Staramy się wychowywać nasze dzieci na silnych emocjonalnie i pewnych siebie ludzi. A jednocześnie wszędzie widzimy problemy. Skarżymy się, kiedy dziecko jest konfliktowe, kiedy nadmiernie dąży do perfekcji, a jednocześnie zbyt rzadko skupiamy się na mocnych stronach dzieci.
Mocne cechy dziecka, to nie umiejętności nabyte, to coś, co dziecku przychodzi z łatwością. Cecha, dzięki której w pewnych sytuacjach radzi sobie lepiej niż inni.
Mówienie o tym, co w dziecku najlepsze nie sprawi, że wychowamy je na narcyza. Damy mu świadomość, których narzędzi może używać, aby wesprzeć siebie i swoją społeczność.
Każdy człowiek ma jakieś mocne strony. Sam fakt, że w czymś się wyróżniamy, nie czyni nas wyjątkowymi. Znając silne i słabe strony, łatwiej jest wybaczać sobie i innym. Nie skupiając się na niepowodzeniu, iść naprzód.
Mocne strony to nie umiejętności
Zanim jednak przejdziemy do tego, jak skupić się na dziecięcych mocnych stronach, zastanówmy się, czym one są. Moja koleżanka, wymieniając mocne strony syna, wspomniała o tym, że Szymon świetnie gra w piłkę. Ośmiolatek powstrzymał zapał mamy. "To nie jest mocna strona, tylko umiejętność" - powiedział poważnym tonem. I sporo miał racji.
Tata Szymona w jego wieku także grał w piłkę, jego marzenia o sportowej karierze zakończyła kontuzja, której doznał na boisku w szkole średniej. Syna zapisał na piłkę jeszcze w przedszkolu. Szymek gra, nie skarży się, idzie mu dobrze, ale jak sam podkreśla, jest tak, bo się tego nauczył.
Wśród swoich mocnych stron Szymon wymienia łatwość uczenia się, szybkość, bycie dobrym kolegą. To są cechy, które dla niego są ważne. Ma je, bo taki się urodził, a to, że dzięki nim może świetnie grać w piłkę (i robić wiele innych rzeczy) to tylko konsekwencja.
Łatwiej zobaczyć słabości
Jako rodzice nie mamy problemu z wymienieniem u dzieci słabych stron, choć widzimy i słabe, i mocne, to na tych niedociągnięciach skupiamy się naturalnie. Dlaczego? Bo tak nauczyła nas natura. Gdyby nasi przodkowie nie umieli dobrze oszacować mocnych i słabych stron, nie wiedzieliby, kogo wysłać na polowanie, a kogo do pilnowania ognia. Szybko by wymarli.
Natura każe nam znać słabe strony członków stada, aby móc zapewnić im konieczną do przetrwania opiekę. Ale skoro dziś nie polują już na nas tygrysy szablozębne, a i niedźwiedzia ciężko w mieście spotkać, to może powinniśmy skupić się na mocnych stronach?
Ustal, co jest siłą
Poza wspomnianą wcześniej piłką czy grą na skrzypcach. Niełatwe prawda? Zwykliśmy przecież mówić, że nasze dzieci są dla nas najpiękniejsze i najmądrzejsze. Ale co je wyróżnia? Nie tylko na tle grupy rówieśniczej, ale tak ogólnie? Są dzieci, które doskonale poradzą sobie jako liderzy, od najmłodszych lat potrafią przekonać innych, aby podążali za nimi.
Są i tacy, którzy cofną się, stojąc jedną nogą na mecie, bo mając w sobie tak wielką empatię, że ważniejsza będzie dla nich pomoc innym niż własny sukces. Tak, taka wrażliwość to też piękna i mocna strona. Inne dziecko potrafi zachować spokój, nawet kiedy wszystko wali się i pali, ktoś ma zmysł, który pozwala mu budować niezwykłe rzeczy, albo malując, wyraża pięknie emocje.
Jako rodzice musimy spojrzeć na dzieci i wyłuskać to, co jest w nich najlepsze i używać tej cechy do rozwiązywania innych jego problemów. To wytrych, który po znalezieniu otwiera wiele wrót, a za nimi są ogromne możliwości dziecka, tylko musisz mu pomóc go znaleźć.
Jeśli dziecko jest empatyczne i asertywne, to czemu nie zachęcić go do wykorzystania tych umiejętności, kiedy popadnie w konflikt z rodzeństwem? Jeśli potrafi analizować na chłodno, to niech spróbuje spojrzeć z boku na stresującą sytuację, itd.
Nie za dużo pochwał?
Z mocnymi stronami dzieci, choć nie tylko, jest tak, że kiedy zdajemy sobie z nich sprawę, nagle może się okazać, że zaczynamy je wykorzystywać. Jak ten perfekcyjnie ważący słowa 10-latek, który nęka młodsze rodzeństwo, które ma wadę wymowy. Doprowadzając je do płaczu tylko dlatego, że nie potrafią doskonale wypowiedzieć trudnego wyrazu. Warto wtedy sięgnąć do pokładów empatii dziecka, zachęcić je, aby postawiło się w sytuacji młodszego rodzeństwa.
Rodzice często unikają chwalenia dziecka "za nic" w obawie o wychowanie narcyzów. Zadufanych w sobie jednostek, które na każdym kroku będą podkreślać swoją wyższość. Nic bardziej mylnego. Zdaniem australijskiej psycholożki i badaczki prof. Lei Waters mocne strony nie czynią dziecka wyjątkowym. Każdy bowiem jakieś ma.
Dzieci wychowywane w duchu pozytywnej psychologii, którym rodzice pomagali znaleźć mocne cechy charakteru i wykorzystywać je w różnych dziedzinach życia, łatwiej dostrzegają je u innych. Warto pamiętać, żeby pokazywać dziecku, że mocne strony nie są tylko z korzyścią dla jednostki, ale dla całej społeczności.
Współczucie ważniejsze niż wiara w siebie
Zdaniem Waters świadomość mocnych i słabych stron, pozwala dzieciom nie tylko lepiej zrozumieć i zaakceptować odmienność innych ludzi, ale też wybaczać i współczuć sobie. Jeśli takie dziecko napotka na trudności, odniesie porażkę, łatwiej jest mu znaleźć dla siebie wybaczeni i pocieszyć samego siebie.
Zyskuje bowiem przekonanie, że pewne rzeczy wychodzą mu łatwiej, a inne słabiej, bo takie ma predyspozycje. Nie odbywa się to ze szkodą dla postrzegania siebie jako całości. Łatwiej też wybacza innym, kiedy go zawiodą.
Dziecko powinno dorastać w przekonaniu, że każdy na słabości i jest to normalne, jednak skupiać się na kultywowaniu cech mocnych. Nie wychowujemy dzieci w przekonaniu, że są idealne. Dajemy im jasny sygnał, że nikt nie jest, ale wykorzystując mocne strony, można zajść dalej.
Pozytywne wzmocnienie w rodzicielstwie umacnia więź z dzieckiem, zobaczyć, jak ono samo się widzi. Czasem, jeśli to konieczne skorygować ten obraz, kiedy na pierwszy plan wychodzą słabości.