"Byliśmy ostatnio na spotkaniu z gronem najbliższych znajomych, w którym brały udział także nasze dzieci. Z naszej paczki każdy jest rodzicem (choć z różnym stażem), ale każdy z nas ma też odmienne podejście do wychowywania, zasad obowiązujących w domu itp.
To ciekawe, bo zawsze, gdy się spotykamy, mamy o czym dyskutować, dzieci są w różnym wieku i na innych etapach.
Dzięki temu możemy podpytać kogoś bardziej doświadczonego o rekrutację w przedszkolu czy o to, jak się zachować, gdy pani wychowawczyni chce rozmawiać z rodzicami, bo syn coś przeskrobał w szkole" – rozpoczyna swój list do redakcji Monika, mama 3-letniego chłopca.
Kobieta w dalszej części listu opowiada o córce znajomych, która według niej jest trochę zaniedbana przez rodziców: "Podczas jednego z takich ostatnich spotkań byliśmy o znajomych, którzy mają 12-letnią córkę i 7-letniego syna, który jest autystyczny.
Chłopiec ma wiele problemów z funkcjonowaniem w szkole, bywa agresywny i właściwie cała uwaga rodziców jest na nim skupiona. Przez to widać, że wychowanie 12-latki jest nieco zaniedbane.
Dziewczynka robi, co jej się żywnie podoba, pół dnia siedzi z nosem wbitym w telefon i ogląda jakieś dziwne filmy na YouTubie i Tik Toku. Nie chcę się wtrącać w jej wychowanie, nie oceniam rodziców – póki sprawa nie dotyczy mnie osobiście".
Monika przyznaje, że raczej stara się nie być ekspertka w wychowywaniu cudzych dzieci, ale sytuacja zaczęła dotyczyć jej osobiście: "Uważam jednak, że robią sobie i dziecku krzywdę takim brakiem zainteresowania i pobłażaniem.
Dziewczynka podczas ostatniego spotkania siedziała jak zwykle z nosem przyklejonym do ekranu telefonu. Ja już nie zwracam nawet na ten widok żadnej uwagi, ale był z nami nasz 3-letni syn, z którym 12-latka kiedyś zawsze chętnie się bawiła.
Teraz gdy synek poprosił ją o zabawę, to zwróciła na niego uwagę przez dosłownie minutę, po czym bez słowa wróciła do smartfona. Starałam się zająć dziecko czymś innym, by nie wchodziło w interakcje, ale wiecie, jak usilne w prośbach potrafią być 3-latki?
W końcu zaproponowałam, by dziewczynka włączyła na chwilę w telefonie coś, co mogliby obejrzeć razem – nawet niechby to była jakaś animacja Disneya czy inna bajka”.
"Widziałam, że synek na jakiś czas się zajął, ale po kilkunastu minutach przybiegł do mnie z wielkimi przestraszonymi oczami i przyspieszonym oddechem. Okazało się, że nastolatka opowiedziała mu jakąś historię o tym, że musi zostać bez niego sama, bo inaczej wyjdzie potwór i go zabierze, po czym sprzedała małemu dziecku jeszcze jakąś historię o duchach, by malec dał jej spokój.
Zareagowałam na to dosyć ostro, zwróciłam uwagę jej rodzicom, że chyba powinni też jakoś zareagować. Sama zwróciłam uwagę 12-latce, że chyba przesadziła, bo takie małe dziecko jest przerażone nawet zmyślonymi historiami o potworze, który nie istnieje.
Ta tylko wzruszyła ramionami, jej rodzice trochę też to zlekceważyli, uznając, że jeśli wyjaśniłam dziecku, że to nieprawda, to sprawa jest zamknięta" – pisze kobieta. Monika nie potrafi zrozumieć, jak można zignorować taką sytuację, będąc rodzicem dziecka, które innemu dziecku robi krzywdę.
Mama 3-latka jest zła i nie wie, czy powinna z tą sprawą coś zrobić. Uważa, że rodzice dziewczyny zareagowali źle i nie rozumieją tego, że ona w sytuacji widzi problem: "A ja przez następne 3 noce uspokajałam mojego synka, który budził się w środku nocy, płakał, że jest ciemno i są potwory.
W dzień do dzisiaj (a minął już tydzień od tej sytuacji) sam boi się iść nawet do toalety. Nie wiem, co mogę w takiej sprawie zrobić? Rozmawiam z nim i mu tłumaczę, staram się sprawić, by czuł się bezpieczny.
Ale najchętniej to bym spotkała się z tą rozwydrzoną dziewuchą i sama nastraszyła ją jakimiś okropnościami, by trafiło do niej, że nie można się tak zachowywać wobec mniejszych i bardziej bezbronnych dzieci, które uwierzą jej we wszystko, co im nagada…
Jak reagować na takie zachowania nastolatków, gdy ich własny ojciec i matka nie widzą w sprawie problemu?".
Czytaj także: https://mamadu.pl/148257,jesli-twoje-dziecko-boi-sie-ciemnosci-powiedz-do-niego-te-7-zdan