mamDu_avatar

Zmieniłam jedno słowo i zmieniło się wszystko. Spróbuj, a już nie wrócisz do starych schematów

Marta Lewandowska

01 czerwca 2022, 10:33 · 3 minuty czytania
Zmęczona, głodna, znudzona, przeładowana pracą i obowiązkami domowymi nie raz i nie dwa na pytanie dziecka odpowiadasz "nie". Tak po prostu, bo to najłatwiejsza odpowiedź, bo to wyłącza serię dziecięcych roszczeń, które często w codziennym natłoku obowiązków wydają nam się dziwne, wydumane lub wymyślone na siłę. Namawiamy jednak, aby jednego dnia, za każdym razem, gdy pomyślisz "nie", powiedzieć "tak".


Zmieniłam jedno słowo i zmieniło się wszystko. Spróbuj, a już nie wrócisz do starych schematów

Marta Lewandowska
01 czerwca 2022, 10:33 • 1 minuta czytania
Zmęczona, głodna, znudzona, przeładowana pracą i obowiązkami domowymi nie raz i nie dwa na pytanie dziecka odpowiadasz "nie". Tak po prostu, bo to najłatwiejsza odpowiedź, bo to wyłącza serię dziecięcych roszczeń, które często w codziennym natłoku obowiązków wydają nam się dziwne, wydumane lub wymyślone na siłę. Namawiamy jednak, aby jednego dnia, za każdym razem, gdy pomyślisz "nie", powiedzieć "tak".
Odmawiamy dzieciom automatycznie, bo jesteśmy zmęczeni, bo tak wypada, a nasza relacja bardzo na tym cierpi. Fot. cottonbro z Pesels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • W codziennej bieganinie często reagujemy na potrzeby dziecka, udzielając m automatycznych odpowiedzi, zwykle jest to "nie".
  • To jedno krótkie słowo ma moc niszczenia relacji, zanim je wypowiesz, zastanów się, czy w tym momencie jest konieczne?
  • "Nie" warto zmienić w "tak", nie uwierzysz, ile możecie na tym zyskać.

"Tak" nie odbiera ci władzy

Rodzic jest przewodnikiem dzieci, zawsze nadaje ton relacji, zresztą to my dorośli jesteśmy odpowiedzialni za to jak wygląda w naszym domu zależność dziecko - rodzic. Dzieci potrzebują jasnych i czytelnych granic i nikt nie namawia was do tego, żeby w piątek wstać i zgadzać się absolutnie na wszystko. Chodzi o to, żeby nie odmawiać z automatu.

- Mamo, pobawisz się ze mną? - Nie. - Mamo, porysujesz ze mną? - Nie. Bywa, że my rodzice tak bardzo fiksujemy się na tym, że dzieci mają być samodzielne i umieć się kreatywnie sobą zająć, że zapominamy, że jesteśmy im potrzebni. Nie tylko do zapełniania lodówki i pilnowania, żeby umyły zęby, ale też jako równowaga, obecność, człowiek, z którym chcą być. 

Nie będziemy was namawiać, żebyście absolutnie zawsze tu i teraz odpowiadały na wszelkie wołania dzieci, bo nie chcemy, abyście zapominały o sobie. Jednak jesteśmy przekonane, że uporządkowanie rytmu dobowego potrafi zdziałać cuda. Zacznij od zaplanowania czasu dla siebie, kiedy regenerujesz siły i na tym się skup, a nie na nadganianiu zaległości w praniu.

Kiedy jesteśmy wypoczęci, bardziej nam się chce. A dzieci potrzebują, żeby nam się chciało, żeby nie czuły się kolejnym przykrym obowiązkiem na twojej liście. Innymi słowy "tak" nie powinno być zburzeniem zasad, nie powinno odbywać się kosztem twojej regeneracji, ale powinno pojawić się tam, gdzie pozornie niewiele znaczy. Bo tam znaczy więcej, niż sądzisz.

Mówienie "tak" ma znaczenie

Kiedy słyszymy słowo "nie", nasz mózg natychmiast się odcina, zwyczajnie nie lubi tego dźwięku. Ono zamyka drzwi do dialogu, spędzania razem czasu. Dziecko, które ciągle słyszy odmowę, zaczyna oddalać się od rodzica, czuje się odrzucone i osamotnione. Z czasem jego więź z opiekunem słabnie.

Dziecko, które słyszy "tak", kiedy chce spędzić czas z rodzicem, czy wciągnąć go, w pozornie błahą zabawę, czuje się zauważone. Otwiera się na opiekuna tak, jak on otwiera się na nie. Nawet jeśli poprosiło cię o poszukanie zabawki, którą ukryło pod kocem - zgódź się i poudawaj, że nie możesz od razu znaleźć. Ten teatr jest wam potrzebny.

Mówienie "tak" nie godzi w granice, w ustalony porządek i nie odbiera ci powagi rodzica. Mówienie "tak", to klucz do drzwi doskonałych relacji z własnymi dziećmi, dlatego spróbuj, choć przez jeden dzień, a zapewniamy, na kolejny nikt nie będzie musiał cię namawiać.

Zanim powiesz "nie"

Odpowiedz sobie na kilka ważnych pytań:

  • Czy musisz odmówić?
  • Czy zgoda wyrządzi komuś krzywdę?
  • Czy powiedzenie "tak" narusza ważne zasady?

Co jest w sumie złego w jedzeniu płatków ręką i popijaniu ich mlekiem z kubeczka? Wiemy, że każdy rodzic chce nauczyć dziecko dobrych manier, ale czy zawsze i za wszelką cenę trzeba mu zabraniać takich drobiazgów? Podobno, jak człowiek zaczyna jeść delicje, bez obgryzania ich dookoła, to znaczy, że jego wewnętrzne dziecko odeszło. A przecież każdy go potrzebuje. 

Granice dziecka mogą przebiegać w zupełnie innym miejscu, niż twoje. To normalne i... dobre. Ludzie się od siebie różnią i te różnice sprawiają, że świat jest kolorowy. Czasem dobrze, żeby dziecko jadło ładnie, w restauracji, u cioci na imieninach, ale w domu, czasem można odpuścić. Ważne, żeby stawiać te granice świadomie, a nie z automatu.

Zanim odmówisz dziecku, zastanów się, co kryje się za jego prośbą czy zachowaniem, jakie to ma znaczenie dla waszej rodziny, czy robi komuś krzywdę. Czasem naprawdę warto odpuścić, bo nikt na tym nie ucierpi, a ktoś może zyskać.  Zanim powiesz "nie" zatrzymaj się, weź głęboki oddech i pomyśl, czy warto?

Ty też możesz znaleźć w tym radość

Jako rodzice wpadamy w rutynę, szkoła, praca, gotowanie, sprzątanie, zajęcia dodatkowe, kąpiel - powtórz. I tak latami działamy mechanicznie, zupełnie nie skupiając się na wewnętrznym dobrobycie, tylko walcząc o utrzymanie schematów. W których często jesteśmy nieszczęśliwi.

Gdybyśmy tylko mogli na jeden dzień mieć skrzydła, wznieść się nad naszym domem, zobaczylibyśmy, że nie widać z góry tych dwóch szklanek w zlewie, ale słychać z tego lotu ptaka śmiech naszych dzieci. I ten śmiech, radość i niewinność są wszystkim, o co każdego dnia powinniśmy walczyć, bo tak wychowujemy szczęśliwych ludzi. Zróbcie jeden dzień na "tak". Potem pójdzie z górki.

Czytaj także: https://mamadu.pl/163198,dziecko-potrzebuje-twojej-obecnosci-czy-codziennie-masz-dla-niego-czas