Wiedziała, że nauka gramatyki jest ważna, ale ćwiczenie można powtórzyć od nowa, poprawić. Zmarnowany dzień, gdy coś nam się stało do poprawki, by się nie liczył. Uczyła nas odpuszczać – zostawiać złych chłopaków, toksyczne przyjaciółki, nie starać się o 6 w szkole kosztem wszystkiego innego. Nasza
nauka niemieckiego na tym nie ucierpiała, a nasze podejście do życia dzięki niej było na piątkę. Myślałam często, że gdybym była nauczycielką, chciałabym być taka jak pani Dorota. Potem pomyślałam, że mogę być przecież takim człowiekiem. Dzisiaj też złożę jej życzenia".
Tacy, którzy zarażają pasją zdarzają się częściej niż nam się wydaje…
Ja sama najlepiej wspominam kilkoro nauczycieli – zarówno z podstawówki, gimnazjum (które w latach mojej edukacji jeszcze istniało), a także liceum. Ale gdy myślę o takich, którzy mieli na mnie największy wpływ, przychodzą mi do głowy trzy osoby. Pani Maria, cudowna polonistka z podstawówki, dzięki której kocham literaturę i odwiedzane starych
bibliotek. To ona zachęciła mnie do pisania, zawsze analizowała ze mną moje prace i pokazywała ich mocne strony, co sprawiło, że pokochałam wyrażanie siebie za pomocą słów. Dzięki niej też pokochałam książki jeszcze mocniej, choć już wcześniej były mi bardzo bliskie. To dzięki tej pasji , którą zaraziła mnie pani Maria, poszłam na polonistyczne studia.