Ostatnimi czasy w mediach pojawiły się informacje o kolejnych dzieciach pozostawionych w oknach życia. My także pisałyśmy o tych przypadkach. W komentarzach pojawiły się jednak opinie, że w ten sposób wywołujemy sensację i doprowadzamy do tego, że szybciej można zlokalizować matkę czy ojca.
Czy powinno się pisać o konkretnych przypadkach pozostawienia dziecka w oknie życia? Uważamy, że tak.
Chodzi o to, by pokazać innym mamom, że zawsze jest jakaś alternatywa.
Jednocześnie mamy wrażenie, że pisanie o dziecku pozostawionym w oknie życia uwrażliwia czytelnika i czytelniczkę na ludzką krzywdę.
Naszą intencją nie było to, żeby piętnować rodziców czy wzbudzać względem nich negatywne emocje. Wręcz przeciwnie. Wierzę, że pisanie o dzieciach pozostawionych w oknach życia naprawdę ma sens i może pomóc promować coś ważnego. W jaki sposób? Już tłumaczę.
Prawdą jest, że w tej sprawie trzeba wykazać się prawdziwym wyczuciem i delikatnością. Tylko matka, która ucieka z przemocowego domu, by pozostawić dziecko w oknie życia, wie, jak trudne emocje jej wówczas towarzyszą. Jedynie młody ojciec, który pozostawiony bez środków do życia postanawia oddać maluszka w dobre ręce, ma świadomość, z czym musi się mierzyć.
Historie, które kryją się za tymi krótkimi tekstami opatrzonymi tytułem: "dziecko pozostawione w oknie życia", często są dramatyczne. Nie nam oceniać zachowania konkretnych rodziców, którzy najprawdopodobniej mierzą się z czymś niewyobrażalnie trudnym.
Jednocześnie robią coś niezwykłego: pokazują, że nie trzeba skazywać takiego dziecka na śmierć czy bardzo trudne dorastanie. Chcą dać im nowe, lepsze życie, właśnie dlatego decydują się na ten bolesny krok.
Pisząc o tych konkretnych przypadkach pozostawienia dziecka w oknie życia, mamy nadzieję, że przeczyta to osoba, która również znajduje się na tak trudnym zakręcie życiowym i pomyśli sobie, że ma wybór.
Nie chodzi o miejscowość, wiek czy płeć
Chcemy także obudzić wrażliwość we wszystkich ludziach, którzy czytają jeden krótki artykuł. Nie chodzi przecież o miejscowość, w której dziecko zostało pozostawione, ani o jego wiek czy płeć. Chodzi o to, żeby pomyśleć: "Dlaczego te osoby muszą decydować się na tak trudny krok? Może ja też mam koło siebie mamę, która potrzebuje pomocy, a jej nie zauważam?".
Nawet nie przeszło nam przez myśl, gdy pisałyśmy teksty, dotyczące dzieci zostawionych w oknach życia, że ktoś mógłby takiej matki szukać, czy ją ścigać. Chciałyśmy raczej promować ideę alternatywy, mówiąc: "Kobieto, mężczyzno. Możesz postąpić w ten sposób, bo inne osoby też tak zrobiły i dzięki temu ich dziecko ma nowe życie".
Jeśli chociażby jedna osoba, która czyta ten tekst, pomyśli w ten sposób, to czy świat nie stanie się lepszy? Matka, która bezradnie załamuje ręce, a później pomyśli sobie: "ona tak zrobiła, to może ja też? To jest jakieś rozwiązanie". Rodzic z gromadką dzieci, którego poruszy konkretna historia i postanowi wpłacić pieniądze na rzecz organizacji, pomagającym matkom i ojcom, którzy są w trudnej sytuacji ekonomicznej.
Pisząc teksty o dzieciach pozostawionych w oknach życia, chcemy uwrażliwić naszego czytelnika na krzywdę osób, które są wokół nas. Być może ta jedna matka, która zdecydowała się oddać dziecko, nie doświadczyła pomocy ze strony otoczenia, ale nie zawsze tak musi być.
A może taki tekst przeczyta matka, która postanowiła oddać dziecko i odetchnie z ulgą, gdy dowie się, że stan zdrowia maluszka jest stabilny i otrzymał on odpowiednią opiekę.
Jeśli naprawdę chociaż jedna osoba, po przeczytaniu takiego artykułu, zdecyduje się na oddanie dziecka do okna życia, zamiast pozostawiać je na śmietniku, to dla tej jednej osoby warto jest napisać taki tekst.
Nie chodzi o społeczny ostracyzm czy szukanie winnych. Chodzi o uwrażliwienie świata na ludzką tragedię.