Czasem pozwalasz dziecku na coś dla świętego spokoju, innym razem czegoś zabraniasz, bo uważasz, że to wpłynie dobrze na jego rozwój i wychowanie. Oto sytuacje, w których nigdy nie powinnaś odmawiać dziecku - to wpływa na jego postrzeganie świata i samego siebie.
Gdy często odmawiasz dziecku i mu czegoś zabraniasz, maluch w końcu zrezygnuje z zabiegania o twoją uwagę.
Gdy pozwalasz dziecku na pomaganie w domu czy wyrażasz chęć na zabawę z nim, budujesz w nim poczucie własnej wartości, odpowiedzialności i pewność siebie.
Dziecko znowu cię prosi byś się z nim położyła spać? Zrób to, za kilka lat może już tego nie chcieć ;-)
Ty też czasem łapiesz się na tym, że kolejny raz odmówiłaś czegoś dziecku, na co właściwie mogłaś się zgodzić? Czasem chcemy na wyrost być idealnymi rodzicami i czegoś zabraniamy albo znowu odwrotnie – pozwalamy na zbyt wiele dla świętego spokoju. A potem, gdy dzieci idą spać, ty rozpoczynasz litanię wyrzutów sumienia, że coś zrobiłaś nie tak, że zabroniłaś czegoś, na co powinnaś pozwolić.
"Nie, bo nie" to nie odpowiedź
Czasem zdarza się np. że rano śpieszysz się, chcesz szybko zrobić i zjeść śniadanie, zawieźć dzieci do szkoły i przedszkola, by zdążyć do pracy bez spóźnienia. I nagle twój 4-latek bardzo chce pomóc mieszać ciasto na placuszki śniadaniowe.
A ty, żeby było szybciej i żebyście zdążyli – nie pozwalasz mu, choć normalnie to jego działka podczas waszego wspólnego gotowania. Odmową w takim napięciu można doprowadzić do tragedii – kto ma w domu 3-,4-latka, ten wie, jaki to dramat ;-)
Dziecko nie rozumie, dlaczego nagle dziś odmawiasz mu czegoś, na co zazwyczaj miał pozwolenie. To dla niego powód do dumy, że ci pomaga, czuje się odpowiedzialny i "dorosły", i nie rozumie, dlaczego dziś nastąpił wyjątek od reguły. Czasem trzeba przystanąć i zastanowić się, czy to aby na pewno dobre i warte nerwów.
Wiadomo, nie można pozwolić dziecku na wszystko, nie można codziennie się spóźniać do pracy czy przedszkola, bo dziecko chciało robić samo śniadanie. Ale warto czasem tak wszystko zaplanować, by jednak odmawiać mu w pewnych sytuacjach jak najrzadziej.
To zachęcanie do samodzielności, wspieranie rozwoju. I czasem warto zamiast "Nie, bo nie" powiedzieć: "Tak, ale za godzinę/po południu". Oto 5 sytuacji, w których nigdy nie powinnaś odmawiać swoim dzieciom.
1. "Mamo, pobaw się ze mną"
Czas przestać odmawiać, gdy dzieci chcą cię włączyć do swojej zabawy. Nie każdy z nas lubi się bawić, niektórych to męczy i nuży, inni się szybko irytują. A czasem każdy z nas jest tak zmęczony po pracy, że najchętniej siadłby przed telewizorem z pudełkiem pizzy i zapomniał o całym świecie.
Ale to nasze dzieci, bawiąc się z nimi, poświęcamy im czas i inwestujemy także w ich rozwój, budujemy relację. No i kiedyś w końcu dzieci przestaną o to prosić, a wtedy będziesz żałować i tęsknić do czasu, gdy chciały z tobą dzielić całe wieczory.
Jeśli nie lubisz się bawić lalkami czy klockami, zaproponuj coś, w czym się będziecie dobrze czuli wszyscy – mogą to być prace techniczne, rękodzieło czy partia planszówek.
2. "Pomożesz mi?"
Czasem gdy dziecko prosi mnie o pomoc kolejny i kolejny raz, przyznaję, że się niecierpliwię i denerwuję. Zdarza mi się myśleć, że mogłoby już być bardziej samodzielne.
Ale tak naprawdę to, że dziecko chce naszej pomocy, to dobry znak. By nauczyć się samodzielności, potrzeba najpierw pomocy silniejszych. Gdy będzie starsze, sama będziesz o tę pomoc mu zapobiegać.
3. "Mamo, połóż się ze mną"
Pora kładzenia się do łóżek w moim domu jest najmilszym momentem dnia. Z jednej strony mogę wreszcie położyć się z dziećmi, bezkarnie odpocząć, leżąc z perspektywą, że zaraz brzdące pójdą spać i w ciszy poczytam książkę.
Drugi powód jest taki, że spędzamy ten czas ze sobą w 100% - rozmawiamy, czytamy książki, słuchamy wspólnie audiobooków, przytulamy się, wspominamy to, jak spędziliśmy dzień. Jeśli dziecko chce przy tobie zasypiać to znaczy, że potrzebuje bliskości, czułości, zaopiekowania.
Gdy będziesz miała w domu nastolatka, takie momenty nie będą zbyt częste i oczywiste. Ten moment, gdy zaczynają im się przymykać oczy, bezwarunkowo wtulają się w matczyne ramię, jest cudowny.
Patrzysz wtedy na ich spokojne buzie, na noski, które miarowo zaczynają oddychać i dopada cię fala miłości. Też najbardziej kochasz swoje dzieci, jak śpią? ;-)
4. "Mogę pomóc?"
Gdy ktoś jest perfekcjonistą i lubi wszystko robić według planu, czasem bywa ciężko, gdy ma się dzieci. W różnych sytuacjach domowych dzieci chcą pomagać – krojenie warzyw na obiad, rozwieszanie prania, odkurzanie czy składanie ubrań.
Pozwól mu na to, nawet jeśli zajmie to 2 razy tyle czasu albo będzie zrobione niedokładnie. To uczy dziecko samodzielności, sprawia, że czuje się odpowiedzialne i uczy się pomagania innym i w domu. W większości zależy im po prostu na tym, by być z mamą podczas jej rutynowych czynności domowych.
5. "Muszę ci coś powiedzieć, pogadamy?"
Na to pytanie nie wystarczy odpowiedzieć "tak", co jest naturalne. Najlepiej odpowiadać "Zawsze" – tak zbudujesz w dziecku poczucie zaufania, bycia blisko w relacji, która będzie także przyjacielska.
Za każdym razem, gdy dziecko chce porozmawiać, nie zbywaj go, gdy nie masz czasu – odłóż to późniejszą chwilę, ale wróć do tego. Bo dziecko w końcu zrezygnuje, jeśli wciąż będzie się mu odmawiało, powierzy swoje zmartwienia komuś innemu lub zamknie się w sobie.
Zatrzymaj się, wysłuchaj, doradź, angażuj się – tak zbudujecie silną więź, w której będziesz mogła wysłuchać problemów, doradzić albo chociaż przytulić.