Panie ze żłobka zakazały córce nosić kolczyki. To absurd, mała wciąż płacze!
List do redakcji
19 października 2020, 12:12·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 października 2020, 12:12
Dyskusja, dotycząca tego, w jakim wieku powinno się przekłuwać uszy dzieciom, obecna jest niemal w każdej przestrzeni internetowej, skupiającej wokół siebie rodziców. Ostatnio do naszej redakcji przyszedł list mamy 2-letniej Kasi, która zaciekle walczy o to, by jej córka mogła nosić kolczyki do żłobka. Koniecznie go przeczytajcie.
Reklama.
Kolczyki u małych dzieci
Piszę w sprawie, która była poruszana już wielokrotnie. Chodzi o możliwość zakładania przez młodsze dzieci kolczyków. Moja historia jest dowodem na to, że wciąż za mało dba się o wolność dzieci w żłobkach czy przedszkolach.
Moja córka Kasia – obecnie ma dwa lata — miała przekłute uszy, kiedy skończyła roczek. Od początku uważałam, że to dobra decyzja. Wiele znajomych mam opowiadało mi, jak ich pięcioletnie czy sześcioletnie dziewczynki chciały już nosić kolczyki, ale obawiały się samego procesu przekłucia.
Po długich przemyśleniach i konsultacjach z mężem doszliśmy do wniosku, że lepiej jest przekłuć uszy dziecku teraz, a nie później. Oszczędziliśmy naszej Kasi świadomego stresu i niepotrzebnego niepokoju. I bardzo dobrze, bo ona teraz swoje kolczyki uwielbia! Zachwyca się nimi przed lustrem. Ale do rzeczy.
Nie mogę wyjść z podziwu, jak bardzo wolność mojej córki w żłobku jest ograniczana. Otóż pewnego dnia pani ze żłobka oświadczyła, że moja córeczka powinna zdejmować kolczyki przed wejściem do sali. Oniemiałam. Do dziś kompletnie nie rozumiem, o co może chodzić. Przecież Kasia nie zrobi sobie w nich krzywdy. To tylko sztyfty!
Wyjaśniłam swoje racje, jednak pani była nieugięta. Od teraz za każdym razem, kiedy córka jest przyprowadzana do żłobka, muszę zdejmować jej kolczyki. Dlaczego? Tłumaczono, że ze względu na bezpieczeństwo, ale co ma piernik do wiatraka?!
Zakaz noszenia kolczyków do żłobka
Doskonale rozumiem, że przekłuwanie uszu dzieciom poniżej pierwszego roku życia jest czymś niestosownym. Wiadomo, że dziecko jest zbyt małe. Niemowlę z przekłutymi uszami to faktycznie przesada, ale moja Kasia ma już przecież dwa lata, a uszy miała przekłute rok temu.
I muszę przyznać, że w kolczykach wygląda naprawdę pięknie. Ma jeszcze dość krótkie włosy, więc kolczykidodają jej "dziewczęcego" wyglądu, którego niestety musimy się pozbyć, wchodząc w mury żłobkach. To jakiś nonsens.
Widać, że kolczyki jej w niczym nie przeszkadzają, a panie w żłobku bez żadnego konkretnego powodu każą jej je zdejmować. Czy to ma w ogóle jakikolwiek sens? Czy takie działanie ma czemuś służyć?
Oczywiście wszystko zależy od żłobka. Rozmawiałam z moją koleżanką z pracy, która też ma dwuletnią córkę. W tamtym żłobku w ogóle nie ma z tym problemu. Jest kilka dziewczynek, które mają przekłute uszy i nikt w ogóle nie zwraca na to uwagi.
Jestem ciekawa, czy inne mamy także spotkały się z takim problemem. Powinno się coś z tym zrobić. Nie może być dłużej tak, że panie ze żłobka decydują o tym, jak mają wyglądać nasze dzieci!