielka zmiana perspektywy i skupienie się na pozytywnych aspektach każdego problemu, a to wzmocni nadzieję i optymistyczne podejście do rozwiązania danej trudności. Zwizualizujcie te miłe rzeczy w danej sytuacji, pomyślcie o tym, co by było, gdyby plan się spełnił i wszystko się udało, tak jak chcecie.
Nawet drobiazgi, które powiodą się po waszej myśli, warto celebrować. Każdy, nawet mały sukces traktujcie jako korzyści, które sprawiają, że macie lepszy humor i nadzieję. To daje poczucie, że nawet niewielki wysiłek i praca mogą dać pozytywne skutki i sprawić, że nasze patrzenie na świat będzie mniej pesymistyczne.
Dzieci, które są negatywnie nastawione do wielu spraw, nie mają odporności psychicznej i łatwiej jest je zranić. Naucz dziecko, że czasem odmawianie i bycie aktywnym daje poczucie nadziei i wiary w swoją sprawczość. Ucz malucha, że podniesiona głowa sprawia, że wygląda i czuje się pewniej, a to przekłada się bezpośrednio na to, otoczenie będzie nas widziało jako osobę pewną i silną psychicznie. To takie trochę projektowanie rzeczywistości i uważanie, że dzięki naszemu pozytywnemu nastawieniu i działaniu naprawdę może być dobrze (lub lepiej :-)).
Czytaj także: https://mamadu.pl/157471,jak-nauczyc-dziecko-optymizmu-dwa-wazne-kroki-polecane-przez-psychologa