Temat nagości przy dzieciach jest bardzo żywy wśród rodziców i ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Otrzymaliśmy list od czytelniczki, która przyznaje, że chodzi przy dzieciach bez ubrań, bo chce je nauczyć szacunku, tolerancji i tego, że ludzkie ciało to coś normalnego i naturalnego. Kobieta chce uniknąć sytuacji, że nagość będzie wzbudzała w dzieciach wstyd - tak jak było to w jej domu rodzinnym.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Chodzenie bez ubrań przy dzieciach to temat, który budzi wśród rodziców dyskusję. Jedni uważają, że to przesada, inni, że to oswajanie z naturalnością.
Napisała do nas czytelniczka, która przyznaje, że nie zamyka drzwi i nie ucieka z krzykiem, gdy dzieci widzą ją nago.
Kobieta opowiada, że to zamierzone - chce nauczyć w ten sposób maluchy, że to normalne i naturalne, a także uczące szacunku i tolerancji.
Nagość dzieci i rodziców jest naturalna
"Jestem mamą trójki dzieci. Najmłodsze jest jeszcze małe, bo ma 2 lata, starsze są w wieku przedszkolnym. Widziałam gdzieś w internecie post o tym, że rodzice powinni uważać na pokazywanie się dzieciom nago. Argumentacja była taka, że to źle wpływa na dzieci i ich psychikę, że nie powinni rodziców w każdej sytuacji widzieć, że to zaciera granice i dziecko też wyzbywa się naturalnego wstydu, który pojawia się w wieku ok. 5-6 lat. A mnie się wydaje, że to jednak wszystko zależy zarówno od dzieci, jak i od rodziców i nie ma na pytanie o nagość jednej konkretnej odpowiedzi" - rozpoczyna swój list Ania, mama trójki dzieci. Kobieta opowiedziała o tym, że temat nagości budzi wiele emocji i kontrowersji, bo są rodzice, którzy uważają, że dzieci nie powinny widzieć ich nago.
"Mnie zdarza się pokazać dzieciom bez ubrań. Gdy wejdą przez pomyłkę do łazienki, w której biorę prysznic, ale też, gdy się ubieram w sypialni, a któreś zajrzy. Nie wyganiam ich wtedy nerwowo i nie zakrywam się czym popadnie. Wiadomo, jak to w domu, czasem gdzieś tej golizny więcej widać. Nie rozbieram się przy nich celowo, ale gdy się zdarzy sytuacja, że coś zobaczą, to nie chowam się nagle skrępowana. Nigdy tak nie robiłam i gdybym teraz zaczęła, to podejrzewam, że byłoby to dla nich dziwne. Podejrzewam, że one same mogą zacząć się wstydzić i chcieć być sami podczas przebierania czy kąpania, gdy będą miały powyżej 6-7 lat. Tak wynika z moich obserwacji dzieci znajomych. Jakoś w tym wieku cielesność dla dzieci zaczyna być sferą bardziej intymną" - opowiada mama 3 dzieci.
Nasi rodzice zarazili nas wstydem
Ania chciałaby, aby nagość w jej domu nie budziła wstydu i była normalna. Wszystko przez to, że kobieta sama wychowała się w domu, w którym nagość i seks były tematami tabu: "Niemniej jednak ja sama staram się to jak najbardziej w domu znormalizować. Uważam, że dzięki temu nasze ciała są dla dzieci naturalne, uczy to je, że każdy trochę się różni w budowie, ale wszyscy jesteśmy w gruncie rzeczy tacy sami. To wpaja otwartość, tolerancję, szacunek do ciała. Pokazuje, że mama na bliznę po cesarskim cięciu, rozstępy, że tata ma trochę wystający brzuch, ma na ciele więcej włosów. I że kobiety i mężczyźni różnią się w budowie. To takie rzeczy, które warto normalizować, pokazywać jako cechy biologiczne, a nie powód do wstydu, prawda?" - wylicza nasza czytelniczka.
Kobieta przyznaje, że nagość zawsze budziła w niej wstyd, bo takie wychowanie wyniosła z domu i nie chce tego dla swoich dzieci: "Z drugiej strony chcę też, żeby to było dla nich normalne i komfortowe, bo ja sama wychowałam się w domu, w którym nagość, ale też m.in. seks były tematami tabu. Bardzo długo krępowałam się nawet przebierać na basenie czy siłowni. I teraz uważam, że takie podejście było złe, bo warto dzieciom pozwolić na obserwację, poznanie i zrozumienie ciała. I gdy moje dzieci mnie o coś w związku z ciałem, nagością czy seksualnością pytają, ja zawsze staram się im udzielić odpowiedzi, by nie czuły się niedoinformowane czy skrępowane daną sytuacją" - kończy swój list Ania.
To indywidualna decyzja każdego rodzica
Oswajanie z nagością i temat seksualności i intymności to dla wszystkich rodziców i dzieci indywidualna kwestia. Warto maluchy od małego oswajać z naszymi ciałami – przecież noworodki i niemowlęta są z rodzicami naprawdę blisko poprzez kangurowanie, karmienie piersią, wspólne kąpiele. Im dziecko starsze, to obcowanie z nagością rodziców (i dzieci) trochę się zmienia. Nikt nikomu nie każe na siłę przy dzieciach chodzić po domu nago, ale jeśli taka sytuacja się zdarzy, że maluch wejdzie do łazienki, gdy rodzic się myje albo dziecko zobaczy mamę lub tatę podczas ubierania, nie można panikować, trzaskać drzwiami itp.
To w dziecku wzbudza lęk i uczy go, że nagość jest czymś złym, co powinno w nim rodzić wstyd. Warto uczyć dzieci, że każdy ma inne ciało, że to naturalne i normalne. Dzięki temu może uda się uniknąć wielu problemów związanych z cielesnością, które miewa obecne pokolenie rodziców. Wielu z nas wychowało się bowiem w domach, w których seks czy nagość były tematami tabu, a pokazanie się komuś bez ubrań powodowało wstyd i lęk. By tego uniknąć, warto to normalizować już u małych dzieci. Gdy te same poczują, że wolą być w pewnych sytuacjach same, że ich intymność się zmienia, uszanujmy też to, że chcą się samodzielnie kąpać i nie chcą, by rodzice ich widzieli podczas ubierania.