Co powinno stać przed szkołą w dobie pandemii? Na myśl przychodzą dozowniki z płynem dezynfekującym oraz automaty z maseczkami. Ogólnie cieszyłoby też, gdyby przed każdą placówką były też ławki, stoliki, trochę zieleni, stojak na rowery i może stół do ping-ponga. Jednak są priorytety — dlatego przed każdą szkołą w Polsce stanie maszt z flagą narodową, ale to dopiero początek nowych pomysłów rządu.
Maszty z biało-czerwoną flagą przed szkołą to tylko jedno z rozwiązań, nad którymi pracuje rząd w dobie epidemii, by ulepszyć polską edukację. Jak dowiedział się portal wPolityce.pl premier Mateusz Morawiecki wkrótce ma ogłosić szczegóły swojego "wielkiego projektu".
Choć liczba zakażeń w Polsce sięga już nawet ponad 8 tys. dziennie, w szkołach chorują i umierają nauczyciele, a służba zdrowia staje się coraz bardziej niewydolna, rząd uznał, iż właśnie teraz jest moment, by pracować nad programem Polska na TAK! — strategią wzmacniania i pielęgnowania polskiej tożsamości.
Koronawirus chyba wciąż premierowi wydaje się niegroźny i jak się okazuje, za wszelką cenę chce pokazać, że COVID-19 nie jest w stanie sparaliżować jego polityki. Jak można przeczytać wPolityce.pl "ma to być odpowiedź na ideologiczną ofensywę lewicy, która próbuje przejąć wychowanie młodych pokoleń, zarażając je również czymś, co Donald Trump określił jako "nienawiść do własnego kraju"".
Przed zarażeniem tą "nienawiścią do własnego kraju" uczniów ma chronić postawienie przed każdą szkołą masztu z polską flagą. Dzięki temu młodzież już nigdy nie zapomni, jakie dwa kolory się na niej znajdują. Co więcej, to będzie pierwsze pokolenie, które na pewno tej flagi nie pomyli z flagą Indonezji lub Monako.
Więcej historii i patriotyzmu w szkole
Antidotum na "antypatriotycznego wirusa" ma być również "zwiększenie roli historii w programie nauczania zwłaszcza w szkołach średnich, także na egzaminie maturalnym". Ten pomysł możliwe, że ma bardziej zachęci uczniów do pisania egzaminu dojrzałości z tego przedmiotu, bo na maturze 2020 historię zdawało jedynie 7,5 proc. uczniów.
Chętniej uczniowie wybierali biologię, fizykę czy chemię. Problem tkwi jednak nie w tym, że lekcji historii jest zbyt mało, lecz w sposobie ich prowadzenia. Metody wykładania historii w szkołach średnich często wołają o pomstę do nieba, a treści i polecenia zawarte w podręcznikach nie ułatwiają nauczycielom pracy.
Ponadto szkoły mają otrzymać łatwiejszy dostęp do grantów na inicjatywy patriotyczne. W "wielkim projekcie" Morawieckiego na wsparcie będzie mogło liczyć również harcerstwo.