W przedszkolnej szatni pięciolatki siedzą rzędem na ławce, prowadzą ożywioną dyskusję. U ich stóp klęczą dorośli, mocują się z kapciami, odwieszają równiutko kurtki na wieszak, a szaliki złożone w kostkę odkładają na półkę. Jak roboty. Tym wyręczanym dzieciom zabieramy więcej, niż dajemy.
Z miłości i troski chcemy odpowiadać na wszystkie potrzeby dzieci. Pomagamy im poznawać świat, tylko często zapominamy, że samodzielności trzeba uczyć już od najmłodszych lat.
Wyręczamy dzieci z własnej wygody, pośpiechu i przekonania, że sami zrobimy wszystko lepiej. Tyle że zapominamy, że to ma swoją cenę.
Dziecko chce próbować, chce się starać i chce samo zmierzyć się z wyzwaniami. Pozwól mu, przecież docelowo wychowujesz dorosłego samodzielnego człowieka, który tylko przez chwilę jest dzieckiem.
Troska, której dajemy w nadmiarze
Kiedy w domu pojawia się wyczekiwane dziecko, młodzi rodzice chcą zapewnić mu jak najlepszą opiekę. Odpowiadamy na jego potrzeby, reagujemy na płacz, przytulamy, nosimy. Gdy maluch staje się mobilny, zabezpieczamy ostre krawędzie, gniazdka, dmuchamy i całujemy, kiedy się uderzy. Podajemy kubeczek, pomagamy jeść łyżeczką. Najpierw z konieczności, później z własnej wygody.
Wmawiamy sobie, że nauka polega na pokazywaniu dziecku, jak ma coś zrobić. Wiadomo, dwulatek nie nauczy się sam zakładać butów, pokazujemy raz, drugi, trzydziesty... A kiedy dziecko chce spróbować samo, akurat się spieszymy, więc mówimy: daj, pomogę, następnym razem zrobisz to sam. Nalewany wodę do kubeczka, bo dzbanek jest ciężki, bo dziecko rozleje.
W pewnym momencie troska, którą obdarzamy dziecko przy codziennych czynnościach, zmienia się w nasze wygodnictwo. Już nie troszczymy się wcale o potomka, tylko o to, żeby się nie spóźnić, nie musieć sprzątać, mieć pewność, że wszystko będzie zrobione według naszych dorosłych norm. Posłuchaj tego, co chce ci powiedzieć dziecko i pozwól mu wyznaczyć własne.
Pozwól mi samemu się ubrać
Nic się nie stanie, jeśli od czasu do czasu pójdę do przedszkola w spódniczce, która nie pasuje do bluzy. Założenie majtek tył na przód, nie odbiera im funkcji, które pełnią. Kiedy mam kilka lat i sam wybiorę swój strój, a do tego uda mi się założyć go na siebie - jestem z siebie bardzo dumny, nie odbieraj mi tego.
Skoro włożyłem tyle wysiłku, żeby się ubrać, to dlaczego chcesz mnie przebierać po swojemu? Zadbaj, żebym był ubrany odpowiednio do pogody, ale pochwal, że jesteś ze mnie dumna, bo naprawdę się starałem. Mam kilka lat i chodzę do przedszkola, a nie pracy w urzędzie. Nic się nie stanie, jeśli mój strój od czasu do czasu będzie odbiegał od standardów dorosłego świata.
Pozwól mi wziąć sobie jedzenie
Zamiast dawać mi gotową kanapkę na talerzu, połóż przede mną składniki, zachęć, żebym z pokrojonych, kolorowych warzyw zrobił na bułce buźkę, pozwól mi smarować masłem pieczywo i nalać sobie samodzielnie wodę lub sok. Jeśli dzbanek jest zbyt ciężki - nalej do niego mniej płynu.
Pozwól mi uczestniczyć w przygotowywaniu moich posiłków, nie mów, że papryka nie pasuje do dżemu truskawkowego, może to będzie moje ulubione połączenie? Daj mi odrobinę swobody, postaw na stole to, co mogę zjeść i pozwól mi swobodnie wybrać. Sam wiem, czy dziś chcę zjeść mięso, czy może jednak wystarczy mi kasza i duszona marchewka. Nikt lepiej ode mnie nie wie, ile jedzenia potrzebuję, więc nie namawiaj mnie na kolejne kęsy.
Daj mi tworzyć
Mamo, słyszałaś określenie "artystyczny nieład"? Nie dziw się, że malując farbami, czy lepiąc z plasteliny, robię bałagan. Nie złość się i nie odbieraj mi prawa do tych aktywności. Są mi potrzebne, żeby zająć czas, ćwiczyć motorykę małą i zobaczyć, co się stanie, kiedy upuszczę pędzelek. Zabezpiecz podłogę, jeśli się nią martwisz, naucz mnie używać fartuszka, żebym nie zniszczył ubrań, skoro są dla ciebie ważne, ale pozwól mi.
Naucz mnie, że po zabawie trzeba sprzątać, nie wypraszaj mnie, kiedy skończę i nie rób porządku za mnie. Pokaż mi, jak to zrobić i pozwól. Przecież inaczej nigdy się nie nauczę.
Zostaw mnie w (s)pokoju
Nie organizuj mi czasu na siłę, zadbaj, żeby w moim pokoju czy kąciku do zabawy wszystko, co mogę wziąć, było na wyciągnięcie moich rąk. Pozwól mi się czasem nudzić i szukać sobie zajęcia. Nie przychodź co chwila, bo kiedy cię widzę, chętnie cię zaangażuję. Wykorzystaj czas, kiedy jestem zajęty sobą na odpoczynek. Mój mały dziecięcy świat jest pełen pomysłów na zabawę, którą mogę zająć się sam.
Ta odrobina bałaganu nas nie zabije. Pamiętaj, musisz mi pokazać, co to jest porządek i gdzie mam odkładać rzeczy. Pozwól mi trochę poodkurzać w mojej przestrzeni, kiedy sprzątasz dom. To będzie z korzyścią dla nas obojga.
Mamo, kiedyś będę dorosły
Dla ciebie zawsze będę malutki, zawsze się będziesz martwić. Zobacz, jak często babcia dzwoni, kiedy jesteś chora. Niby jesteś dorosła, a jednak dla niej zawsze będziesz dzieckiem. Ty też nie pozbędziesz się tych uczuć wobec mnie. Ale musisz mi pozwolić próbować, brać odpowiedzialność za niektóre aspekty mojego życia.
Przez większość życia będę jednak dorosły. Będę musiał sam przygotować sobie posiłki, prać ubrania i utrzymywać porządek. Myślisz, że będziesz spokojniejsza, wypuszczając mnie spod skrzydeł, kiedy będę mieć dwadzieścia lat i nie będę wiedział, jak ugotować mój ulubiony posiłek? Od małego ucz mnie, abym umiał zadbać o siebie, nie tylko wtedy, kiedy masz czas, albo kiedy zachodzi taka konieczność.
Oboje musimy zrozumieć, że nie jesteś od wyręczania mnie. Dzięki temu ja będę bardziej samodzielny, a ty będziesz miała więcej wolnego czasu na zabawę. Zobaczysz, to wyjdzie nam wszystkim na dobre.