Zaczyna się nowy rok szkolny i pewnie wielu z Was stoi przed wyborem zajęć pozalekcyjnych. Chcecie jak najlepiej zorganizować dzieciom czas, a ciekawych propozycji nie brakuje: mamy wiele możliwości. Pamiętajmy jednak, by zajęcia takie dobierać zawsze odpowiednio do wieku i możliwości malucha. Przecież chodzi nam przede wszystkim o to, by czerpał z tego przyjemność i z radością biegł na każdą następną lekcję.
Oto kilka uwag, które warto wziąć pod uwagę układając plan dodatkowych zajęć dla naszego dziecka.
1. Zajęcia wybieraj zawsze razem z dzieckiem, nigdy bez jego zgody
Niektóre dzieci mają jasno sprecyzowane preferencje: od początku dobrze wiedzą w których zajęciach chcą uczestniczyć (bo na przykład usłyszały, że koledzy chodzą na kółko teatralne, albo zainteresował je plakat w szatni). Inne zostawiają tę decyzję rodzicom. Nie zapominajmy nigdy, że zajęcia pozalekcyjne mają być przyjemnością a nie ciężką harówką pod przymusem.
Bywa, że dziecko nie jest pewne wspólnego wyboru, wtedy skorzystajcie z opcji zajęć próbnych. Inaczej grozi Wam co najmniej semestr cotygodniowej męczarni ("bo już zapłaciłam, to musisz chodzić"), a dziecko zniechęci się do sportu czy zajęć plastycznych na dobre. Czasem po prostu "nie zaiskrzy" między dzieckiem a animatorem i wtedy również nie powinniśmy naciskać.
Niektóre klubiki proponują dzieciom zajęcia próbne z różnych dyscyplin, by łatwiej było wybrać to, co dziecku najbardziej odpowiada. Wybierając, powinniśmy uprzedzić dziecko, że dojazd na zajęcia oraz udział w nich zabiera dużo czasua, a nauka gry na instrumencie wymaga dodatkowych ćwiczeń w domu.
2. Ogranicz ilość zajęć dodatkowych do dwóch w tygodniu
Zaskakujące? Mało? A jednak, zdaniem psychologów idealnym rozwiązaniem byłoby zaproponownie dziecku jednych zajęć sportowych i jednych "artystycznych" w tygodniu, poza lekcjami. W przeciwnym wypadku, dziecko będzie spędzało czas między biegając (lub będąc wożone) między szkołą, domem, a klubikiem... Zmęczone i złe w końcu odmówi współpracy, bo zwyczajnie skończy się i energia i początkowy entuzjazm.
Niektórym rodzicom wydaje się, że "porządna" edukacja to taka, kiedy dzieci uczą się (ze spektakularnymi sukcesami) gry instrumencie muzycznym i uprawiają (na wysokim poziomie) chociaż jeden "modny" sport. Takim podejściem zabierają swoim pociechom radość z samej możliwości nauki i odkrywania nowych dźwięków, czy zdobywania goli.
3. Zostawmy dziecku trochę czasu dla siebie
Muzyka, teatr, taniec, rysunek, sporty walki, sporty zespołowe, pływanie... Możliwości zapełnienia dziecku wolnego czasu jest naprawdę mnóstwo. Niezależnie od tego, co wybierzecie, pilnujcie by pozostał mu jeszcze czas na marzenia, odrobinę nudy i leniuchowanie. Pozwólcie mu cieszyć się beztroskim dzieciństwem. Niech jego wyobraźnia rozwija się swobodnie, a myśli biegną w nieprzewidzianych kierunkach. Dziecko, którego czas jest w całości "zaplanowany" częściej cierpi na zachowania agresywne, częściej miewa napady złości oraz odczuwa niepokój. Cenny jest także czas spędzony z przyjaciółmi, na zwykłej zabawie i ten, nie do końca "przewidziany".
Pamiętajmy o jednym. Udział malucha w zajęciach dodatkowych nigdy nie powinien być podyktowany naszym brakiem czasu dla niego. Nie "upychajmy dziecka" byle gdzie, aby mieć "święty spokój". Zajęcia pozalekcyjne, to musi być przemyślana decyzja, podjęta z myślą o naszym dziecku. Gwarancją jego prawidłowego rozwoju jest również, a może przede wszystkim, czas spędzony z nami, jego najbliższymi i głównymi wychowawcami. Najbardziej atrakcyjne zajęcia nie zastąpią pustki w życiu dziecka, którego rodzice nie poświęcają mu czasu, nie inicjują wspólnej zabawy, nie czytają książek czy nie prowadzą inspirujących rozmów.
Około 70 proc. siedmiolatków wymaga choćby minimalnej interwencji logopedycznej. Takim dzieciom trzeba pomóc w zdobyciu solidnych podstaw edukacji, czyli umiejętności czytania oraz pisania. Lepiej więc nie dodawać im zbyt wielu zajęć pozaszkolnych.Czytaj więcej
Nigdy później człowiek nie jest już tak kreatywny, jak pomiędzy piątym a ósmym rokiem życia. Trzeba uważać, żeby tej kreatywności nie ograniczyć. Zasada jest taka, że im mniejsze dziecko, tym zajęcia dodatkowe powinny być bardziej ogólnorozwojowe i niespecyficzne. W żadnym też wypadku nie mogą przypominać szkolnych lekcji.Czytaj więcej