Każdy z nas zna powiedzenie "tam dom twój, gdzie serce twoje". A serce lubi być tam, gdzie czuje się bezpieczne, gdzie może rozkwitać, ale też krwawić. Dom dla dziecka powinien być bezpieczną przystanią. W przyjaznym otoczeniu młody człowiek ma sprzyjające warunki nie tylko do rozwoju, ale też do wyrażania siebie i doskonałe środowisko do tworzenia naprawdę bliskich relacji z opiekunami.
Reklama.
Reklama.
Nasze dzieci żyją w permanentnym stresie, dom powinien być miejscem, gdzie mogą od tego wszystkiego odpocząć.
Dziecko, które czuje się akceptowane, kochane i wysłuchane, lubi być w domu, bo czuje się w nim bezpiecznie, niezależnie od życiowych zakrętów.
Jest kilka prostych sposobów, aby stworzyć w domu przestrzeń na śmiech, płacz, złość, a wszystko to w atmosferze szacunku i akceptacji.
Dziś dzieci dorastają szybciej, ich świat jest bardziej skomplikowany, niż ten, w którym dziećmi byli ich rodzice. Relacje z rówieśnikami, alternatywna rzeczywistość w sieci, mnóstwo zajęć pozalekcyjnych i kolory, hałas, prędkość życia, to wszystko dla młodego układu nerwowego są ogromne stresory. Dzieciom trudno się wyciszać, a kiedy są na zewnątrz, muszą spełniać oczekiwania świata, często wyśrubowane.
Spełniać oczekiwania, nadążać... To wszystko jest bardzo trudne i męczące. Dziś dom staje się jeszcze ważniejszy. Chroni nie tylko przed wiatrem i deszczem, jest nie tylko miejscem, w którym sypiamy i jadamy posiłki. Dom stał się prawdziwą twierdzą. Miejscem, w którym dziecko powinno móc zdjąć maskę, odreagować i być tak naprawdę sobą.
Jest kilka sposobów, aby w domu czuło się bezpieczne, zrozumiane i chciało się otworzyć. To bardzo ważne nie tylko dla waszych relacji, ale też niezbędne, aby dziecko mogło odkryć swoją prawdziwą tożsamość, umieć odpowiedzieć na pytanie, czego chce i znaleźć prawdziwe szczęście w życiu.
1. Kochaj bezwarunkowo
Każdy z nas kocha dziecko zawsze i wszędzie, niezależnie od jego osiągnięć, sukcesów i porażek, ale czy dziecko o tym wie, czy zawsze czuje twoją miłość równie mocno? Warto spojrzeć na to, jak traktujemy samych siebie, czy dziecko jest świadkiem tego, jak się karcisz, mówisz "jestem głupia", "to moja wina"? Czym innym jest przyznać się do porażki, a czym innym obrażać i umniejszać siebie.
Nikt z nas nie jest perfekcyjny i całe szczęście, bo dążenie do perfekcji to prosta droga do pasma rozczarowań. Dziecku (i sobie) mów to wszystko nieco inaczej. Zauważ, jak bardzo się starało. Kiedy odniesie porażkę, przytul je i powiedz, że kochasz. Kiedy tobie się coś nie uda, powiedz "bardzo się starałam, mimo że mi się nie udało, zrobiłam, co w mojej mocy, żeby to załatwić, trudno, zdarza się".
Dziecko musi czuć, że wokół niego jest mnóstwo miłości i akceptacji, bez względu na wszystko. Jeśli się złości, powiedz stanowczo, że kochasz je niezależnie od jego nastroju. Nawet jeśli wydaje ci się, że te słowa przechodzą niezauważone, one wiszą w powietrzu i kiedy będzie gotowe, będzie mogło po nie sięgnąć.
To, że akceptujesz i kochasz dziecko niezależnie od burz w jego życiu i gorszych nastrojów, nie zwalnia cię z funkcji wychowawczej. Dziecko, żeby dorastało w zdrowej atmosferze, musi mieć jasno określone ramy, w których się porusza. Niezbędne są jasne i czytelne granice. Jeśli oczekujesz porządku w pokoju, jasno określ, co on oznacza, jeśli oczekujesz, że będzie pomagać w domu - wyznacz listę obowiązków.
Dziecko potrzebuje stabilnego rusztowania w domu, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa. Zakładając, że maluch, czy nawet uczeń szkoły podstawowej sam domyśli się, czego od niego oczekujesz - chwiejesz tym rusztowaniem. Nawet jeśli dziecko sprzeciwia się wyznaczaniu granic, to są one niezbędne, w nich może poruszać się swobodnie. A ty obserwuj, czy potrzebuje wsparcia, holowania do przystani, czy jest gotowe samo podjąć się działania.
3. Słuchaj uważnie
Wielu rodzicom wydaje się, że do dziecka trzeba ciągle mówić, mówić i mówić. Jakby w obawie przed przepaścią z ciszy bali się zamilknąć, albo przy każdej okazji siłą, łopatą włożyć dziecku do głowy wartości i schematy. A tymczasem niekiedy najlepiej jest zamilknąć. Wtedy powoli rodzi się nieśmiały dziecięcy szept, który właśnie w tej ciszy może wybrzmieć donioślej.
Jeśli chcesz stworzyć dziecku bezpieczną przestrzeń w domu, pozwól mu mówić, nie tylko o wydarzeniach, ale też o uczuciach. Zapomnij o pytaniu "jak było w szkole?", ono nic nie wnosi i jest bardzo słabym wstępem do słuchania. Zadawaj pytania, które zaskoczą dziecko, są nieoczywiste i zmuszą je do myślenia. "Co dziś podobało ci się najbardziej?", "czy coś cię dziś rozbawiło/zachwyciło?".
A kiedy dziecko zaczyna mówić, nie przerywaj, nie moralizuj, pozwól mu swobodnie wyrażać myśli. Wspólnie zastanowić się możecie za to, dlaczego konkretne wydarzenia wpłynęły tak a nie inaczej na jego uczucia. Najwięcej o własnych dzieciach dowiadujemy się, słuchając.
4. Nie zmieniaj
Wychowano nas w pewnych schematach, często sami jesteśmy sumą lęków naszych rodziców. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, jak bardzo wpływają one na naszą świadomość i podświadomość. Z uporem maniaka przekazujemy je więc kolejnym pokoleniom. Nawet jeśli logika podpowiada nam, że to nie ma sensu.
Dziecko rodzi się z pewną pulą cech. Do pewnych rzeczy ma predyspozycje, do innych zupełny brak talentu. Każdy z nas ma mocne i słabe strony i to jest jak najbardziej OK. Ale czy zawsze bierzesz swoje dziecko, jakim jest? Rodzic, który by w czymś świetny, ale z jakiegoś powodu musiał zrezygnować z realizacji marzenia, często ma tendencje do pchania dziecka swoją wymarzoną drogą.
Tata miał kontuzję w młodzieżowej drużynie, co przerwało jego świetnie zapowiadającą się karierę na boisku piłkarskim. Syn ma talent, więc ojciec pcha go do przodu, wozi na kolejne treningi, tyle że czasem młody wcale nie chce grać w piłkę, wolałby swoją siłę i prędkość wykorzystać, np. w boksie albo na korcie tenisowym, a może wręcz wolałby grać na skrzypcach.
Jeśli nie pozwolisz dziecku sprawdzić, co tak naprawdę daje mu przyjemność - próbujesz zmienić je na siłę. Wpasować we własne schematy. Nie rób tego. W domu dziecko ma czuć się akceptowane, niezależnie od sportu, który je kręci, miłości do baletu czy zupełnie innego hobby. Ono ma być jego - a nie twoje.
5. Szanuj dziecko swoje
Dziecko to taki sam człowiek jak ty, tylko trochę młodszy. Jego wiek nie sprawia, że zasługuje na mniej szacunku. Jeśli nie pozwoliłabyś, żeby partner na ciebie krzyczał, to czemu robisz to własnemu dziecku. Stwórz z nim relację opartą na wzajemnym szacunku, a nie na władzy absolutnej.
To z domu wynosi się wzorce relacji, które potem akceptujemy w dorosłym życiu. Swój związek dziecko kiedyś oprze nie tylko na obrazie wzajemnej relacji rodziców, ale też na tym, jak opiekunowie odnosili się do niego. Pokaż mu, że w waszym domu każdy zasługuje na szacunek, bycie wysłuchanym i niepotępianym. Niech zawsze wie, że może liczyć na wsparcie, niech czuje się częścią wspólnoty, kiedyś też taką stworzy.
6. Stwórz własne tradycje
Kiedy byłam dzieckiem, w sobotnie wieczory tata czytał nam bajki z rzutnika. W moim domu tradycją stały się "romantyczne kolacje" i wieczory filmowe. Zastanówcie się, co zaangażuje wszystkich w domu, co pozwoli wam spędzić czas razem i wszystkim świetnie się bawić. Może co drugą sobotę spędzicie w jakimś miłym zakątku albo będziecie urządzać wędrówki z piknikiem?
Ognisko, kiedy po kolei puszczacie każdy swoją muzykę albo odwiedzanie muzeów? Wszystko, co przyjdzie wam do głowy i można z tego uczynić cykliczną imprezę, jest super. Takie spędzanie czasu zbliża wszystkich członków rodziny, umacnia więzi, ale przede wszystkim pozwala spędzić czas razem i lepiej się poznać.
7. Bądźcie swoim priorytetem, nie opcją
Dziecko, które czuje, że rodzic świadomie wybiera czas spędzony z nim przed innymi aktywnościami, wie, że jest ważne. Czuje się potrzebne, czuje się celem i priorytetem, a nie dodatkiem, mniej lub bardziej chcianym. Kiedy nie chce ci się iść na rower, ale dziecko bardzo o to prosi - przełam się.
Czas leci szybciej niż byśmy tego chcieli, dzieci rosną w zastraszającym tempie i potrzebują nas coraz mniej, każdego dnia coraz lepiej wiążą sznurówki i wychodzą na dłużej do przyjaciół. Żeby chciały do nas wracać, muszą czuć, że ten wspólny czas daje przyjemność również rodzicom, inaczej nie będą chciały się narzucać.