pogotowie, karetka pogotowia, śmierć dziecka, śmierć niemowlaka, Głogów
Śmierć niemowlaka w Głogowie, bo nie było dostępnej karetki pogotowia. East News/Karol Makurat/REPORTER
Reklama.
  • W Głogowie 22 listopada doszło do tragedii - dziecko przestało oddychać, a gdy jego mama zadzwoniła po pomoc, okazało się, że w mieście nie ma żadnej wolnej karetki.
  • Do reanimacji dziecka wysłano jednostkę straży pożarnej, a później dojechała karetka z oddalonych o 20 km Polkowic.
  • Dziecka nie udało się uratować i zmarło, bo służby medyczne dotarły do niego zbyt późno.
  • Gdy w poniedziałek (22 listopada) roczne dziecko nagle przestało oddychać, jego mama od razu zadzwoniła na numer alarmowy, by prosić o pomoc medyczną. Nie było jednak dostępnych karetek z personelem medycznym, więc do niemowlaka wysłano jednostkę straży pożarnej. Okoliczności teraz wyjaśnia policja. Wiadomo już, że zatrzymano dwie osoby.

    Brak karetek do nagłych przypadków

    W Głogowie (woj. dolnośląskie) doszło do tragicznego zdarzenia. Jak podaje portal glogow-info.pl, gdy wczesnym popołudniem roczny niemowlak przestał nagle oddychać, jego mama zadzwoniła na numer alarmowy, by wezwać karetkę pogotowia ratunkowego.
    Okazało się, że nie ma w mieście ani jednej dostępnej karetki, więc dyspozytor wysłał do kobiety i dziecka jednostkę straży pożarnej.
    Funkcjonariusze straży dosyć szybko dotarli na miejsce i rozpoczęli resuscytację dziecka, a w międzyczasie dotarł radiowóz policyjny i karetka z medykami z oddalonych o 20 km Polkowic. Niestety niemowlaka nie udało się uratować i zmarł, bo służby nie zdążyły na czas.

    Pandemia COVID-19 utrudnia pracę karetek

    Jak podaje lokalny portal informacyjny, w mieście zapotrzebowanie na karetki od dłuższego czasu jest większe niż to, jaka jest obecnie ich dostępność.
    Jest zbyt mało karetek, a pandemia również nie ułatwia sprawy, bo wezwań do zakażonych koronawirusem jest coraz więcej, więc medycy nie są w stanie pomóc w innych nagłych przypadkach, tak jak to się stało w przypadku rocznego dziecka.
    Na całe miasto i powiat w Głogowie przypadają tylko 3 karetki wraz z zespołami medycznymi, a to bardzo mało jak na cały powiat. Do tego wezwania tzw. covidowe utrudniają sprawę i przeciążają system opieki zdrowotnej, który i tak nie funkcjonuje najlepiej.
    Jeden z miejscowych ratowników udzielił komentarza kilkanaście dni temu lokalnemu portalowi na temat tego, jak wygląda praca w czasie pandemii: "Nie ma nas, bo zaczęły się covidy i zapie...my za POZ-y. Jeździmy do wszystkiego. I nie można nas cofnąć z zachorowania jeśli jesteśmy już na miejscu, dyspozytor może nas przekierować tylko w czasie drogi" - powiedział ratownik obsługujący karetkę pogotowia medycznego.