Opieka nad dzieckiem w sylwestra, co zrobić z dzieckiem w sylwestra, sylwester dla dzieci
Całodobowe przedszkola organizują całonocne imprezy dla dzieci z okazji sylwestra. Ale czy 18 godzin wśród zupełnie obcych ludzi to dobry pomysł? Fot. Wojciech TRACZYK/East News
Reklama.
  • Całodobowe przedszkola, ale i takie, które na co dzień nie świadczą takich usług, zapraszają dzieci na sylwestra.
  • Tańce przebieranki i dużo cukru, a do tego nocowanie poza domem wśród obcych. 18 godzin prawdziwego "szczęścia" dla trzylatków.
  • Rodzic jest zobowiązany do zapewnienia dziecku bezpieczeństwa pod każdym względem, nie tylko fizycznym.
  • Oferta lepsza niż bal

    Odpowiedzialność z opieki nad dzieckiem można zrzucić z siebie nawet na 18 godzin. Będą tańce, przekąski, słodycze - a jakże, o nich trzeba wspomnieć w ofercie, jak i o słodkich napojach i prawdziwym toaście "szampanem bezalkoholowym". Kiedy już kilkulatki powitają godnie nowy rok, mogą liczyć na nocny odpoczynek na leżaczkach, rano pyszne śniadanko i ciąg dalszy imprezy, aż do 12 w Nowy Rok.
    Potem już tylko oczekiwanie na zmęczonych nocną zabawą rodziców i można iść do domu. Oczywiście wszystko pod okiem wykwalifikowanej kadry. Niby fajnie, bo dziecko bezpieczne, zaopiekowane z rówieśnikami. Rodzice z wolną głową - im też się przecież należy odpoczynek i relaks, a jednak coś tu zgrzyta.

    Trzylatek na cukrowym rauszu

    Trzylatek to nadal malutkie dziecko, często budzące się jeszcze w nocy, przyzwyczajone do swojego łóżeczka i bliskości opiekunów. Nie bez powodu większość przedszkoli, nim przyjmie dziecko pod stałą opiekę, proponuje zajęcia adaptacyjne. Tu nie ma adaptacji, rzucamy dziecko na głęboką wodę 18 godzin bez mamy i taty za to z nocowaniem wśród obcych.
    Menu kompletne: ciepłe i zimne przekąski oraz słodycze... Przed snem dla dzieci to wymarzony posiłek. Jeśli ktoś lubi dzieci pobudzone cukrem, z bolącym brzuszkiem i płaczące za mamą. Oczywiście, że nie wszystkie tak zareagują, część przecież est przyzwyczajona i do cukru i do spędzania nocy bez rodziców, ale czy to na pewno dobrze? Już nie wspominając o szampanie bezalkoholowym, który sam w sobie jest... kontrowersyjnym wynalazkiem.
    Część dzieci będzie się cieszyć, oglądając przez przedszkolne okno fajerwerki, inne będą się zwyczajnie bać. A tu już o krok do zbiorowej histerii. Trudno mi sobie wyobrazić rodziców, którzy ze spokojną głową sami oddają się sylwestrowym uciechom, kiedy ich dziecko jest w taką noc samo. Przepraszam - pod fachową opieką.

    Kwestie zdrowotne

    Przeglądając oferty sylwestrowych zabaw dla dzieci, ciężko nie pomyśleć o tym, że jednak mamy kolejną falę pandemii. Eksperci zapowiadają, że najprawdopodobniej, nim skończy się czwarta, zacznie się kolejna, bo wariant omikron czeka już nawet nie za rogiem, a w drzwiach. Przedszkolne imprezy na ostatnią noc w roku są przewidziane dla dzieci w wieku 3-6 lat, więc w znakomitej większości niezaszczepionych.
    Do tego pochodzących z różnych środowisk, często krótko po świątecznych spotkaniach rodzinnych. Nikt nie wie, czy maluch roznosi, czy nie roznosi. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak dziecko przejdzie zakażenie, czy nie dopadnie go PIMS, albo inne powikłania neurologiczne. Ale cóż, ważne, że rodzice będą mogli się bawić. Z czystym sumieniem wznieść toast o północy i będą mieli czas aż do południa, żeby dotrzeć po malucha.

    Sylwester z dziećmi

    Są tacy, którzy mówią, że dziecko nic nie zmienia. To bzdura - dziecko zmienia wszystko. Będąc rodzicem, jesteśmy w pełni odpowiedzialni za drugiego człowieka. Musimy mu zapewnić bezpieczeństwo - nie tylko fizyczne, bo tu akurat nocna opieka trzeźwych opiekunek byłaby znacznie lepsza, niż zakrapiana impreza z maluchem. Ale też emocjonalne.
    Dziecko czuje się bezpieczne w znanym mu środowisku, szczególnie jeśli wszystko wokół jest inne. Muzyka, fajerwerki, obce opiekunki, dzieci i jeszcze spanie poza domem, to dla trzylatka za dużo. Może warto jednak rozważyć "imprezę z dziećmi". Dostosowaną do ich potrzeb i możliwości. Pełną czułej opieki i dobrej zabawy z rodzicami.
    Lampka szampana o północy nie jest warta stresu, który taki 18-godzinny bal wywoła u dziecka.